Dlaczego? Gdy lekarz nie jest w stanie ustalić co pacjentowi dolega lub gdy pacjent ma wydumane objawy - dr Martin przeprowadza osobiście badania lub wysyła na specjalistyczne badania do szpitala - lub też po prostu każde spadać natrętowi, któremu nic nie jest. W realnym życiu lekarze przeważnie nie przeprowadzają sami badań oraz nie kierują na badania - bo to drogie i mają limity (chyba, że ktoś już prawie umiera - więc lepiej chronić się przed prokuratorem). Za to przypisują całe spektrum leków - może któryś zadziała, lub pacjent zejdzie i przestanie dupę zawracać, albo wysiądzie mu jakiś inny organ i tym samym będzie musiał udać się do innego specjalisty. Tak samo z osobami przewrażliwionymi na punkcie swojego zdrowia - bohater serialu każe takim ludziom spadać - ale w rzeczywistym świecie lekarz wyczuwa szansę na wypisanie recepty na piertyliard specyfików - zwłaszcza jeżeli wizyta jest płatna - wychodzi bowiem z założenia, że chory skoro płaci za wizytę to oczekuje, że nie wyjdzie z gabinetu z pustymi rękami. Pół biedy, gdy taki nieszczęśnik dostanie od lekarza placebo - najczęściej jednak są to leki ze skutkami ubocznymi.