Najnowszy odcinek jest niesamowicie wspaniały, postać Briana mnie oczarowała i zafascynowała, sceny dwóch braci były obłędne. Zrobiło mi się strasznie żal, że Dexter z niego zrezygnował, wydawało mi się, że Brian zagości na dłużej, złamie kodeks Dextera i w naturalny sposób doprowadzi do ewentualnego "electric chair". Naprawdę, od bardzo dawna nie rozkoszowałam się tak żadnym bohaterem. I być może to to jego (nieszkodliwe już) zło czyni go w moich oczach bardzo przystojnym.