PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=863719}

Dolina Łez

Sh'at Neila
6,8 1 480
ocen
6,8 10 1 1480
Dolina Łez
powrót do forum serialu Dolina Łez

Do słabości zaliczam oczywiście budżet, który sprawił, że każda "bitwa" była nad wyraz, jakby to rzec, kameralna. Z drugiej strony montaż i realizacja techniczna praktycznie bez zarzutu.

Słabością jest nierówność w konstrukcji postaci. Niektóre wydają się być narysowane realistyczną kreską, inne wręcz komiksową. Postać młodego asa wywiadu ;) dość irytująca - odnosiło się wrażenie, że wzięta została z jakiejś przerysowanej zwariowanej komedii albo z filmu młodzieżowego o nadwrażliwych nastolatkach. I jakoś słabo korespondowała z "powagą" innych bohaterów.

Ujęcia, powiedzmy, batalistyczne pokazane w przesadnym uproszczeniu. Zarówno te na wzgórzu, jak i wszelkie "pancerne". Przemycono tutaj jednak kilka fajnych, ciekawych i całkiem realistycznych motywów.

Plusem kreacja większości aktorów oraz dialogi, niekiedy wręcz błyskotliwe. Niektóre scenki zapadną mi w pamięć. Inaczej niż w komercyjnych filmach amerykańskich, bohaterowie nie są czarno-biali. Nawet ci, którzy w trakcie jakiejś dyskusji mają jakby mniej racji, zdolni są do wypowiedzenia całkiem przekonujących argumentów. Rzadko się z czymś takim stykam, bo pod tym względem wszystko wydawało się wyważone i silące się na coś w rodzaju obiektywizmu. Rozmawiają dwie osoby, widz staje po stronie jednej z nich, a słuchając antagonisty zauważa, że nie jest on prymitywnie zły albo wyjątkowo głupi, lecz ma swoje racjonalne motywy, za jego tokiem rozumowania można nadążyć i z niektórymi aspektami wypowiedzi się zgodzić.

Niektóre sceny wydają mi się wręcz wybitne. A jednocześnie miałem wrażenie, że nie jeden reżyser trzymał nad tym pieczę, lecz kilku, bo czułem, w zależności od pokazywanego wątku fabularnego, różny styl i klimat opowieści. Inaczej oglądało się czołgistów, inaczej ludzi w bunkrze, inaczej podróż z miasta samochodem na linię frontu. Można tu nawet mówić o pewnej narracyjnej i stylistycznej niespójności. Wydawało się, że również aktorów prowadzono inaczej.

Pod względem dramaturgicznym serial dobry, trzymający w napięciu - ani przez chwilę mnie nie nużył na długości tych 10 odcinków, które obejrzałem w 3 dni. Zaletą jest też to, że fabularnie potrafił zaskakiwać, rozwiązania nie były pretensjonalne czy banalne, zwyczajnie nie były tak do końca przewidywalne.

Ogólnie produkcja udana.

ocenił(a) serial na 10
per333

Młody As wywiadu cierpi na Zespół Aspergera. Nie jest to zatem rozhisteryzowany nastolatek. Jego zdolności poznawcze są bezcenne na stanowisku wywiadowcy.

viverana

Avinoam wykorzystywał swoje talenty równocześnie rozumiejąc, analizując i kompilując nieszyfrowane rozmowy radiowe Syryjczyków. Dziś bez problemu robi to wyspecjalizowane oprogramowanie analizujące mowę, a w niej słowa kluczowe, czy szczególne frazy. Ale to były czasy, gdy komputery wymagały całych, klimatyzowanych pomieszczeń i mimo tego ich moc przetwarzania nie sprostałaby zadaniu. A umysł tego człowieka mógł...

ocenił(a) serial na 7
per333

@bazant57 W agencji wywiadowczej raczej nie zatrudniono by tak niestabilnego emocjonalnie człowieka, jakim jest w serialu Avinoam. Bardzo irytująca postać. W dodatku scenarzyści naprawdę przesadzili z tym, żeby Avinoam przez większość swojej ucieczki zamiast trzymać pistolet maszynowy, to trzymał swojego zwierzaczka w pudełku na buty. Halo!? Czy ktoś upadł na głowę!? Naprawdę, to była przesada.

Poza tym lekceważenie poleceń wojskowych, kradzież sprzętu wojskowego (np. jeepa przez ojca Joniego: Meniego), to raczej nie jest coś, co mogłoby przejść płazem. Ten serial roi się od tego typu błędów.

kuba1193

Agencją wywiadowczą w Izraelu jest Mossad, a Avinoam jest w armii. Ponadto biorąc pod uwagę konieczność równoważenia przewagi demograficznej potencjalnych wrogów IDF nie może wybrzydzać wśród poborowych i po prostu znajduje stanowiska odpowiadające możliwościom żołnierzy z problemami. Dlatego Avinoam nie jest w piechocie jak Yoav, bo jego zachowania zagrażałyby życiu kolegów. Robi to, do czego ma predyspozycje i zapewne lepiej niż przeciętny poborowy.
Zajrzyj do mojego tematu "Dziwne zachowania żołnierzy", tam analizuję sytuacje wywołujące u mnie zaskoczenie.

ocenił(a) serial na 7
bazant57

Tak - z tą agencją wywiadowczą się zapędziłem, bo agencją wywiadowczą w Izraelu jest Mossad.

Natomiast musisz przyznać, że ta akcja ze zwierzakiem Avinoama jest dosyć karykaturalna. Jak przeprowadzana jest ewakuacja, to raczej nie nie myślisz, żeby uratować twoje zwierzaki, ale, żeby uratować tyłek dla siebie i kolegów (w miarę możliwości).

kuba1193

Tak wymyślili, nic nie poradzę. Nie mniej nie można wykluczyć celowego zabiegu. Na początku dla Avinoama ratowanie jeża jest najważniejsze, bo jest podwładnym, za nic nie ponosi odpowiedzialności. Nawet po wpadnięciu w zasadzkę Syryjczyków i utracie niemal całego oddziału, nie zmienia swojego zachowania. Jest trochę jak uczeń na szkolnej wycieczce, pod opieką wuefisty. Ale gdy ranny zostaje Yoav i cała odpowiedzialność spada na Avinoama, zmieniają się priorytety. Nagle to on podejmuje decyzje, nawet wbrew woli swego dowódcy. Potem włącza się w akcję ratunkową, poświęca dla ocalenia Dafny, czy stawia czoło przesłuchaniu. Może jeż był potrzebny dla pokazania tego kontrastu?

bazant57

Motyw przemiany w tym serialu jest częściej wykorzystywany:
- Malachi z antysystemowca działającego w przeświadczeniu krzywdy jego grupy etnicznej przeradza się w odpowiedzialnego przywódcę, wpierw jest prowodyrem buntu przeciwko Caspiemu, potem samorzutnie obejmuje dowództwo,
- Meni playboy, celebryta i kiepski rodzic nagle dla ratowania syna podejmuje się czynów heroicznych, dzięki nieszablonowości zaskakująco skutecznych, by w końcu pogodzić się z Jonim (choć finalne zostanie ortodoksem być może jest zrozumiałe dla widza w Izraelu, bo dla mnie nie bardzo).

Pod tym względem mam skojarzenia z rosyjskim kinem wojennym. Pytanie na ile jest to wynik propagandowego podejścia i kultywowania mitów tworzonych w czasie wojny na potrzeby podbudowania morale.

Trzeba pamiętać, że w IDF szkolenie wygląda inaczej niż w innych armiach. Zaczyna się od szeregowego i to armia decyduje o skierowaniu na kurs oficerski. Skoro przełożony już przeżył to co jego podwładni i wszystko umie robić lepiej, to łatwiej zdobywa szacunek i posłuch, niż przez formalną dyscyplinę. Tu nie potrzeba "sir, yes sir"jak u marines.

ocenił(a) serial na 7
bazant57

Też zauważyłem, że prawie nikt w serialu sobie ,,nie panuje''. Nie wiem, może taka jest kultura w Izraelu - bezpośredniości jednej osoby do drugiej. Dla mnie spoko: u nas w Polsce z tym ,,panowaniem'' przesadzają w przestrzeni publicznej.

Odnośnie serialu, to muszę przyznać, że bitwy pancerne były spoko. Dla takiego laika, jak ja, efekty specjalne nie były podkręcone na maksa. Był pewien balans w tym.

Wracając jeszcze do Avinoama - to muszę przyznać, że gdyby reżyser i scenarzyści nakreślili tę postać bardziej poważniej, mniej infantylnie, to wówczas moglibyśmy zobaczyć o wiele lepszy serial.

A propos dyscypliny, to jednak rozkaz jest rozkazem, i trzeba przyznać, że mocna została podkręcona samowolka wielu żołnierzy czy cywili. Okej - może tam jest większe pole do dyskusji, ale na końcu to dowódca podejmuje decyzje. Ponadto w normalnym życiu Meni nie mógłby tak łatwo przedrzeć się do budynku i ,,cichaczem'' wydać rozkazy, dzwonić do najwyższych władz państwowych, w celu spełnienia jego prywatnych życzeń (w tym przypadku ratowania syna).

Serial balansował między powagą i czystym naturalizmem (brutalność, pokazywanie krwi i ostrych walk) a kiczem, dziecinnością, zupełnie irracjonalnymi decyzjami, które w realu nie miałyby prawa się zdarzyć.

Dla mnie serial jest spoko. Powinienem dać 6/10, ale daję 7/10, ponieważ jednak pokazuje jak ciężka była walka Izraelczyków w czasie wojny Jom Kipur, a także, że wojna - to nie jest miłe Call of Duty, tylko wielość prawdziwych dramatów ludzkich: jednostki muszą poradzić sobie z cierpieniem, smutkiem, tęsknotą za bliskimi, lękiem, gniewem do innych osób czy podmiotów. Serial daje uniwersalne przesłanie, iż wojna jest krwawa, brudna i życie na niej można stracić w ułamku sekundy bądź też minuty (wykrwawiając się na śmierć).

kuba1193

Armia izraelska słynie z bardzo szybkiej i sprawnej mobilizacji. Trzeba zdawać sobie sprawę, że całą akcja serialu toczy się w czasie 4 dni, a napotkani przez Meniego czołgiści, będący rezerwistami, zdążyli nie tylko dotrzeć do rejonu zbiórki, pobrać czołgi, zająć pozycję, ale i wziąć udział w owej "bitwie w Dolinie Łez". A to wymaga większej samodzielności żołnierzy. Nie zawsze w takim przypadku mogą oczekiwać szczegółowych rozkazów.

Nie mniej gdyby nie szybkie dostawy lotnicze sprzętu z USA IDF mogłyby nie podołać tej walce. Są opinie, że w krytycznym momencie Izrael sięgnął do ostatecznej groźby użycia broni atomowej, co z kolei wywołało wspólną reakcję USA i ZSRR. Ta wojna nie zakończyła się militarnym rozstrzygnięciem, jedynie utrzymała status quo.

kuba1193

Co do Meniego, to był on oficerem, weteranem wcześniejszych wojen (mówił o dowodzeniu plutonem Shermanów, więc mogła to być jeszcze wojna sześciodniowa w 1967 r.) i jak pokazano znajomym generała, który przybył do punktu "Tokio". Poza tym to była sytuacja bojowa, pełno rannych, zbieraniny żołnierzy z rozbitych pododdziałów i nikt nie pilnował dostępu do telefonu. Jedynie przy wejściu Dafna powiedziała, że Meni i Malakhi są z nią i to wystarczyło. Nie pasuje mi jedynie brak kodów uwierzytelniających łączność telefoniczną. Sieć przewodową można podsłuchiwać podpinając się, czy to do linii napowietrznej, czy w szafkach rozdzielczych dla linii kablowej. Można więc podszyć się pod przeciwnika. Również zdumiewa mnie łączność radiowa z koordynatami dla ostrzału podawanymi otwartym tekstem. Jak Syryjczycy nie domyślili się wcześniej, że bunkier na przełęczy ma obsadę, skoro to przy nim były te wskazane punkty, nie wiadomo. Czasem stosowano odmienne częstotliwości łączności (Północna Grupa wojsk radzieckich w NRD miała inne radiostacje niż pozostałe wojska Układu Warszawskiego i ich wzajemne rozmowy nie mogły być odbierane nawet przez sojuszników - pewnie wcale im nie ufali), ale po kilku wojnach z Izraelem Syryjczycy z pewnością używali do nasłuchu zdobycznego sprzętu.

ocenił(a) serial na 7
bazant57

Jakby pozbyli się wszelkich błędów, infantylności, niedoróbek, które u góry opisaliśmy, to wyszedłby z tego serial, który mógłby być zaliczany jako jeden z najlepszych na platformie HBO GO, jak i w ogóle - w kontekście seriali wojennych.

ocenił(a) serial na 7
bazant57

Ale można polecać znajomym i rodzinie, bo naprawdę pokazuje bezsensowność wojen i jej tragiczne skutki.

kuba1193

Wojny nadal będą się toczyły, bo w świecie wciąż są dawne konflikty o terytoria, czy współczesne o zasoby naturalne. Podstawą siłowego rozwiązywania problemów jest obecnie sytuacja zagrożenia bytu państwa, niedemokratyczne rządy, czy konflikty ideologiczne. A w takich przypadkach nie liczy się kosztów konfliktu. Choć Chiny są obecnie przyjaźnie nastawione do Rosji, to nie można w przyszłości wykluczyć dążenia do przejęcia fragmentu Syberii dla jej zasobów mineralnych. Wobec napływu ludności chińskiej do Rosji i stopniowego opanowywania gospodarki może dojść do wariantu alaskańskiego i ustępstw terytorialnych w zamian za kasę. Z kolei na Środkowym Wschodzie już mamy stan niemal wojny o wodę. A Turcja, czy Etiopia poprzez budowę sztucznych zbiorników ograniczają dostęp Iraku, czy Egiptu do zasobów wodnych.

kuba1193

W pewnym sensie terroryzm jest odpowiedzią na niemożność wygrania wojny w tradycyjny sposób. Pierwsza wojna w Zatoce była ostatnim konfliktem, w którym przeciwnicy stanęli frontalnie do walki. Saddam Hussein roił, że mając przewagę liczebną może obronić swoje terytorium. Jeszcze wtedy amia Iraku była czwartą potęgą na świecie, albo przynajmniej tak im się wydawało. Teraz mamy konflikty lokalne, a jeżeli wojny toczą mocarstwa, to przeciwnik stosuje metody partyzanckie. Nikt o zdrowych zmysłach nie użyje współcześnie broni atomowej, stała się bowiem gwarancją nietykalności. Dlatego do jej posiadania dążyła Korea Północna, a teraz Iran, bo czują się zagrożone przez USA. Z drugiej strony przykład Ukrainy, która niemal dobrowolnie z broni atomowej zrezygnowała, a Rosja, USA i Wielka Brytania gwarantowały w zamian jej integralność terytorialną, pokazuje że nie było warto.  Jak to się skończyło-wiadomo.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones