Jeśli on był socjopata to kim była ona. Nie kumam takich kobiet.

Oglądaliśmy ten sam serial? Ona była zniszczona psychicznie kobieta przez faceta, który manipulował nią od samego początku. Facet zniszczył jej życie. Inteligentna kobieta poddała się jakiemuś lalusiowi, pomogła mu skończyć studia, zajmowała się domem i dziećmi, których narobił jak króliczek. Te początki, kiedy poroniła, w jakim była stanie, kiedy była w kolejnej ciąży, a on ją zostawiał sama w domu w słabych warunkach z dziećmi. Kolejna sprawa to jej chorzy rodzice, biedna dziewczyna, która wpakowała się dzięki spaczonej rodzinie w chorą relację.
Facet byl tak wyrachowany, że czasami aż niedowierzałam.

Ale ten serial i historia niesie ważne przesłanie dla tych kobiet, które rzucają karierę dla męża i dzieci. Drogie panie pomyślcie, co będzie, kiedy nas was zostawi. Jeśli zrobi to po kilku latach małżeństwa, to jeszcze macie jakąś szansę na powrót do życia zawodowego, ale co będzie, kiedy to nastąpi po 15 czy 20 latach? Warto o tym pomyśleć.

Koncem koncow nic nie usprawiedliwia morderstwa, poza tym serial na koncu mowi "niektóre sceny oraz zdarzenia zostaly zmienione". Wiec nie bierz wszystkiego za prawde.

Odnoszę się do serialu i do wypowiedzi medialnych Betty B. No stan psychiczny akurat usprawiedliwia, więc nie rozumiem skąd pogląd, że nic nie usprawiedliwia... Dla mnie ta Pani jest ewidentnie chora psychicznie i nie zdziwiłabym się, iż dzięki rodzicom, a później mężowi. Powinna być leczona przede wszystkim. I jeszcze dodam, że np. maltretowane osoby powinny być także traktowane dużo łagodniej. Psychikę człowieka można tak rozwalić, że nie dziwi mnie później że ktoś może zabić... To jak te dzieciaki gnębione w szkołach, które później przychodziły z bronią i robiły masakry :/

Koń jaki jest kazdy widzi. Od nocy poslubnej wiedziała jaki jest jej mąż.
Poza pozbawieniem jej praw do dzieci(które mogla widywac) nie zrobil nic wiecej co by ja usprawiedliwialo. Zazdrosna, skrzywdzona, zla. Nie mogla pogodzic sie z tym, ze ja zostawil. Duzo poswiecila by byc bogata. Bardzo duzo.
Niestety zabila dwie osoby. Dostala ponad 30 lat wiezienia. Słusznie.
Nadal czuje sie pokrzywdzona przy zamordowaniu 2 osob. I zgnije w więzieniu.

Nie czuje, bo jest skrzywiona psychicznie i powinna być leczona w zakładzie, a nie przebywać w więzieniu. Jak mówię, ta kobieta miała ciężkie życie, a ciągłe poniżanie doprowadziło do rozlewu krwi - czy popieram? Nie, nie popieram tego, co zrobiła, ale rozumiem, co ją do tego doprowadziło, taki sam syndrom jak gnębionych dzieciaków w szkołach, które w końcu pękają (pisałam o tym wyżej). Przyzwolenie na takie zachowania doprowadza do takich tragedii, więc dobrze, iż zaczęto coś z tym robić, bo tam była główna przyczyna.

Serial dopiero zaczęłam oglądać, ale znam mniej więcej prawdziwą historię Betty B. i mam odmienne spojrzenie na tę sprawę. Daniel miał swoje za uszami, źle traktował żonę i ją zdradził. Ona miała obsesję na jego punkcie, prześladowała go, włamywała się do jego domu, niszczyła rzeczy. Nie chciała dać mu rozwodu. Stanowiła zagrożenie. Na końcu włamała się i zastrzeliła eks męża i jego aktualną żonę, kiedy spali. Wystrzeliła kilka razy - co jest istotne w kontekście pojawiających się informacji o "przypadkowym" wystrzeleniu.
Wyobraź sobie, że role się odwracają - to kobieta chce rozpocząć nowe życie z nowym mężczyzną, a jej eksmąż ją nachodzi, wjeżdża samochodem w jej dom, włamuje się do domu i rozbija szyby. Nadal uważasz, że to on byłby ofiarą?
Betty trafiła do szpitala psychiatrycznego przynajmniej 1 raz i została wypuszczona po kilkudniowej obserwacji. W chwili popełnienie zbrodni została uznana za poczytalną. Taki przypadek po prostu nie kwalifikuje się do szpitala psychiatrycznego tylko do więzienia.

Znam tę sprawę również. Nie zrozumiałaś całej mojej wypowiedzi i chyba stąd nietrafiony przykład o ex-mężu nachodzącym żonę (poza tym był już taki przypadek, tj sprawa O. J. Simpsona). Z tego co przedstawiono, to on ją wykorzystał, wszystko niemal osiągnął, bo sam nic nie robił tylko ona ogarniała a on na tym żerował. Zatem jeśli taki facet byłby tak samo potraktowany przez kobietę i tak by mu odbiło, to również uznałabym, że jest temu winna i nie powinno się wykorzystywać ludzi i robić z nich kretynów, bo może komuś psychicznie odwalić (co mnie za specjalnie nie dziwi). Jak już wspomniałam ta opowieść jest przestroga dla żon zapatrzonych w mężów, które zajmują się dziećmi i domem, bo nagle mogą zostać z niczym, i to jest tragedia.
Trochę ciężko mi zaufać w 100% biegłym za lat 80/90, bo wiem ile tam było błędów, a dodatkowo był to rozkwit kolesiostwa. Serial pokazuje kobietę, które psychicznie odwaliło i to poważnie. Nie wiem jak to dokładnie wyglądało, bo nie było monitoringu w jej domu, ale słyszałam nagrania rozmów i oglądałam wywiady. Jej rodzice tak samo skrzywili ją psychicznie. Po prostu nie widzę jej jako potwora, bo nie zabiła przypadkowych osób, tylko stworzyli ją rodzice i mąż. To my traktując ludzi jak śmieci, wykorzystując, manipulując tworzymy potwory w ludzkiej skórze, wszystko zależy od psychiki człowieka - to, że jeden takie gó*no przełknie i się otrząśnie nie oznacza, iż drugi będzie miał taki sam mechanizm, a potem wielkie zdziwienie.
Dla mnie facet był trochę winny całej sytuacji. W ogóle ludzie, którzy się w ten sposób zachowują (po tylu latach małżeństwa i na dodatek mając dzieci) to jakiś absurd.

To o czym piszesz nazywa się wtórną wiktymizacją. Gość był kiepskim mężem i na tym kończy się jego wina. To jest zupełnie inna sytuacja, niż gdy maltretowana żona nie wytrzymuje i morduje swojego oprawcę. Ona zabiła byłego męża oraz jego ówczesną żonę kilka lat po rozwodzie, o który wystąpił on. On chciał od niej odejść i nie mieć z nią nic wspólnego. To Betty wpadła w obsesję ratowania tego małżeństwa i nie mogła się pogodzić z tym, że mąż ją zostawił. Zamieniła jego życie w piekło, włamywała się do domu, niszczyła rzeczy, groziła, nękała i narażała ich wspólne dzieci na niebezpieczeństwo - i życie w piekle wiecznych awantur i jej ataków furii. Ona nie zabiła go, bo nienawidziła tego, jak ją traktował przez całe życie, tylko dlatego, że ją zostawił.
Ja się zgadzam z tym, że wychowanie czy różne wydarzenia z życia wpływają na zachowanie i mogą sprzyjać powstawaniu zaburzeń psychicznych czy zachowań przestępczych. Ale można to tym usprawiedliwiać do pewnego stopnia. Weź sobie na przykład Katarzynę Waśniewską - miała bardzo nieszczęśliwe życie, jej ojciec był przemocowym alkoholikiem, jej matka wiecznie nieobecną fanatyczką religijną - czy to czyni ją mniej winną? W mojej opinii absolutnie nie - to jedynie tłumaczy jej postępowanie (w sensie zrozumienia mechanizmów, nie usprawiedliwiania). Tak samo w przypadku Betty - jej wychowanie i nieszczęśliwe małżeństwo może tłumaczyć jej późniejsze zachowania, ale nie czyni jej niewinną.
Betty utrzymywała ich wtedy, kiedy mąż był na studiach. Ale później to on zarabiał na całą rodzinę, na wszystko, co Betty chciała. Pisanie, że "wszystko niemal osiągnął, bo sam nic nie robił tylko ona ogarniała a on na tym żerował" jest totalnie nietrafione.

Nie, wyglądał całkiem jak Christian Slater :)

Miałam ten sam problem - trudno się było przyzwyczaić do postaci Dana, bo wyglądał jak szczuplejszy Duda

Psychopatą z głęboką psychozą to może być ktoś, kto widzi podobieństwo pomiędzy Maliniakiem i Christianem Slaterem :P

Jak dla mnie wygląda jak Christian Slater

Z tą różnicą , że Duda jest glupi

Miałam takie samo wrażenie i weszłam na forum, by sprawdzić, czy ktoś też :D.

a mnie pod kazdym wzgledem przypomina Tuska ...

Taaaaak!

Serial rewelacja. Historia też, prawdziwa, chociaż zniszczyła życie każdemu, których dotknęła osobiście. Jedna rzecz mnie od początku trapiła, dlaczego starsze dzieci - córki Betty od początku były odwrócone od niej, nie buntowały się gdy ojciec je odseparował od niej... Nie wierzę, że aż takie pranie mózgu mógł im zrobić, przecież to ich mama. Coś było z nią nie tak

Chyba jak memcen!

Że co?