Obejrzałem właśnie s06e03
Widzę, że na forum wszyscy się rozpływają w zachwytach więc może przyda się inne spojrzenie.
Otóż Dexter zaczyna być po prostu absurdalny i stacza się do poziomu Prison Break. Pomijam fakt, że wg scenarzystów 1/3 Miami to mordercy - trzeba jakoś zapewnić zwierzynę głównemu bohaterowi.
Ale pomysł z tymi dwoma psychopatami i jeźdzcami apokalipsy jest strasznie nierealny i naciągany. Rozumiem, ze dla fanatycznych fanów to świetna pożywka bo przecież taaaaaaka sensacja ale dla normalnych fanów to może być przegięcie. Ja chyba jestem tym normalnym fanem bo ostatnia scena przyprawiła mnie tylko o uśmiech politowania.
Natomiast świetnie zapowiada się motyw z nowym detektywem!
Jeszcze zobaczymy co wyniknie z tego motywu biblijnego. Ja osobiście takie motywy lubię, szczególnie w kryminałach, a ten tutaj jeszcze się dobrze nie rozwinął więc trudno go ocenić ;)
Pozdrawiam.
ale czyż to właśnie nie jest piękne w filmach i serialach, że można sprzedać każdy absurd bo publika chłonna krwi i igrzysk będzie zadowolona... o to właśnie chodzi :) a Dexter od zawsze był na granicy absurdu i to od pierwszego sezonu gdzie nikt nigdy nie pokwapił się na to żeby zbadać przeszłość mordercy z chłodni - prawdopodobnie na ten moment najciekawszego seryjnego mordercy w stanach... w realnym świecie na pewno ktoś wpadłby na trop tego że Dexter jest bratem mordercy
no pewnie, skoro ostatnio zahaczył zakonnicę i bierze z nią ślub to i IceTrackKillera i Dexa szybko by połączył :)
Poczytajcie sobie panowie książki, ich tematyka jest nawet bardziej "odrealniona". Może scenarzyści są pod jakimiś wpływami książek.
ja dużo czytam i głównie dlatego, że jest to odrealnione tego samego poniekąd oczekuje od filmów, realizm i prozę życia mam na codzień
więc wszystko jest w porządku. Serial nie przedstawia prozy życia. To jego rola.
W pewnym sensie się z Tobą zgodzę... Po pierwsze, nie uważam tych odcinków (sez. 6) za świetne, bo w pewnym sensie starciły swój niepowtarzalny klimat. Pomijam tu fakt realizmu, bo po sez. 5 tego nie oczekiwałam, ale samo odnalezienie "Zębowej Wróżki" przez Dex'a było zbyt szybkie (in my opinion).
Kolejny minus: Dex już wcale nie je! Brak mi tego!
Brak mi jego dialogów z Vincem oraz monologów.
Te odcinki szóstego sezonu są takie jałowe. A realizm? W książce też go nie było.:)
No cóż, do takich kategorii można podciągnąć w sumie każdy serial, bo niby dlaczego np. akurat do House'a trafiają takie a nie inne przypadki.
Może ta ilość jest przesadzona, ale wydaje mi się że często nie zdajemy sobie sprawy jak częste są zabójstwa - może dlatego że w Polsce nie jest to aż tak rozgłaszane jak w Ameryce, gdzie dosłownie mają na tym punkcie hopla. Zresztą, to kraj gdzie co jakieś 2-3 miesiące do szkoły wbiega uzbrojony facet i zabija kilkanaście osób, więc o czym w ogóle mówimy. Nie twierdzę oczywiście że liczba zabójstw w Miami jest autentyczna, ale wydaje mi się że w mieście tak różnorodnym narodowościowo, gdzie jest mnóstwo dilerów i prostytutek, a żeby uciec z kraju wystarczą ze 3h zabicie kogoś to nic nadzwyczajnego.
Nie rozumiem o co Ci chodzi z Travisem i Gellarem. O to, że w tym serialu nie było zabójstw zaprezentowanych z takim rozmachem? Owszem, ta dwójka różni się na tle innych zabójców, ale moim zdaniem wychodzi to na dobre i twórcy pokazują tym samym swoją niesamowitą wyobraźnię.
Może i śledzenie Zębowej Wróżki było zbyt szybkie, ale w sumie to dzięki temu mogliśmy obserwować ich relacje przez dłuższy czas. Moim zdaniem przyspieszenie złapania Tooth Fairy ma sens- w końcu Dexter był nim zafascynowany przez całe dzieciństwo, trochę głupie byłoby w tej sytuacji śledzenie go przez 3/4 odcinka i zwykłe zabicie. Ta postać to nie była kolejna próbka do kolekcji, miała coś przekazać Dexowi.
Mam bardzo podobne zdanie, ten motyw biblijny był by całkiem możliwy w ameryce. Skoro w Polsce ludzie w stolicy bronią krzyża to tym bardziej w ameryce znaleźli by sie dwaj poważniejsi fanatycy.
Moim zdaniem nowy sezon ani troche nie stracił klimatu i dobrze że rozpoczeli dość kontrowersyjną w dzisiejszych czasach sprawe wiary. Czekam z niecierpliwością na następny odcinek
Czytam, czytam i myślę - w sumie to macie rację. Ale wiecie co? Ten serial ma dla mnie taki urok, jest dla mnie interesujący i zawsze z chęcią go oglądam, że nie ma chyba znaczenia, kto się wypalił, a kto nie, co jest absurdem, a co nie. Czy nie można po prostu się cieszyć z oglądania, bez zbędnego analizowania? Przecież gdybyśmy zaczęli analizować wszystkie filmy i seriale to okazałoby się, że w większości to bzdury i absurdy. So stop talking, just enjoy! :)
Taak, Modę na Sukces też zacznijmy oglądać. Oczywiście bez zbędnego analizowania.
Dobrze wiesz, że nie o to mi chodzi, więc po co pieprzysz głupoty i łapiesz ludzi za słówka?
bo ojciec mu do wanny wchodził;) olej idiotę on się lubi generalnie ludzi czepiać;)