Lafayette
Z Lafayetta zrobiła się zwykły pedał, a nie gej. Odpalcie pierwszy odcinek popatrzcie i wróćcie do obecnej wersji. Jak można tak spi erdo lić dobrze napisaną postać ja się pytam.
Eric
rzygam tęczą, za słodko
Bill
Niby się wampiry nie starzeją, ale zamiast przystojnego przybysza mamy takiego Janusza.
Niech tylko jeszcze zapuści wąsa, osiądzie na włościach i niańczy dzieciaka tej rudowłosej barmanki. Idealny wujek.
Jesus
Kolejny cudotwórca, Sam powinien zatrudnić do w barze, mógłby zamieniać wodę w Jacka Danielsa. Z g eja zrobił się mesjasz.
Andy
Czy w ogóle jeszcze ktoś ogląda ten wątek?
Sookie/Tara
Od początku do końca irytują.
lafayette i to jego Hooker!!!Bitch!!! tego zabrakło w tym sezonie..od tego medium go pokręciło a szkoda.Btw..początek sezonu świetny, nawet amnezjaeric był spoko ale od jakiś 3 epizodów siadło a szkoda..:(
Akurat wątek Andy'ego jest jednym z lepszych w tym sezonie.
Drugi natomiast, z pozoru ciekawszy, związany z dzieckiem Rene okazał się strasznym rozczarowaniem, niestety... a tak miło się zapowiadał.
Podpisuję sie pod tym oprócz kwestii o Sookie - ja ją nareszcie z powrotem lubię po strasznym 2 i 3 sezonie - była tam okropna. Teraz ma nareszcie jaja, walczy o swoje i wygląda nareszcie jak ładna Sookie z pierwszego sezonu, a nie wywłok z 2 i 3.
Lafayette może na moje zginąć, postać straciła cały swój urok.
Niech zginie Tara, w 1 sezonie rewelacyjna postać- pyskata i bezczelna, pewna siebie i waleczna, a potem? Maaatko co oni z niej zrobili, sierotka z trzęsącą się szczęką nie wiedząca co z sobą zrobić...
Tak, tak! Tara musi zniknąć! A co oni zrobili z Lafayettem to woła o pomstę do nieba, nawet jego obecne fryzury i makijaż są słabe. Wątek Sama i tej zmiennokształtnej to też jakaś kupa. Jedyne co mi się w tym sezonie podobało to Tommy i to, że mógł się zmieniać w innych ludzi. W ogóle jego wątek był wg mnie najciekawszy, to był świetny chłopak - zawsze gdzieś coś namieszał, przynajmniej było choć trochę ciekawie - oczywiście musieli go uśmiercić.
chciałam na forum podzielić się swą opinią na temat 4 sezonu, ale widzę, że już nie muszę:D dzięki:)
Dobrze gada, polac mu! Tarę to od wątku z Franklinem własnoręcznie bym chyba udusiła - jedna z najbardziej irytujących postaci.
Ta jest. Zrąbali absolutnie każdą postać jaką się dało. I jeszcze kilka innych, które właściwie nigdy nie były ciekawe, patrz wątek Andy'ego - nic nie wnoszący, dramatycznie nudny, zajmujący od cholery czasu. Erica z jakiegokolwiek charakteru odarł ten żenujący romansowy wątek rodem z telenoweli brazylijskiej, który nawiasem mówiąc również zajmował niewyobrażalne ilości czasu. Nawet Pam, moja ulubienica, jakoś skapcaniała i nie ma w sobie dawnej ikry. Sam - nudy, nudy, nudy, a warsztat aktorski kolesia kończy się na jakichś dwóch minach.
Ogólnie cały scenariusz był posiekany, żaden wątek poboczny nie był sensownie poprowadzony. I żaden, czy to poboczny, czy główny nie był na tyle ciekawy, żeby naprawdę się wciągnąć i emocjonować tym, co się dzieje. Niestety, twórcy serialu zamiast się zastanowić, czy w tym co robią jest jakiś sens, to siedzą i odcinają kupony.
Pam :(
Swego czasu taka cudowna, a teraz? Z emocjami za cholere jej nie do twarzy.
Lafayette'a nieco schrzanili:/
Wątek Andy'ego nie jest najgorszy.Właściwie sceny z Terrym dobrze mi się oglądało.
Bill jako wujek? XD
Eric w lukrze faktycznie irytujący:/ Still może mnie ugryść kiedy mu sie podoba:) Ale to raczej zasługa Alexa a nie scenariusza...
Hahahaha, genialne podumowanie !!! Niektóre postaci faktycznie zostały schrzanione, a szkoda, bo było nawet ciekawie. Teraz oglądam to już tylko z przyzwyczajenia oraz dla śmiechu, bo strasznie bawią mnie ich teksty xD Szczególnie rozmowa Sookie z Erickiem i Billem w biurze Billa w ostatnim odcinku. To takie komiczne xD jak i wszystko ;p
zgodzę się tylko, co do Erica - okropny był ten pomysł...
A inne watki były spoko, rozwiązały się i git :P, a wątek Andy'ego ciekawie się zapowiada. A Bill był świetny jako król, miał taki wampirzy czar...Było trochę nudnawo dzięki wątkowi miłości Erica i Sook, ale się skończyło... :)
Sookie i Tara SĄ PO PROSTU TAK ZROBIONYMI POSTACIAMI, więc nadal nie rozumiem irytacji ....
Ogólnie to kiepskie zrobiłeś podsumowanie....
Co do Lafayetta, to gdyby trzymali Cie w ciemnym lochu nie wiadomo jak długo, torturowali i rozszarpali człowieka na strzępy na Twoich oczach to też byś zmiękł(a)
mam nadzieję, że tara została zastrzelona na amen! bo już nie mogę jej słuchać, bo wiadomo , że sookie pierwsza do odstrzału, ale ta to będzie żyć i żyć
Wątek Erica jest zaczerpnięty z książki i tam rzeczywiście był taki słodki. Brakowało mi jego charaterku, ale jakoś strasznie mi nie przeszkadzał ten wątek. Generalnie uważam, że serial z sezonu na sezon jest coraz lepszy.
Jeżeli tak jest w książce to musi być strasznie tandetne romansidło No film zaczyna się coraz bardziej do niego tez upodabniać, nie dziwie się ze kobietom podoba się coraz bardziej.
A powinno być krew flaki i zero fabuły. Dajcie spokój, wątki romansowe były od początku, więc nie wiem skąd taki bulwers. Owszem Eric stracił pamięć i cofnął się lekko w rozwoju, ale w końcu nie pamiętał ostatniego 1000 lat swojego życia, więc na czym miał oprzeć jakieś zachowania? Jego brutalność, czasem dwulicowość ukształtowała się przez setki lat życia, a pozbawiony tych wspomnień została tylko czysta kartka. Był lekko infantylny i wkurzający, ale dawało to serialowi odrobinę komedii, szczerze mówiąc bardziej mnie wkurzał Jason, który stale ładuje się w głupie tarapaty (w książce też tak jest). Podobały mi się w tym sezonie intrygi, Bill jako bezwzględny król też dawał radę, więc nie wiem o co wam chodzi? Że postacie są dynamiczne? Że nie zachowują się cały czas tak samo? Że Lafayette nie zasługuje na to by być chwilę szczęśliwy?
Ale to jest film o wampirach czy o renesansowych, włoskich kochankach biegających w rajtuzach i kochających wszystkich w około? Bo zaczyna się w to się zmieniać,krew nie wyklucza fabuły.Lafayette był świetny ale w pierwszych sezonach , później zrobili z fajnej postaci ci...e.
Ja rajtuzów nie widziałam, może oglądamy inny serial. Wątek miłosny był zawiązaniem fabuły z niego wynikała reszta. Przyznaję, ze Eric był wkurzająco słodki, ale teraz jak odzyskał pamięć i razem z Billem zabili Nan Flanagan zapowiada się ciekawy 5 sezon. Na czym ta ci*owatość Lafayetta polega? Bo chyba nie zauważyłam szczególnej różnicy poza tym, że miał faceta.
Rajtuzy to tylko takie porównanie, chociaż nie zdziwię się jeżeli pojawia się w następnej serii. Właśnie potępiam ta fabule bo jest coraz gorsza, bardziej naiwna. -Ach kocham Erica , ach nie kocham Billa , ach nie , kocham was obu Jak w brazylijskiej telenoweli. A historia główna , zresztą tez coraz gorsza, schodzi na drugi plan, niedługo wszyscy będą mieli jakieś moce i okaże się ze na ziemi nie ma ludzi.Ci....sc Lafayetta polega na tym ze z fajnej postaci stal się nijaki, nudny, ten na sile wymyślony watek o jego mocy jest śmieszny i wziął się znikąd, przez to jest mało wiarygodny nawet w świecie tego serialu. Co do uwielbianego przez kobiety Erica, którego tez kiedyś lubiłem, jak na 1000letniego wampira ma fatalny gust. Bo nie wyobrażam sobie jak się można zakochać w tak tępej blondynie.
Nie chodzi o to, że jest tępą blondynką, tylko, że po części jest wróżką. Dlatego wampiry za nią szaleją. Jeśli chodzi o moce to możliwe, że Jason będzie lampartołakiem, bo w jakieś części książek była taka sytuacja. Dla mnie True Blood to dobry serial oparty na średnich książkach.
W każdym serialu tak jest że ktoś kocha kogoś i zawszę ktoś się wtrąca :)
Też nie lubię tego,że np taka Sookie kocha Erica i Billa a może i wilka? :)
Że taka Jess jest "zagubiona" i Hoyta zamieniła za męską dziw*** Jasona..
Ale i tak kocham ten serial
Przynajmniej Sookie nie jest Bellą która jest gorzej upośledzona..
:)