wiecie co mnie irytuje? Emma nie wierzy Henry'emu e tę całą jego historię, ze jest ona córką Śnieżki i Księcia. Dlaczego, więc nie zrobi testu DNA? Przecież to by wystarczyło by obalić historią lub przekonać do niej ludzi?
Obecnie widziałam 12 odcinków pierwszej serii, więc nie wiem czy ktoś na to wpadnie albo czy ktoś małemu wkońcu uwierzy.
Nie nie chodzi mi o zdradzenie wątku. Wydaje mi się, ze oni uwierzą w jakiś spbosób a dowiem się tego w kolejnych odcinakch, mam taką nadzieję. Tylko nie rozumim dlaczego Emma od razu na to nie wpadła. Przecież głupia nie jest, a ja zaraz bym zrobiła testy genetyczne tylko po to by wytłumaczyć dzieciakowu, ze się myli (przyjmując, że mu nie uwierzyłam).
Np. dlatego, że robienie testu DNA tylko dlatego że jakiś ośmioletni chłopiec z bujną, jak na swój wiek, wyobraźnią Ci coś mówi jest po prostu głupie ;) zbyt kłopotliwe, i właściwie niczym nie uzasadnione. Poza tym udowadnianie w tak dosadny sposób czegoś chłopcu którego lubisz jest raczej okrutne
A nawet gdyby nie to wszystko, to gdyby zrobili test DNA to serial musiałby się bardzo szybko skończyć :)
Lepiej bym tego nie mogła ująć.
Co więcej, kto ze świata ludzi uwierzyłby, że dwie kobiety w mniej więcej równym wieku mogą być matką i córką? Test wykazałby co najwyżej zaskakująco wysoki stopnień pokrewieństwa. Nie wyskoczyłby na nim wielki czerwony napis "Mamusia". A nawet gdyby tak się działo, byłoby to (rozpatrując pod kątem zwykłych śmiertelników) uznane za błąd, pomyłkę w badaniu, i logicznie - niemożliwość, zważywszy na ich różnicę wieku.
Wydaję mi się bez sensu wydawać sporą kasę na test DNA, tylko po to aby udowodnić dzieciakowi, że się myli.