Zachecany do obejrzenia tego serialu w koncu sie zan wzialem. Jestem po czterech odcinkach i musze powiedziec, ze "klimat" mi odpowiada. Nie jest to rzecz szczegolnie blyskotliwa i spojna, ale oglada sie to z przyjemnoscia. Humor delikatnie wpleciony w fabule jest w sam raz dopasowany. Zdziebko irytuja mnie nielogicznosci oraz dosc plasko i schematycznie rozrysowane postacie, ale przymykam na to oczy. Lekka smaczna strawa, bez zobowiazan.
pierwsze dwa sezony sa najlepsze moim zdaniem, nie jest to taki serial typu the wire gdzie priorytetem jest realizm ale mimo to DEXTER wedlug mnie nie ma sobie rownych pod wzgledem klimatu, niestety od trzeciego sezonu Dexter zaczyna sie uczlowieczac na czym wedlug mnie serial traci
a według mnie to dobrze że główny bohater ewoluuje, zmienia się - gdyby całe 6 sezonów był udającym wszelkie uczucia i zachowania socjopatą jak początkowo byłoby nudno. A tak to mamy porządny serial, w moim TOP5 zaraz za Lostem :P
niby fajnie ale szosty sezon byl juz lekko przesadzony pod wzgledem ewolucji mam na mysli poszukiwanie boga przez dextera, samo walkowanie tematu pezez duza czesc sezonu bylo irytujace
Co do tej zalozonej przez tworcow socjopatycznosci (psychopatycznosci) to bym polemizowal. Nie udalo im sie tego planu zrealizowac. Aktorowi grajacemu Dextera przypisano mnostwo emocji, uczuc, zachowan zupelnie zwyczajnych. Starano sie nam wmowic, ze on tak tylko udaje, ale te emocje rysowaly sie na twarzy Dextera rowniez w sytuacjach gdy byl sam i "glosno rozmyslal" albo wspominal.
Podstawowym bledem tworcow bylo przekonanie o tym, ze psychopata nie ma uczuc, ze to jakies czlekoksztaltne monstrum. Nie przygotowali sie merytorycznie. Kazdy czlowiek ma uczucia, nawet najbardziej zwyrodnialy. Kazdy psychopata ma uczucia, choc niekiedy w inny sposob je wyraza. Ale przezywa, odczuwa. Istnieja psychopatyczni seryjni mordercy, Dexter mial byc jednym z nich, z ta roznica, ze zostal uzbrojony w "kodeks". To byla totalna klapa w wykonaniu scenarzystow, ocierajaca sie o jakis infantylizm i dziecieca naiwnosc w postrzeganiu psychopatow. Cos jak durny stereotyp pielegnowany przez niedojrzalego czlowieka, pozbawionego elementarnej wiedzy.
Rozmaite rozterki Dextera glosno krzycza o emocjach, ktore nim targaja. A potem slyszymy tekst o tym, ze on nic nie odczuwa. Czasem nieudolnie probuje mu sie przypisac cechy autystyczne, aby w nastepnej scenie i ten szablon brutalnie obalic. Festiwal niekonsekwencji.
To jest wielka wada tego serialu. Stworzyli postac z cechami wzajemnie sie wykluczajacymi czyli postac kompletnie niewiarygodna psychologicznie. Tu nie chodzi o to, ze sam Dexter sie miota (miotanie sie jest objawem emocji, ktorych on rzekomo nie ma). Chodzi o to, ze Dexter zlozony jest z kawalkow, ktore nijak do siebie nie pasuja. Dowiadujemy sie, ze bohater jest Murzynem, a w nastepnym odcinku widzimy biologicznych rodzicow - szwedzkich blondynow. To sie po prostu kupy nie trzyma. Tak nie wolno konstruowac postaci literackiej czy filmowej, na bazie totalnych sprzecznosci. Niby Dexter nic nie odczuwa, ale odczuwa. Niby nie ma emocji, ale ma emocje. Absdurdalne czy groteskowe?
Ja wiem, ze to serial rozrywkowy, bez glebszych aspiracji. Ale mimo wszystko od solidnie zrealizowanego serialu mozemy oczekiwac wiekszej wewnetrznej spojnosci. Tu nie rozwalono jakiejs trzecioplanowej postaci, tu spieprzono tytulowego bohatera. Ogladajac juz drugi sezon musze powiedziec, ze to strasznie razi. To jest jakis elementarny blad w sztuce. Piszac powiesc tworzymy jej konspekt. Bohaterow starannie rozrysowujemy pod wzgledem ich cech charakterologicznych. I trzymamy sie tego co sobie na poczatku zalozylismy. Skoro chciano stworzyc fikcyjna postac Dextera, czlowieka bez uczuc, to czemu tak cholernie duzo uczuc on objawia? By serial byl atrakcyjniejszy i bardziej strawny? Trzeba wiec bylo zrezygnowac z zalozenia, ze to bedzie postac bez uczuc, skoro tego zalozenia w najmniejszym stopniu nie dalo sie zrealizowac.
Trudno się nie zgodzić z tym, co piszesz, chociaż myślę, że na niektóre kwestie można spojrzeć z innej perspektywy. Przede wszystkim moim zdaniem celem było nie tyle stworzenie bohatera nieposiadającego uczuć, co raczej postaci, której wydaje się, że takowych nie posiada. Sugeruje się nam, że w swoim poprzedzającym wydarzenia w serialu życiu Dexter wiódł życie samotnika. Miał siostrę a nawet dziewczynę, ale cały czas zakładał, że są to tylko przykrywki. Myślę, że dla samego Dextera ten rzekomy brak uczuć był wymówką; sam sobie wmawiał, że nic nie czuje, bo to było wygodniejsze i tak był nauczony. Nie jest tajemnicą, że sami kształtujemy sposób, w jaki widzimy świat i że człowiek potrafi sobie nieraz wmówić i szczerze wierzyć w rzeczy absurdalne i coś takiego mogło się zdarzyć Dexterowi. Nie twierdzę, że jest to postać normalna, bo bez wątpienia Dex jest bardzo aspołeczny (podobało mi się, jak w pierwszym sezonach w momentach wymagających jakiejś emocjonalnej reakcji Dexter po prostu rozdziawiał usta jak upośledzony umysłowo człowiek, bo nie rozumiał kompletnie, co wokół niego się dzieje. W późniejszych sezonach tego już niestety nie było). Jak jednak wspomniałeś: bycie mordercą nie oznacza automatycznie braku uczuć i - jak to tutaj ktoś też niedawno zauważył - to raczej Harry zrobił z Dextera potwora, nie próbując zwichrowanego dziecko "naprostować" i utwierdzając go na każdym kroku w przekonaniu, że faktycznie tym potworem jest. Jednak nawet mimo to jak przychodziło co do czego i bliskie osoby znajdywały się w niebezpieczeństwie, to jednak w Dexterze coś się odzywało i z każdym sezonem te oznaki emocjonalnego życia były coraz większe.