Czysta krew

Obejrzalam 3 odcinki, bo netflix uznał, że jest w moim guście. Najlepsze jest to, że przez ten cały czas myślałam, że to komedia, parodia różnych filmów romantycznych. Teraz widzę, że oni tak na serio i nie chce się już dalej oglądać.

Obejrzałam jeden odcinek...i to jest serial w moim stylu, niestety musiałam zaprzestać oglądanie bo po prostu nie mogę patrzeć na tą Anne...nie wiem co w niej jest, ale żadna aktorka mnie tak nie odpycha jak ona...dramat.

Głównie w ilość nagród, nominacji i ogólnej oceny tego serialu. Scenariusz pisany na podstawie serii bardzo słabo napisanych książek, jakość dialogów, które tak naprawdę nic nie wnoszą, a tylko potwierdzają brak jakiejkolwiek inteligencji bohaterów. Większość aktorów gra jak kłody, a główna postać macha łbem jakby...

jak w dalszych sezonach zarżnąć niegdyś całkiem niezły serial. Od guilty pleasure z dystansem i zabawy z kiczem stoczono się w kompletnie niezabawny kicz czystej wody. Żal mi kilku niezłych postaci, o których konsekwencję w pewnym momencie przestano zupełnie dbać. Ostatni sezon to już niemal autoparodia.

Lubię ten serial bo w nim jest dosłownie wszystko: różne religie, różne rasy, mniejszości i różne odłamy. Poruszonych jest tyle tematów jak w żadnym innym serialu: wojna i jej skutki, uprzedzenia rasowe, prawa mniejszości i większości. Nawet pomijając fakt że jest masa fantastyki to za pomocą takiej małej społeczności...