Powtórkowo oglądam sobie odcinki z VI serii serialu bo wcześniej nie widziałam wszystkich. I coraz
bardziej irytuje mnie Michał, a raczej Wesołowski, który jest totalnie niewiarygodny i wkurzający
oraz droga Wanda, którą do tej pory lubiłam. Zawsze była dobra i delikatna, ale tutaj jej poziom
rozmemłania osiągnął szczyt. Seria o powstaniu wyjaśniła za to zachowanie Celiny, która stała się
zimna i zamknięta w sobie. Obsesja Bronka na punkcie Karkowskiego też się odrobinę wyjaśniła,
ale nie powiem że nie jest porównywalnie irytująca do postawy jego narzeczonej. Żal mi Władka i
Rudej, bo to oni powinni uciec na zachód i może daliby radę zacząć tam normalnie funkcjonować. A
na koniec moja idolka - pani Helena, wzór przetrwania w każdej sytuacji. Na serio ją podziwiam.