Zgadzam się z agatą(koniak). Zakończenie popsuło mi humor na cały dzień. Ta lekko ironiczno-
czarnohumorowa czołówka, bohaterowie do których naprawdę się przyzwyczajasz i nagle widzisz że podstawa
tego serialu (Debra) bezsensownie ginie a Dexter, który przez cały serial szuka drogi, walczy z demonami,
próbuje zrozumieć swoje człowieczeństwo i znajduje szczęście które jest na wyciągnięcie ręki a tu...
beznadzieja, ból i bezsens wszystkiego, wszystkich starań. W życiu nie widziałem tak pesymistycznego i
tragicznego wydźwięku czegoś co tak długo napawało nadzieją. Totalny dół...