Trzeba przyznać, że ciężko przyczepić się do gry aktorów, scenariusza, reżyserii itp. stoi na przyzwoitym, dobrym, albo bardzo dobrym poziomie. Pan Globisz każdą najmniejszą rolę zamienia w złoto.
Jednak rzeczą, której nie mogę w sobie przezwyciężyć jest robota, jeśli chodzi o otoczkę. Miasto jest nowiutkie, aż pachnie. Rozumiem, że ciężko "popsuć" Warszawę specjalnie na wymogi serialu, jednak myślę, że dało się to zrobić w jakiś lepszy sposób - przenieść niektóre sceny do innych, bardziej "odrapanych" miast, cokolwiek, wydaje się, że świeża farba jeszcze nie zaschła z tegorocznego remontu, a przenieśliśmy się 70 lat wstecz ;].
To jednak czepianie się rzeczy, które wymagają większych pieniedzy i pracy przy robieniu filmu, na co niestety nie stać jeszcze(!) naszego kina.
Grzechem ciężkim natomiast są kostiumy. Serial sam promuje odwzorowanie ówczesnej odzieży w najmniejszych detalach, pieje zachwytem nad kapeluszami, sukniami etc. Nie trudno jednak odnieść wrażenie, że stroje zostały pożyczone z teatru i mają wrócić w tym samym stanie z powrotem. Ubrania aktorów są tak czyściutkie i gładkie, że ciężko znaleźć równie elegancko ubranych przechodniów dzisiaj na ulicy. Żadnej plamki czy zagięcia, kancik w kancik. Możecie powiedzieć, że mimo wojny ludzie dbali o swoją prezencję - ok, zgadzam się, jednak weźmy jako przykład Pianistę, tam jest to zrobione w sposób profesjonalny, tutaj moim zdaniem trochę na odczepkę.
Mogłoby być 9, ale z racji przytoczonych argumentów jest 7.
Mogłoby być 7 jednak jak przystało na rodzime produkcje, polski serial robi to co potrafi najlepiej, tj. gra światłocieniem z pasją Rembrandta. Nie wiedzieć czemu 80% twarzy aktora zostaje ukryte pod ciemną zasłoną. Mam poczuć jakiś głebszy przekaz czy jak? Zabrakło na oświetleniowca? Nie tak dawno temu miałem przyjemność zobaczyć "Kołysankę" Machulskiego. Jakie było moje zdziwienie - w dobrym tego słowa znaczeniu - jeśli chodzi o zdjęcia. Światło dla każdej sceny ustawione w sposób perfekcyjny. Uzyskanie efektu mroku bez zbędnej ciemności, tak hołubionej w naszym kinie. Oglądać takie zdjęcia to sama przyjemność. Więc panowie od światła - można? MOŻNA!
Dlatego właśnie 6, a nie 7.
Ale się napisałem :)