Jakie sa problemy z serialami, ktore maja wiecej niz 4 sezony, zatracaja swoja spojnosc i rozbudowuja sie na sile o nowe watki i motywy przewodnie? Otoz takie seriale powoli staja sie telenowelami brazylijskimi, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Niestety, serial Dexter tez idzie w te strone. Gospodynie domowe moga byc w siodmym niebie. Perypetie rodzinne, uczuciowe, nowe postacie, nowi sasiedzi, nowi przyjaciele - gladko i bezbolesnie przewijaja sie przez serial po czym znikaja zastepowani nastepnymi barwnymi bohaterami. Wiarygodnosc psychologiczna tychze postaci z kazdym kolejnym sezonem jest coraz mizerniejsza, historyki sa coraz bardziej naciagane, kosmiczne zbiegi okolicznosci, nielogicznosci i nieprawdopodobienstwa wkradaja sie w kazdy zakamarek by dawna magie na zawsze wywabic, niczym brudna plame.
Dextera sie dobrze oglada, jest to serial sprawnie zrealizowany. Ale jest to opowiesc, ktora zmierza donikad i ktora ostatecznie zatracila swoj sens. Jest jak stara pomarszczona prostytutka, u ktorej prozno szukac dawnego piekna i wdzieku. Sprzedala sie za grosze by pofolgowac najprostszym potrzebom i gustom.
Szkoda.
Zgadzam się, chociaż uważam, że niektóre etatowe postacie ciekawie się rozwijają, np. Quinn czy Laguardia. Sam Dexter w dwóch ostatnich sezonach mnie irytuje.
Porownanie do dziwki troche niespodziewane i zabawne:D ale trudno sie nie zgodzic. Szkoda ze tworcy polecieli na kase, konczac na 2 sezonie serial bylby przewspanialy.
Jestem właśnie na końcówce piątego sezonu i ze smutkiem widzę to o czym piszesz. Wprowadzenie Lumen moim zdaniem było złym pomysłem. O ile Miguelowi nie życzyłem śmierci jej ostatnie chwilę zobaczę z przyjemnością. Czwarty sezon po średnim trzecim był czymś niesamowitym. Teraz mamy znów tendencję spadkową.
Nie wiem czy mnie pamięć myli czy też może rzeczywiście tak było ale ponoć 6sty miał świetne zakończenie. Prawda to?