...i niestety nierozgarniętych scenarzystów. Od błędów logicznych, aż się roi.
W pilocie:
Sterownia sieci wystaje ponad sieć [po co kombinować z dywersją jak można strzelić w to z zewnątrz by wyłączyć zabezpieczenia?]
Jaki sens ma oddanie władcy przez panią burmistrz skoro o wiele łatwiej by było jej dojść do swych celów zostając u steru.
Atak na miasto został poprowadzony z iście szlachecką fantazją: Kupą mości Panowie :) żadnego zwiadu, żadnych ubezpieczeń. A że po drodze jest idealne miejsce na zasadzkę to znaczy tylko, że trzeba tamtędy poprowadzić natarcie. No i oczywiście najniebezpieczniejsi obcy na planecie giną od jednej kuli z małego kalibru. [widać, że scenarzyści zupełnie nie znają się na wojaczce].
W drugim odcinku nowiutki szeryf, który spędził pół życia wcina się w zwyczaje obcej rasy.
Gdyby był choć trochę doświadczony w kontaktach z innymi cywilizacjami to by wiedział żeby się nie wpierniczać w nie swoje sprawy. A poza tym co to za pomysł, żeby takie cyrki w środku miasta urządzać?
Trzeci odcinek:
Dookoła miasta lasy, a w nich pełno niebezpiecznych stworzeń. A według scenarzystów to zdecydowanie zachęca do założenia słuchawek i pobiegania w tychże lasach.
A tak na marginesie skąd na ziemi tyle obcych żyjątek. Terraformowanie tego nie wyjaśnia.
Desant z arek raczej też.
Mam nadzieję, że serial w końcu wykaraska się z miasta i skieruje swe kroki ku Badlands, gdyż wydaje mi się, że tam mogą dziać się o wiele ciekawsze rzeczy niż w samym Defiance.
Serial zdecydowanie ma potencjał, niestety wygląda na to, że producenci nie mają jeszcze na niego fajnego pomysłu, a scenarzyści nie wiedzą co z tym jajkiem zrobić.
Wizja zasiedlenia ziemi przez 7 czy 8 ras obcych jest świetna, ale zamknięcie fabuły w jednym [i to niedużym] miasteczku skończy ten serial zanim się zacznie.
Ten serial już się nie podniesie, jest marny i będzie już tylko gorzej. Atak feromonów w 3 odcinku odciął mi dopływ tlenu do mózgu i poległem...