Też to była moja pierwsza myśl, gdy wyszło, że jest w ciąży. :P Okazuje się, że jednak nie. Lol, nie wiem co by było gorsze.
W ogóle fanie dobrane to dziecko, moim zdaniem strasznie podobne z wyglądu do tego Rene. xD
ale jakieś zdolności ma ; d albo Arlene ma schizy ; p
ale co do tego napisu na ścianie to pewnie to nie dziecko napisało ;>
Wydaję mi się że Arlene to napisała...przez sen
Bo jej spycha na nią tak zadziałała
A dziecko jest śliczne :)
Chciałbym mieć takiego synka...no ale swojego ;p
no własnie szczególnie ze Lisa jakby się przebudziła na chwile jakby cos poczuła
Wydaje mi się, że to było dziecko... zwłaszcza, że potem bawiło się tym markerem i było takie zbyt zadowolone :D
A ja myślę, że to ta lalka będzie nawiedzona (a może za dużo się w młodości naoglądałam laleczki chucky :D)
Albo coś w stylu voodoo ;)
Czarownice może mogły namieszać.
Wszakże to blondyna, jedna z nich, próbowała usunąć ciążę Arlene...nie wiem tylko jak to się ma do Hoyta i jego domu. A takie tam moje przypuszczenia ;D
Do Hoyta może tak się to ma, że to jego mamuśka te lalki podrzuca? Miała kolekcję i zamawiała kolejne... A może tam wcześniej jakaś wiedźma mieszkała - w tym domu? Bo jednak to była wciąż ta sama lalka, trudno byłoby nową lalkę tam "zmasakrować" ;)
Nie rozumiem za to dlaczego Jennifer w ogóle dała tę parszywą lalkę dziecku Arelene? Przecież takich paskudztw się nie daje w prezencie... Liczyła na to, że już do niej nie wróci?
Szalenie ciekawa jestem jak się ten wątek potoczy! Choć nadal najbardziej stawiam na laleczkę Chucky ;)
Co do dziecka też wydaje mi się, że zostało spłodzone wtedy jak byli opętani. Bo w innym razie strasznie szybko by się to wszystko działo. Zaraz po odejściu Rene już by była z Terrym? I ta cała Maryann tak od razu po tamtym zajściu się pojawiła i tak szybko sobie wszystkich "zjednała"? wydawało mi się, że dzieje się to w większym odstępie czasu.
No właśnie odstępów czasu w pierwszych trzech sezonach nie było prawie w ogóle. Wydaje mi się, ale nie jestem pewna, że przedstawione tam wydarzenia zajmują zaledwie kilka tygodni (!) czasu serialowego. Może ktoś wie dokładniej?
Wydaje mi się, że pierwsze trzy sezony dzieją się przez okres sześciu tygodni, ale mogę się mylić. ;)
Maryann pojawiła się juz końcówce 1 sezonu i wkrótce potem, ale już w sezonie 2 zaczęła te swoje orgie. xd
Dziecko jest Arlene i Tylera i zostało spłodzone gdy byli opętani.
Menada i jej opętanie w jakiś szatański sposób przyspieszyło rozwój płodu :)
jak nie ma ? obejrzyj dobrze wcześniejsze sezony... można się domyślić
nawet teraz z zachowania Arlene widać, że ojcem jest Rene..
+ ekpertyza tego doktorka. Dziecko miało 3 miesiące(?), a teoria, jakoby opętanie przez menadę miało przyśpieszyć rozwój płodu upada, kiedy zauważymy, że dalszy rozwój płodu był normalny, a dziecko urodziło się w terminie (w czaie, gdy Sookie było w krainie wróżek< ale to głupio brzmi ;P)
A więc ja siętrzemam teori, że siłą sugestii+możliwe czary, albo lalka=psychoza w rodzinie+dziwne zjawiska, których jednak wytłumaczyć nie potrafię
Się rozgadałam, kurczę ;)
Chyba Rene, tak bym przypuszczała ;]
Ale to ktojest ojcem może nie mieć znaczenia, np. kiedy okazałoby się, że te dziwne rzeczy dzieją się przez czary, albo lalkę. Duch Rene mnie jakoś nie przekonuje ;)
Mimo to zakładam, że on jest właśnie ojcem :)
Mysłałam, że nie było żadnych wątpliwości, że to Rene jest ojcem?
Istnieje jeszcze teoria, że Arlene jest chora psychicznie i sama nabazgrała na ścianie ten napis. xd
I tak jej nigdy nie lubiłam ;P A co z płomieniem, który chyba w ostatnim odcinku był? Wyglądało na sprawkę Bonnie z VD ;]
wow ciekawy wątek się z tego zrobił :) tyle przypuszczeń...
Ja tam Arlene nawet lubię i szkoda by mi było, gdyby coś się jej stało :/
jakoś nie wierzę, żeby lalka to wszystko powodowała, szybciej już któraś wiedźma...Tylko podstawowym pytaniem jest dlaczego to robi ?
A może ta wiedźma...co niby miała pomóc w usunięciu tego dziecka..
Ona wzywała tą całą boginię czy kogoś tam
I Arlene piła te zioła całe..i może przywołały duchy czy coś?
Nawet ducha Rene
Taka była moja wersja ;)
Nigdy nie lubiłam tej blondyny....Holly? Nieważne
;]