[UWAGA SPOILERY]
Faktycznie dostaliśmy trochę absurdów, finał nie trzymał w ostrym napięciu, był taki "nieuporządkowany". Ale to tylko świadczy o tym że scenarzyście "idą dalej". Nie każdy sezon ma się kończyć tą specyficzną muzyczką i całkowitym zamknięciem "rozdziału". Dexter stał się coraz mniej ostrożny, idzie na "żywioł", nie jest już taki dokładny jak dawniej. Ewoluuje, zmierza ku końcowi jak każdy seryjny zabójca. Wydaje mi się, że to droga do krzesła elektrycznego. Dlatego serial podoba mi się coraz to bardziej. Nie oczekujmy że będziemy dostawać tak emocjonujące finały jak np zamknięcie 4 sezonu. Sam podział na "sezony i finały" jest dla mnie śmieszny. Każdy odcinek zaczyna się tak samo, finał nie trwa 2 godziny, nie ma napisu "to be continued", po prostu przerwa w produkcji do przyszłego roku. A potem kolejny odcinek. Co do tego odcinaka, mimo jak już wspomniałem, lekko rozrzucony i troszkę naciągnięty, końcowa scena zabija! MImo że wywaliłem gały na wierzch i zaniemówiłem na kilka chwil, w głębi usłyszałem "nareszcie!".