Wy też mieliście wrażenie, ze pierwsze dwa sezony miały "długa" fabułę? Dla mnie trzeci, a w szczególności czwarty sezon był robiony na szybkiego aby w końcu zakończyć serial. Też zostało popełnionych parę drobnych błędów jak ścięcie toporem a nie mieczem sir Thomas'a czy szczupła sylwetka Henryka. Ale to można wybaczyć. Dziwne, że postać króla, który stworzył sobie własna religię była tak przedstawiona. Raz tyran, raz zagubiony człowiek z wyrzutami sumienia.
Szczególnie trzecia seria miała wydźwięk mocno anty-katolicki. Cóż, jak już chcemy tak dokładnie opisywać, to czemu zabrakło chociażby wzmianki na temat traktatu o sodomi - czyli zakazie stosunków analnych osób tej samej płci. Cóż za poprawność polityczna. Poza lekko cukierkowym tonem cała seria na 6, pierwszy i drugi sezon na 8,5 ;)
Zabrakło wielu wątków, można doszukać się niedociągnięć również w początkowych odcinkach. Niekóre sceny zostały zniekształcone dla potrzeb medialnych. Twórcy serialu wiele razy wypowiadali się na temat niespójności fabuły z faktami. Nie mam nic przeciwko takim zabiegom, serial to nie podręcznik historii, nie musi być kompletnie zgodny z prawdą historyczną. Co do postaci Henryka, uważam, że został przedstawiony całkiem niezle, jednopłaszczyznowa charakterystyka bohatera byłaby raczej naciągana i przede wszystkim nudna.