Tak, ten lowelas od siedmiu boleści jest co odcinek gnojony, bity i ogóle to oferma z niego.. nie zasługuje na miano kapitana, bo nie potrafiłby nawet przewodzić kółku garncarskiemu a co dopiero zbrojnej pirackiej braci.
Ogólnie to lubię tą postać i nie mam nic do aktora, ale scenarzyści chyba nie mają w ogóle pomysłu na niego... niech mu postawią na drodze jakąś Wendy to będziemy mieć go z głowy.
Z tym, że w OUAT Hook nie ma na imię James :)) Nazywa się przecież Killian Jones :)
A co do samego Hooka to przyznaję, że rzeczywiście - aktor świetnie dobrany, w niektórych scenach fajnie zagrany (szczególnie, kiedy ma którąś bajerować), ale póki co twórcy nie popisali się rozwojem postaci. Wkurza mnie to, bo uważam Killiana za jedną z bardziej obiecujących postaci serialu. Ma potencjał, oby go wykorzystali!
A ja zaczęłam na niego inaczej patrzeć. Ktoś mi kiedyś odpisał na podobne dywagacje, że może ta postać ma właśnie taka być. Wystarczy spojrzeć na Kapitana Haka u Disneya. To też łajza. A tu po prostu bardziej rozwinęli tę postać- awanturnik, podrywacz, tragiczny kochanek żyjący rządzą zemsty, ale łajzą pozostał.
Oj tak. Hook w Disneyowskim wydaniu Piotrsua Pana to strachliwa człowiczyna :). Hook to nie jest Jack Sparrow, nie musi być aż tak świetny.
Którego Hooka? Bo było ich trzech: ten u Spielberga, animowany, oraz moim zdaniem najlepszy, z 2006 zagrany przez genialnego Jasona Isaacs'a ;)
Ten model ubrany w czarne skóry i z pomalowanymi oczkami ma sporą konkurencję ;]
I wszystkie te ekranizacje są disneya? Miałam na myśli animowaną, bo to na nią głównie bazują scenarzyści.
Dla mnie ten model nie ma konkurencji.
Wszyscy mają potencjał, część go wykorzystała, a część po obiecującym początku (patrz: Bell'a) cofa się w rozwoju...