PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=863719}

Dolina Łez

Sh'at Neila
6,8 1 480
ocen
6,8 10 1 1480
Dolina Łez
powrót do forum serialu Dolina Łez

Zastanawia mnie dlaczego w sytuacji zagrożenia bohaterowie serialu nie starają się zwiększyć swoich szans przetrwania. Gdy Melakhi, Dafna i Meni odnajdują zniszczony transporter, jedynie Melakhi sięga po karabin poległego. Nie bierze jednak amunicji, ani nie szuka radiostacji. A co by było, gdyby napotkali Syryjczyków? Podobnie Yoav, w końcu oficer piechoty, nawet nie pomyśli aby uzupełnić amunicję od poległych kolegów, czy wcisnąć Uzi Avinoamowi (który w końcu jest żołnierzem i z pewnością szkolono go w strzelaniu). Ten ostatni z kolei nawet nie pomyśli o manierce, a nie wiadomo ile czasu przyjdzie się błąkać w pozbawionym wody pitnej terenie. No i wisienka na torcie - wejście na pole minowe. Yoav już raz przeżył zasadzkę Syryjczyków, a tu wychodzi na otwartą przestrzeń, zamiast obejść ją w pobliżu krzaków. Dodatkowo toczy długą opowieść o Dafnie, nie robiąc ani kroku. Podobnie nieuzasadnione było przekonanie, że pole minowe kończy się na drodze. Minowanie poboczy ma bowiem na celu unicestwienie załóg ewakuujących się ze zniszczonych pojazdów. Bo takie pole ma na celu nakłonienie przeciwnika do poruszania się po z góry ustalonych, łatwych do obrony kierunkach (jak choćby wąska droga). Pewne zachowania powinny być w ramach szkolenia wpojone żołnierzom i wykonywane odruchowo. Twórcy scenariusza trochę tego nie dopatrzyli.

bazant57

Jeszcze jeden aspekt przedstawionych walk jest mało realistyczny. W wyniku zasadzki Syryjczyków mamy niemal wyłącznie zabitych po obu stronach. Nie ma rannych, poza jednym Arabem. Używano różnej broni i granatów. W balistyce występuje pojęcie rażenia obalającego - energii pocisku, która pochłonięta przez ciało powoduje utratę przytomności lub śmierć. Pociski Parabellum używane w Uzi wymagały trafienia w ważne rejony ciała, a Syryjczycy strzelali zza ukrycia. W realnym świecie stosunek zabitych do rannych byłby rzędu 1:3.

bazant57

Co do użycia min przeciwpiechotnych, to ciekawy opis jest w książce Pylcyna "Byłem dowódcą oficerskiej kompanii karnej". Otóż jeden z jego plutonów uruchomił przeciągnięty przez drogę drut naciągowy od niemieckich min typu S (wyskakujących). Po ich wybuchu ocaleli żołnierze rzucili się do rowów po obu stronach drogi, wprost na ułożone tam miny fugasowe (takie jak w serialu). Nieliczni ocaleni mieli poważne obrażenia. Jedna zapora inżynieryjna wyeliminowała cały pluton, a do jej ustawienia wystarczyło dwóch saperów.

bazant57

No i mamy kolejne ciekawostki przy akcji "przetrwanie w bunkrze". Syryjczycy wrzucali granaty obronne F-1, których masywne odłamki dolatują nawet na 200 m (więc pomiędzy betonowymi ścianami mogły wielokrotnie rykoszetować). Z załogi bunkra nikt nie krzyknął, ani nie wypuścił z ręki odbezpieczonego granatu (swoja drogą po co mieli tak zrobić). Zginęło dwóch żołnierzy, reszta była lekko poraniona. Żadnych wyprutych flaków, popękanych bębenków w uszach, ani uszkodzeń oczu. A przecież obok kogoś te granaty upadły.

bazant57

Tym razem nie o żołnierzach, ale o technice. W serialu podstawowymi pociskami do zwalczania arabskich czołgów w Centurionach są podkalibrowe (bez ładunku wybuchowego, przebijające pancerz energią kinetyczną). Specyfika użycia polega na tym, że jeżeli nie zauważy się momentu trafienia, to nie wiadomo czy czołg przeciwnika jest zniszczony. A tu syryjskie T-55 zapalają się. W tych czołgach obok kierowcy znajdował się zbiornik paliwa z tunelami do umieszczenia amunicji do działa. Pomysł zdumiewający, zwłaszcza że na Zachodzie stosowano już tzw mokre magazyny, aby nie dochodziło do wybuchu własnej amunicji po trafieniu. Zatem w przypadku trafienia T-55 w wymieniony zbiornik powinien mieć miejsce wybuch amunicji (nie pocisku, tylko ładunku miotającego) i odfrunięcie wieży. Ale w filmie pokazano tylko niespieszny pożar.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones