Nie pamiętam dokładnie daty, kiedy go zobaczyłem, ale po pedalskich serialikach szpitalnych dostałem łomot. Jestem podobny do Hałsa, jestem gorszy, znalazłem prawdziwego faceta, swoje odbicie, raczej marzenie, bo gostek przerasta mnie inteligencją i tu nie ma ale bo. Ludzie szukają swojego odbicia, najczęściej w babie, błąd, facet dla tylko facet może być największym autorytetem. To bez znaczenia, wszyscy umieramy samotnie, to pewnik, pamiętacie odcinek z 3 serii, popelnili błąd, kobieta umarła w 24h, tak skończymy, nagle.
Już wiele razy słyszałem, że znalazłem w sobie Housa. Może tylko jesteś zwykłam mizantropem
Nie w tym nic dziwnego, to zwykła reakcja człowieka na ból. Postać Hausa nie była chyba taka od początku serialu, nie pamiętam początków. Ale reakcja człowieka na bezradność, ból, samotność jest chyba właśnie taka, to rośnie z czasem, a może alkohol to potęguje, ale weź nie pij. Chamstwo, walenie prosto z mostu, filozoficzne utarczki na temat sensu życia istnienie boga. Pozory znikają, zostaje życie takim jakie jest, pomimo że życie jest niby gorsze bo bez wiary i nadzieji to jego wartość zaczyna mocno rosnąć. Młodość szybko mija, śmierć coraz częsciej zaczyna gościć bo odchodza bliscy, człowiek wie jak skończy, wie o sobie już wszystko i chce żyć. To jest konkluzja 33 lat życia, życie może być powalone ale każda chwila ma dużą wartość, bo to dar, alternatywą jest niebyt. Lubie Hausa za te jego chamskie i filozoficzne dialogi, są kwintesencją serialu i pokazują mi że raczej powinienem być opanowany jak ten jego koleś Wilson? Tylko że w 3 serii wyszło że jest troche pedałem, czyli nie jest w stanie podjąć męskiej decyzji, chce wszystkim dogodzić. Wilson to błędny rycerz, który ginie bo zamiast spier.... to wsiada na koń i szarżuje na smoka.
Jak dobrze pamiętam początkowe odcinki, to nie jest reakcja na ból. W którymś odcinku z początku pada pytanie jaki był House przed operacją, i było że był taki i przed. A serialu zawsze był jak napisałeś "Chamstwo, walenie prosto z mostu, filozoficzne utarczki na temat sensu życia istnienie boga".
I z zdam pytanie co masz na myśli pisząc: "że jest troche pedałem, czyli nie jest w stanie podjąć męskiej decyzji"?
Facet, który nie działa szybko, nie umie zadecydować lub prosi drugiego faceta o pomoc jest pedałem czyli niedorajdą życiową. Nie miał odpowiedniego wzorca w postaci ojca, przeszedł przez życie obok i teraz musi to nadrabiać. Sam taki jestem. Co do Hausa, jeśli nie był taki od urodzenia to jest ewenement, takie dziwne cechy nabywa sie z czasem, na początku to wszyscy jesteśmy nieuświadomymi pedałami żyjącymi w fikcji o dobrych sercach zbudowanych na religijnym wychowaniu o zajebiście mocnej postaci wszechdobrego Boga.