PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=297426}

Dzieci Arbatu

Deti Arbata
2004 -
8,1 288  ocen
8,1 10 1 288
Dzieci Arbatu
powrót do forum serialu Dzieci Arbatu

Wspaniały film!!! 

ocenił(a) serial na 10

Jestem pod wrażeniem. Szkoda, że tak mało osób go oglądało. Czasy komunizmu wiernie oddane. Bardzo dobra gra aktorów świetna atmosfera i piękna muzyka dobrze wpleciona w film. I choć nie ma w nim dużo przemocy to film skupia się na manipulacjach gdzie państwo nie pozostawia obywatelom wyboru. Ma bardzo cenne walory historyczne.

ocenił(a) serial na 10
Lid34

W Rzeszowie jest dostępny w bibliotece jak go oddam :)

Lid34

A mnie się nie podobał. Książkę czytałem kilka razy a film strawiłem dopiero za którymś podejściem i z bólami. Nie ma w nim za grosz życia od którego aż kipi książka. Wszystko jest sztuczne, umowne, statyczne. W zasadzie to bardziej teatr niż film. Brak szerszych planów, pustawo jakoś, nienaturalnie. Szybki przykład: kolejka z paczkami pod więzieniem. Gdyby nie było powiedziane że to więzienie mogłaby to być kolejka do czegokolwiek. Waria,, matka Saszy, kilkoro statystów, jakieś okienko, kawałek muru. Tyle. Porównajmy tę scenę z podobną z serialu "Dom". Jak ulica to w zasadzie niewiele różniąca się od korytarza, bardzo bliski plan i żadnego ruchu. Wnętrza też pustawe, uładzone, nie tchnące nawet cieniem autentyzmu.
Co do aktorów to nie pasował mi Stalin ( czemu taki dziadyga?, nie miał wtedy jeszcze sześćdziesiątki), w ogóle zmarnowany jego wątek. Waria i Nina też słabo. Książkowa Waria była czasem lekkomyślna ale nie rozwrzeszczana i cierpiąca na nadpobudliwość ruchową.
Uważam że film nie dorasta do książki. W zasadzie zmarnowana możliwość nakręcenia naprawdę mocnej, obyczajowej adaptacji jednej z ważniejszych dla postsowieckiej Rosji książek.

taltybios

Ksiazke czytalem jeszcze w latach 90-tych...w liceum, polecila mi ta powiesc historyczka, tyle ile lez wylalem, tylu wzruszen glownymi bohaterami...nie pamietam do dzis, tak mna wstrzasnela proza Rybakowa, kulisy Kremla i sam Stalin-jego mysli, intrygi, zawisc, a na tym tle kilkoro tytulowych dzieci Arbatu, ksiazka piekna, wstrzasajaca i bezdennie smutna, a serial, wlasnie go ogladam i konfrontuje ze slowem pisanym, jest dobry, wciaga i zaskakuje poziomem aktorstwa jak na owczesne filmy rosyjskie. Moze to nie "Spaleni sloncem" ale napewno wart uwagi. O niebo wyzej cenie sobie kinematografie radziecka-jest wspaniala i wysokich lotow i gdyby proze Rybakowa mozna bylo nakrecic w poprzednim systemie i bez cenzury, mielibysmy wybitny film, bo blizszy tamtym czasom i z duchem tego traumatycznego okresu krecony.

taltybios

"Zoja była tu intruzem, zachowywała się hałaśliwie, była podekscytowana i jak zawsze w takich wypadkach reszta towarzystwa próbowała jej się pozbyć."

Ktoś zamienił Warii i Zoji charaktery, ale Chamatowa daje radę i dość szybko się przyzwyczaiłem.

Co do kreacji Stalina, to jest ona absolutnym nieporozumieniem. Nie wiem, czy dało się to zrobić jeszcze gorzej. Podejrzewam, że nie. Infantylny dziadunio przekomarza się z pokojówka o buty...

Scena z Lipmanem: "Stalin ze zdumieniem uniósł brwi. Powiedział przecież niedwuznacznie, że woli złotą, nawet rąbnął pięścią w fotel, aż pod dentystą ugięły się nogi."

A i tak dobrze, że pokojówka dziadziowi szmatą przez łeb nie przeleciała. Ten sam dziadzio wyroluje za 10 lat Roosevelta i Churchilla, biorąc od nich więcej, niż dostał od Hitlera.

Serial nie dorasta, ale to żadne zaskoczenie. Adaptacje z reguły są słabsze. Natomiast nie zgodzę się, że jest aż tak źle. Za wyjątkiem Stalina jest w najgorszym wypadku przyzwoicie.

orion_2

Jednak zakończenie filmu z atakiem Niemców na Pankratowa ma się nijak do książki ("Proch i pył") z przeskalowanym patosem.

bazant57

Nigdy nie skończyłem książki (a właściwie ostatniego tomu). Czytałem ją tak wiele razy, że nie pamiętam ile, ale nigdy nie kończę. Szkoda mi to robić. I mam pretekst, żeby czytać ponownie. Wiem, dziwactwo.

Dlatego ciężko mi porównać końcówkę serialową i książkową. Rybakow miał zamiar pociągnąć powieść do XX Zjazdu, czyli po śmierci Stalina. Nie udało mu się ze względów zdrowotnych. Można więc domniemywać, że to końcówka wymuszona, a nie taka jaką autor chciałby widzieć faktycznie.

W każdym razie uważam, że adaptacja mogła zostać zrobiona dużo gorzej. Wystarczył scenarzysta z przerośniętym ego i byłyby problemy, żeby skojarzyć, czy to ma jakikolwiek związek z książkami Rybakowa.

orion_2

Ostatni tom jest trudno dostępny. Biblioteki nie dysponują nim i musiałem kupić. Tanio nie było. Co do adaptacji, to udział poszczególnych tomów w serialu jest różny. Dwa pierwsze, to ponad połowa odcinków. Całkiem zbyteczne jest rozbudowanie wątku szkoły tańca, zwłaszcza występy. Piąty tom za to potraktowano skrótowo, zwłaszcza jeśli chodzi o karierę wojskową Pankratowa. Porównując film i książki odniosłem wrażenie, że serial domykano ma siłę.

bazant57

Wiem, że z nabyciem ostatniego tomu jest problem, bo sam go dość intensywnie kiedyś szukałem (zresztą wcześniejszy "Strach" to też unikat). Wreszcie udało mi się kupić za zdecydowanie zawyżoną kwotę. Ale po śmierci Rybakowa były jakieś komplikacje z prawami autorskimi. Wznowień to chyba prędko nie zobaczymy, więc za wielkiego wyboru nie było.

Książki nie kończę nie dlatego, że nie mam ostatniego tomu, ale dlatego, że szkoda mi ją skończyć. Jak wspominałem, jest wtedy pretekst, żeby do niej wracać. Do zakończenia brakuje mi z 50 stron i jeśli dobrze kojarzę, jeszcze nie było wzmianki o służbie wojskowej. Czyli nie jest to chyba jakiś rozbudowany epizod.

Sama książka jest pisana w ten sposób, że kolejne okresy czasu zajmują coraz mniej stron. Rybakow spieszył się, więc to nie mogło inaczej wyglądać. "Dzieci Arbatu" powstały w latach 60=tych. Rybakow nie mógł ich wydać i kontynuacje zaczął pisać dość późno. Szkoda. Jak dla mnie tych tomów mogło by być dużo więcej.

orion_2

Gdy jakiś serial mnie zainteresuje, to czytam książkę na podstawie której powstał. Bardzo często okazuje się, że zamiast "ekranizacji" mamy "na motywach". W przypadku serialu "Dexter" cykl książek Jeffa Lindsaya nie jest zgodny już nawet w pierwszym sezonie. To samo dotyczy serialu "Syn" (z Piercem Brosnanem), czy "Babylon Berlin". Twórcy mają określone ramy czasowe, a przekaz wzrokowy jest dosłowny i widz nie może zaprząc wyobraźni do interpretacji dwóch stron powieści jako miesięcznej podróży. Stąd pewnie krytyka sezonów 7 i 8 "Gry o Tron" jako pełnych teleportacji.

ocenił(a) serial na 9
Lid34

Książkę przeczytałem chyba ponad 20 lat temu, serial skonczyłem wczoraj. Trudno mi więc porównywać film i książkę. Może serial jest nieco zbyt statyczny, ale ma klimat. Zarówno powieść i serial pokazały ogrom beznadziei tamtych lat i systemu. Można ze smutkiem zadumać się ile ludzkiego życia złamano w imię komunizmu... Zdecydowanie powinno się obejrzeć ten serial. Polecam.

ocenił(a) serial na 10
Sandport

Książka przeważnie jest lepsza. Jestem osobą, która jakieś pół roku temu na nowo odkryła magię czytania :) przeczytałam też parę książek na podstawie, których oglądałam też filmy. Ale książki mają swój klimat ale jak mi się znudzą to lubię wracać do filmu i odwrotnie. Pozdrawiam.

ocenił(a) serial na 10
Lid34

https://www.youtube.com/watch?v=CTtdSQK8yso&feature=gp-n-y&google_comment_id=z12 ogdjz5u2qjfhw304cgdkiyxa0g5uqwhs