Henryk, wydaje mi się, że i tak pozbylby się Katarzyny, bo nei dała mu syna - chyba ze ktoś by go przekonał do zaręczenia Marii z kimś z wielkiego rodu z Anglii spokrewnionymi z Tudorami, ale niezbyt ambitnym ;p
A on miał obsesję na tym punkcie, bał się wojny domowej, bla bla bla. No pewnie nie zrywałby z kościołem ani nie wieszał tylu ludzi, ale i tak chciałby jej się pozbyć. W koncu też sie starzał.

Co do kwestii Jane i dziecka - nie wiemy, czy była taka sytuacja naprawde,ze Henryk miał wybierać między życiem jednego a drugiego. Raczej mało prawdopodobne by tak było naprawdę, chociaż do serialu taka scena pasuje idealnie, taka melodramatyczna i tragiczna nieco ;p

najbardziej jest mi chyba zal Katarzyny...od poczatku swojego jestestwa w anglii nie miala latwo...ojciec Henryka doslownie znecal sie nad nia, gdyz Ferdynand (ojciec Katarzyny) nie wplacil Anglii calego posagu, jaki byl ustalony w razie slubu z Arturem (bratem Henryka), gdyz wtedy majatek Hiszpanii podupadal...Katarzyna pisala do niego, zeby jakkolwiek ja poratowal, nie miala z czego oplacic sluzby, wiec z niej zrezygnowala. Kiedy przybywala do Anglii, w podrozy morskiej miala ciezki przebieg choroby morskiej...jednak, kiedy wyszla juz na lad prezentowala sie idealnie...Henryk VII zmusil ja do uchylenia woalki, ktora miala (byl to znany zwyczaj, ze narzeczona nie powinna pokazywac twarzy)...chcial on po prostu sprawdzic, czy nie dostal kota w worku. Artur zmarl po 6 miesiacach ich malzenstwa, ktorego najprawdopodobniej nawet nie skonsumowali, bo sprzeciwial sie temu ojciec (slabe zdrowie Tudora)...po jego smierci do konca nie wiedzial ona, co sie z nia stanie...dopiero 7 lat pozniej, kiedy Henryk VII ginie - los sie do niej usmiecha...a pozniej po 14 latach malzenstwa zostaje ona tak upokorzona przez Henryka! :(

ale tego bylo! Choc powiem tez, ze kazda z jego zon miala zycie w jakims sensie tragiczne...no moze prawie kazda...