Jakas porazka , no taki realny scenariusz. Zyla najpierw jak paczek w masle, a w zasadzie w warszawskiej smietance.. Stracila wszystko,ale nastepnego dnia zatrudnila sie w szpitalu jako salowa i z wielkim usmiechem zmienia ludziom poszewki, no blaaagam! Litosci!
Jak już to dostała 80 godzin prac społecznych zasądzonych przez sąd .A po drugie nie widziałem uśmiechu na jej twarzy jak dowiedziała się że będzie salową.Zanim się zacznie coś krytykować trzeba mieć pojęcie o czym się mówi