Pomijając to wszystko o czym już pisaliście, nie rozumiem dlaczego w tym odcinku (pierwszy raz w historii serialu?) nie ma rozmowy Dextera z jego ojcem.
Nie było w nim też Masuki, brak wątku z Astor i Cody'm również rozczarował, no i oczywiście powinno się w końcu wydać kim był Dexter, czym się tak naprawdę "trudnił"!!!
Powinni zrehabilitować dzięki temu Doakes'a, tyle było podejrzeń na temat Dex'a, LaGuerta dochodziła tego kto jest "Rzeźnikiem z zatoki" i jeszcze inne osoby, tyle sezonów poszło na marne. Już się ucieszyłem, że w końcu "Mroczny Pasażer" w tym finałowym odcinku wyjdzie na światło dzienne i cały wydział zabójstw, a może nawet Miami będzie wstrząśnięte tą wieścią, a tu jedna wielka kicha..
Może będzie kontynuacja, jest tyle niewyjaśnionych jeszcze spraw, w tym także śmierć LaGuerty, że trzeba coś z tym zrobić. Ostatnia scena pozostawia furtkę otwartą, zwykle główni bohaterowie w końcówce serialu umierają, a tu pozostawiona jest mocna doza tajemniczości i to spojrzenie Dexa na koniec, jakby obudził się w nim ten "Mroczny Pasażer" na nowo..