Ostatni odcinek tego serialu zmiażdżył mnie całkowicie. Jeszcze żaden film serial czy inne ustrojstwo nie pozostawiło mnie z otwartą szczeną i wytrzeszczonymi oczyma. Cieszy mnie to, że twórcy pozostawili sobie otwartą furtkę...
Jedyne co mi się nie spodobało, to obcięcie roli Pani Olivii Wilde - kobieta cud.