Kocham historyczne filmy, ale tutaj jest klimat bardziej z American Pie niż z dobrego dzieła. Król i arystokracja wyglądają jak ziomy z bractwa, wieje nudą, wątki poważniejsze (np. biskupa) są wplecione nieharmonijnie... miałam wielkie nadzieje związane z tym serialem, ale na to się po prostu nie da patrzeć.
Aha,i chciałabym powiedzieć, że da się unowocześnić historię i zatrzymać dobry poziom filmu... mnie się na przykład bardzo podobała Maria Antonina z Kirsten Dunst, czy filmy o królowej Wiktorii, a także (z najbardziej współczesnych) o Elżbiecie II. Wszystkich filmów dworskich, jakie obejrzałam, nie sposób spamiętać.
W mojej opinii tragedia. Szanuję jednak zapał fanów, więc proszę,aby i moje zdanie uszanowano.
Właściwie to muszę się trochę zgodzić. Serial ewidentnie jest nakręcony, aby przyciągał widzów. Mimo to uwielbiam go :) Z zapałem czytam różne historycznie książki, szczególnie o historii Anglii, więc lubię czasami trochę się od tego odciąć i zrelaksować przy tak przedstawionych Tudorach.
Pozdrawiam serdecznie :)
Owszem, serial ten zrobiony został nie po to, by przedstawić samą historie i uporczywie trzymać sie faktów, ale jako film rozrywkowy. Ale dla mnie osobiście aż takiej tragedii nie ma. :P Ja znowu miałam wielkie nadzieje, jeśli chodzi o film "Maria Antonina" z 2006r., a baaardzo sie rozczarowałam. Zbyt ckliwy, pusty, bez treści...
Serial ma swoje wady, ale całkiem spoko sie go ogląda. :)