PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=603904}

Dawno, dawno temu

Once Upon a Time
2011 - 2018
7,4 40 tys. ocen
7,4 10 1 40043
6,2 6 krytyków
Dawno, dawno temu
powrót do forum serialu Dawno, dawno temu

Nie widzę potrzeby kręcenia drugiego sezonu, ponieważ serial nie posiada takiej fabuły,
która wymagałaby rozegrania na kilka sezonów. Właściwie to dzięki ckliwości Once Upon a
Time wykręca tak dobre wyniki oglądalności w niedzielne wieczory. Przerabiając jedną
historyjkę z bajek można byłoby nakręcić i z dziesięć sezonów, ale jak dla mnie już drugi to
za dużo. Nie ma tu ciekawych postaci, a aktorzy nie dają z siebie nic konkretnego. Odcinki
są w większości nudne i proste w budowie, co pewnie ma pomóc tępemu widzowi w ich
odbiorze. Wszędobylskie efekty specjalne są potworne. W sumie nic konkretnego, nie
miałbym nic przeciwko, gdyby wszystko skończyło się na tych 22 odcinkach.

ocenił(a) serial na 6
FlashBack

ja bardzo lubię ten serial, ale rzeczywiście można było zrobić więcej odcinków choćby o 2-3 i wyjaśnić historię do końca.
niektórym serialom nie pasują następne sezony

FlashBack

Uważam, że masz racje.

ocenił(a) serial na 8
eowine

A ja uważam, że się mylicie - ledwo zapoznałem się z postaciami, a już miało by się wszystko kończyć? Przecież jest jeszcze tyle do wymyślenia - to opowieść fantasy, jest tyle postaci bajkowych, i zostało sporo rzeczy niewyjaśnionych.
Dodatkowo - 'schematyczność' prawdopodobnie się zmieni! Serial bardzo przypomina LOST, i dla tego ma dobrą oglądalność, jest ogólnie dobry i w miarę ciekawy, i własnie JA NIE WIDZĘ POWODU dla którego mieli by przestawać tworzyć kolejne odcinki czy sezony...

ocenił(a) serial na 6
Artemisek

Nie, serial nie przypomina Lost.
Nie, w związku z powyższym nie dlatego ma wysoką oglądalność.
Nie, nie ma sporo rzeczy niewyjaśnionych.

Tak, jest sporo do wymyślenia.
Tak, zapoznałem się wystarczająco z postaciami.
Tak, wszystko mogłoby się już skończyć.

FlashBack

Akurat LOST trochę przypomina konstrukcją odcinków chociażby. Jest przeplatane życie bohaterów obecnie i w przeszłości, retrospekcje nawiązują do siebie tworząc jedną historię. Trochę rzeczy zostawili niewyjaśnionych, np. skąd śnieżka miała książkę którą dała Henry'emu. Nie mówię, że są to rzeczy ważne, ale są. Jak oglądałam przed końcem sezonu rzeczywiście zapowiadało się jakby ostatni odcinek miał być też finałem serialu i pewnie nie wyszłoby to źle, no ale zobaczymy co wymyślą w 2. Lostów nigdy nie lubiłam, serial dla mnie się wlókł i był robiony na siłę. Ten nie jest rewelacyjny, niektórzy aktorzy są strasznie sztywni, ale sam koncept jest fajny i historia nawet wciągająca. Myślę, że przyjemny na długie zimowe wieczory, by obejrzeć przed snem pijąc kakao. W sam raz.

Artemisek

Co ma piernik do wiatraka? To samo co Lost do OUAT. Zagubieni to poważny serial, a OUAT to bajka dla dzieci (dużych i małych). Lost to przede wszystkim dobrze opowiedziana historia (trudna, ale logiczna), OUAT to fabularna zawierucha, w której kolejne odcinki są misternie połączone, pozostawiając na siebie luźny wpływ. Ta duża wada wynika z faktu, że OUAT to smaczna i kolorowa komercyjna papka, która 22 odcinki miała w umowie i koniec kropka. Jednak nie uniżając, podają gruntowną różnicę: w OUAT czarne charaktery nie są czarne, nie ma ryzyka, każdy bohater jest bezpieczny jak u Pana Boga za piecem, nawet jeśli na chwilę zgubi się głęboko w kopali, wszyscy są są ładni i cacy, nikt nie cierpi tak, jak o tym mówią, fabuła nie ma elementów zaskoczenia (wiedziałem, że w 5. odcinku facet na koniec zostanie świerszczem). Brakuje emocji w przeciwieństwie do arcydzieła "Lost" ^^. Brakuje emocji w przeciwieństwie do arcydzieła "Lost" ^^. Brakuje emocji w przeciwieństwie do arcydzieła "Lost" ^^...

sylar_217

lost miał sens do momentu w którym nie uciekli z wyspy czyli bodajże końca 4 sezonu, albo 3 już nie pamiętam dawno to było. w kazdym bądź razie po tym jak część z nich została a część wróciła nie wiadomo było o co chodzi i oglądało się z przyzwyczajenia a nie ciekawości

sylar_217

No ja oglądałam Lost przez jakiś czas, potem to porzuciłam, bo było dla mnie nadmuchane i bez sensu. Te właśnie emocje o których mówił/a Sylar mi się wydawały strasznie sztuczne, nie poczułam klimatu. Nie bronię OUAT, nie jest to jakaś rewelacja, tylko lekki, przewidywalny serial, żeby się odstresować wieczorem pijąc kakao i oglądając ładne postacie z bajek. Nie wiem czy widać moje oceny, ale dałam mu 5. Główna bohaterka jest strasznie sztywna, podobnie para śnieżka-książę, ale przymykam na to oko, bo podoba mi się sam pomysł na serial i postacie drugoplanowe, jak są przedstawiane w bajkach. Szczerze mówiąc, właśnie dla nich oglądam serial, żeby zobaczyć kolejną wersję znanej bajki, jak to sobie ktoś wymyślił :D. A skąd porównanie do LOST? Ci sami twórcy i tak mi się wydaje że ten sam sposób kręcenia. To przeplatanie wydarzeń bieżących i retrospekcji, jak się łączy w jedną historię, to śmieszne urywanie akcji po tym gdy ktoś powie jakąś "zaskakującą" rzecz, lub odkryje jakąś "tajemnicę", jest sekunda bezruchu, wielkie oczy bohaterki i cięcie do następnej retrospekcji :D Strasznie mnie bawią te momenty i w LOSTach, mimo, że fabuła była inna, (może mroczniejsza), to tą zagrywkę też stosowano dość często, a ja się turlałam ze śmiechu wtedy. Nie chcę nikogo obrazić, mam znajomych którzy kochają Lost i nie mam nic do tego, ja z kolei jestem po uszy zakochana w serialu Doctor Who, czego większość ludzi nie rozumie.

użytkownik usunięty
FlashBack

"Nie miałbym nic przeciwko, gdyby wszystko skończyło się na tych 22 odcinkach."

Nikt też nie będzie miał nic przeciwko, gdybyś wszystko skończył oglądać na tych 22 odcinkach. :)

ocenił(a) serial na 6

Nie miałbym nic przeciwko, gdybyś wprowadzała swoje zdanie do dyskusji z użyciem lepszych argumentów ;)

użytkownik usunięty
FlashBack

ależ to jest bardzo zasadny argument. I wynika z Twojej wypowiedzi. Nie cieszy Cię "produkcja" 23 odcinka Once Upon a Time, więc zasadnym jest, byś go nie oglądał.
Są natomiast ludzie, którzy czekają na 2 sezon z niecierpliwością i mają ku temu własne powody. Rzecz w tym, że póki tacy ludzie istnieją i jest ich niemało, twórcy Once Upon a Time nie mają podstaw, by przerywać swoją pracę. Nawet, jeśli Tobie to nie w smak. :)
Ja osobiście bardzo się cieszę z kolejnego sezonu i to nie tylko dlatego, że bardzo mi się ten serial spodobał. Mam zamiar oprzeć na nim część swojej pracy magisterskiej i byłoby niemiło, gdyby zgodnie z Twoją wolą zaprzestano jego „produkcji” na pierwszym sezonie.

W pełni popieram. Komuś się nie podoba to nie musi oglądać. To tak jak z sagą zmierzchu - jest masa krytyków, którzy uważają, że ten film nie powinien powstać. Ale jest masa ludzi, którym się podobał, więc niby dlaczego miałby nie powstać? Nikt nikogo do oglądania nie zmusza, a i też jest masa innych filmów i seriali. Dla każdego do wyboru co kto lubi :).

Annkoo90

Dokładnie- ja np.Sagi Zmierzchu nie lubię, ale w takim razie po prostu nie oglądam i po sprawie, a jeżeli komuś się podoba, lubi to oglądać i w ogóle, to co mi do tego?;D Ja osobiście bardzo lubię OUAT i czekam z niecierpliwością na drugi sezon, ale to moje odczucia i moja opinia;)

FlashBack

Jestem zmęczony już po czterech odcinkach. ;/ Wczoraj oglądałem piąty odcinek z dziesięcioletnią siostrą (oglądaliśmy razem od pierwszego) i zgodnie uznaliśmy, że serial jest zwyczajnie słaby, tak słaby, że nawet dziesięciolatka ma lepszą wyobraźnię. Konkretyzując, chodzi o drętwy "rozwój" akcji, którą można by upchnąć w kilka odcinków, nadać dramatyczny ton, dorzucić trochę suspensu, wyciąć niepotrzebne ględzenie typu "dziękuję, że mnie ocaliłeś" (w pewnym odcinku podobny dialog powtórzył się trzy razy), skupić się na paru bohaterach, wprowadzić przede wszystkim sceny istotne dla rozwoju akcji, umazać paru bohaterów błotem czy jakimś smarem, bo w rzeczywistości świat nie jest tak idealnie cukierkowy jak główna bohaterka, wciśnięta w obcisłe gatki i bluzę, pod którą odznaczają się jej (prawdopodobnie sztuczne) cycuszki. ;p A później rzuciliśmy to w cholerę i zaczęliśmy oglądać Simpsonów :D