Jestem fanem Dextera, oglądałem wszystkie sezony, każdy z nich miał niesamowite,
osobliwe zakończenie, które długo zapadało w pamięci, a ostatni odcinek każdego sezonu
napawał optymizmem, że w kolejnym sezonie może być tylko lepiej... natomiast spójrzmy na
ostatni odcinek V sezonu... zaczyna się fajnie do momentu jak Deb wbija do kryjówki
morderców dziewczyn z beczek i widzi za folią świetnie bawiących się nożami Dextera i jego
dziewoi... już pomyślałem "Kurde, to będzie niesamowite jak Deb się dowie o wyczynach
Dexa"... a tu nagle pani detektyw jak gdyby nigdy nic, nie sprawdzając nawet kto jest za folią
puszcza ich wolno... no chyba jaja... jeszcze sprawa z Queenem... po prostu żenua... Po
wspaniałym sezonie I, średnich II,III, dobrym IV przyszedł czas na usypiający i przepełniony
nielogicznymi, wręcz nierealnymi akcjami sezon V...
Nie zgodzę się jedynie z tym, że II sezon jest średni, wg mnie jest najlepszy, najwięcej akcji, wszystkie są spójne, trzymające w napięciu, charakterystyczną postacią jest Lila, a Doakes zagrał wyśmienicie, w szczególności w scenach z Dexterem. Co do V sezonu, teraz tak sobie myślę, że za bardzo uwielbiałem ten serial, że ciągle okłamywałem siebie, że jest to dobry sezon, ale myliłem się i jednak muszę przyznać, że jest najgorszy, nie czuję się już tego, co poprzednio, tego dreszczyku emocji, mimo tego nadal mam zamiar oglądać ten serial, mam nadzieję, że tym razem będzie duża odskocznia na miarę 3, a 4 sezonu.