Oglądam na bieżąco z USA, ale nie angażuję się jakoś mega emocjonalnie w ten serial i nie czytam spojlerów xD. Osobiście nie ogarniam co one w ogóle widzą w Lucasie, chociażby Farkle jest o wiele ciekawszą postacią.

Jednak ktoś jeszcze ogląda odcinki z USA. Jestem właśnie przed odcinkiem Ski Lodge :) Skoro też jesteś na bieżąco, to możesz mi powiedzieć (gdyż mój angielski czasem kuleje), o co chodziło z tym fioletowym kotem namalowanym przez Riley i generalnie o co chodziło tej scenie w pracowni?

W GM Triangle [o to ci chodzi]?
Z Riley chodziło o to, że mieli namalować coś z gatunku realizmu reprezentującego ławkę w Central Parku, a Riley jej zdaniem namalowała fioletowego kota na ławce, której nie było widać xD Btw, nauczyciel powiedział, że podziwia jej pasje i nauczy ją, że poza fioletowymi kotami istnieje inny świat.
Wiesz nauczyciel powiedział, że to nie jest to kim jest Maya, wg po tym jak ona powiedziała "Co tylko powiesz" do Riley, Riley i dorośli niestety podchwycili ten wątek, co według mnie jest głupotą bo ona jest sobą, tylko zmieniła się na lepsze, ale nadal jest sobą, czy oni nie powinni się cieszyć, że ma dobre oceny, nie siedzi już w kozie itd, lubi Lucasa, ubiera się w się w sukienki i ma proste włosy, ma dobre oceny itd to już jest jak Riley xD W następnej scenie w pracowni, chodzi o to, że Maya niby nie straciła cząstki siebie, ale nadal wszyscy włącznie z Mayą i nauczycielem myślą, że Maya stała się Riley, bo gdy obejrzeli z innej perspektywy obraz Mayi wyszedł fioletowy kot, btw Maya jest sobą, gdyby nie była, to nie bawiłaby się z Lucasem w ich małą grę, lubiłaby szkołę, nie byłaby sarkastyczna itd. Dla mnie Maya po prostu dorosła, ale jak na razie po 2 częściach Ski Lodge Maya i inni nadal uważali, że do końcówki Upstate Maya była Riley.

Dzięki! Chociaż nawet po wytłumaczeniu nie do końca to ogarniam... W końcu "ludzie zmieniają ludzi", a ta cała "przemiana" Mayi. Jak dla mnie trochę naciągany temat, ale dzięki temu w tym sezonie każdy odcinek popycha akcję odrobinę do przodu, a nie jak to było w poprzednich sezonach, gdzie tak naprawdę odcinków dotyczących bezpośrednio fabuły było bardzo mało.
Tak btw. również jestem zwolenniczką dwóch par w serialu. Chociaż przyznam, ze zanim byłam na bieżąco z odcinkami z USA to Maya i Lucas zupełnie nie pasowali do siebie... Odcinki z Teksasu zupełnie zmieniły mój światopogląd

A i jeszcze jedno... Jakie pytanie zadał Lucas Mayi na końcu ich rozmowy przy kominku? Znów nie jestem pewna czy to dobrze zrozumiałam :p

Po za tym po obejrzeniu do końca odcinka Sik Lodge (2) nie jestem zbyt zadowolona... Choć tak jak jest teraz nie jest najgorzej, to dalej nie rozumiem czemu Josh i Maya nie są teraz razem. No i zastanawia mnie relacja Farkle'a i Riley, która ostatnio mocno podupadła

Też jestem na bieżąco z odcinkami z USA i ogólnie staram się być na bieżąco z wszelkimi nowinkami, a także spoilerami :D Uwielbiam ten serial, w dodatku twórcy robią genialną robotę, przenosząc niektóre wątki z BMW do GMW. Gdy natknęłam się na pierwsze odcinki uważałam, że nie będzie lepszej pary niż Lucas i Maya. A potem pojawił się Josh, i zupełnie przepadłam dla jego relacji z Mayą. Sam wątek z trójkątem ciągnął się według mnie za długo, choć miało to zostać rozwiązane wcześniej, gdyby nie wypadek aktora wcielającego się w rolę Josha.
"Ludzie zmieniają ludzi" według mnie świetnie pasuje do ogólnego zamysłu serialu. Sama wyznaję taką zasadę w życiu. W końcu każdy w jakiś sposób na siebie wpływa. Maya zmienia się, bo chce się poczuć jak Riley i wydaje jej się, że rozumie ją w stu procentach. Będąc jednak z kimś tak blisko ciężko na niektóre sprawy spojrzeć obiektywnie, nie da się wczuć całkowicie w tą drugą osobę (Katy mówiła o tym Topandze w odcinku, gdy Maya postanowiła stać się Riley). Ludzie zmieniają ludzi, bo mają na siebie ogromny wpływ.
G416, chodzi ci o "Why did you pour a smoothie on my head?" ? Bo jeżeli tak, to dosłownie znaczy to: "Dlaczego wylałaś smoothie na moją głowę", co jest odwołaniem do sytuacji, gdy był z Mayą na randce w Topanga's i opowiadał jej jak odbierał poród na farmie. Ona wtedy wylała ten taki mrożony napój na jego głowę.
Ja po obejrzeniu i przeanalizowaniu Ski Lodge (2) jestem zachwycona. Jako fanka Joshayi dostałam zdecydowanie więcej niż oczekiwałam. Co do shippingu Rucas mam mieszane uczucia. Z jednej strony są uroczy, ale na to, że będą ze sobą tak już na samym końcu stawiałabym pięćdziesiąt procent szans. Drugie pięćdziesiąt dałabym Riarkle (które ostatnimi czasy bardzo lubię). Lucas i Riley są uroczy, ale to taka szczenięca miłość. W zależności od tego jak twórcy pokierują show ten związek MA szansę się rozwinąć, a przynajmniej ja uważam, że wszystko jest możliwe.
A co do tego dlaczego Joshie i Maya nie mogą być razem... Sprawa jest bardzo prosta i wina w większości leży po stronie Disney Channel. Powszechnie wiadomo, że to jest program także dla dzieci i raczej nikt by nie zachęcał trzynastolatki do związku z szesnastolatkiem. Teraz Maya i Josh powoli dorastają. Ona ma jakieś piętnaście/szesnaście lat (jest ze Stycznia, no i wiadomo, że jest starsza o te kilka miesięcy od Riley, prawie o rok, więc mogą być nawet z tego samego roku, tyle że Riley np. z grudnia), Josh osiemnaście. Dla większości ludzi to nic dziwnego, że dziewczynie w tym wieku podoba się starszy chłopak. Nawet taki związek nie byłby niczym dziwnym, ale to Disney Channel, dla którego trzy lata w tej chwili taka bariera jest ciężka do przeskoczenia. Podejrzewam, że gdyby serial został przeniesiony przykładowo do telewizji ABC ten związek miałby szansę trwać już teraz. Kiedy Josh będzie starszy będzie to jeszcze trudniejsze do wyjaśnienia dla Disneya. Maya wciąż nie będzie jeszcze w collegu, więc dla nich to problem. Odcinek Ski Lodge (2) przedstawił jednak fantastyczne sceny, które dają nadzieje dla Joshayi. W końcu teraz oboje grają w "Długą grę" ;)

Dzięki! Jednak dobrze zrozumiałam, ale przyznam szczerze, że nie oglądałam dokładnie poprzednich sezonów i dlatego nie ogarnęłam o co chodzi. Musze chyba nadrobić zaległości :P
Dla mnie Lucas i Riley są tak słodcy, że czasami mnie to denerwuje. Skoro dla DC związek Mayi i Josha jest nie możliwy to dalej kibicuję Lucasowi i Mayi ;)

Haha, ja obejrzałam wszystko, chociaż zapewne wielu nie pamiętam. Chociaż po obejrzeniu mnóstwa pairingowych filmików niektóre cytaty z show mam wyryte na pamięć :P
Nie to, że ten związek jest niemożliwy, właściwie po tym odcinku, przynajmniej dla mnie, stał się mega realny, chodzi o to, że nie jest możliwy tak oficjalnie teraz. Bardzo bym chciała, żeby Josh pojawiał się w większej ilości odcinków, to dałoby nam więcej szans na zrozumienie ich relacji, no i uzgodnili, że będą żyć obok siebie, grają w tą długą grę i pewnego dnia spróbują. Chociaż zobaczymy, czy Disney będzie chciał kontynuować ten serial (GMW naprawdę potrzebuje więcej sezonów niż 3 czy 4. Tak jak BMW, który śledził losy Cory'ego aż do ślubu z Topangą, o ile się nie mylę). W ogóle, kocham ten fragment, w którym Joshua i Maya wyjaśnili sobie swoje uczucia :D
Lucasa i Mayę też uwielbiam, ale jako przyjaciół. Cieszę się, że jest teraz oficjalnie z Riley i przede wszystkim mam nadzieję na to, że już dorośli do tego związku, nie tak jak za pierwszym razem :)

O tym czy dorośli przekonamy się w kolejnych odcinkach (chyba, że wiesz coś więcej, ja nie czytam spojlerów :P)
Co do BMW właśnie zaczynam oglądać, ale niektóre odcinki mnie nudzą, a ciężko znaleźć tylko te które popychają akcję do przodu :D
Po za tym generalnie wolę Mayę niż Riley, ponieważ jest dużo barwniejszą i tajemniczą postacią.
Pozostaje czekać na kolejny odcinek ;)

Spojlery mają to do siebie, że większość z nich wprowadza mnie w błąd xD Więc staram się się czekać do tych nowych odcinków :D
O, mnie też trochę nudzą, zaczęłam oglądać, BMW ma fajny klimat, ale zdecydowanie bardziej jestem przywiązana do GMW. Więc często kończy się na tym, że oglądam jakieś skróty odcinków czy coś w tym stylu.
O, to pod tym względem mam identycznie. Riley czasami mnie denerwuje, ale wychodzę z założenia, że takie postacie też są potrzebne.
Kolejnego już nie mogę się doczekać <3 Będzie ślub *-*

Ehh czyli wygląda na to, że Joshaya będzie endgame, ale trochę to takie dziwne, nie zrozumcie mnie źle, lubie Joshayę, ale ich nie umiem shippować, nawet po ich scenach w SL2 gdzie większość Lucaya shippers przeskoczyło na Joshayę, po prostu jak shippuje to całym sercem, a od pierwszego sezonu shippuje Riarkle i Lucayę, btw gdyby Josh byl obecny w życiu Mayi to bym nie miała nic przeciwko, ale z rok go nie bylo, a on w SL 2 mówi jak ona się czuje, wtf Josh? Chociaż jedni się cieszą ;) Ja mam złamane serce, a co do Rucas... Nigdy ich nie shippowałam i nigdy nie będę bo ich relacja jest taka typowo Disneyowska, miłość od pierwszego wejrzenia, love forever i biały domek z ogródkiem. Oni nawet ze sobą gadać jako para nie potrafią, a Riley ciągle się wydaje, że życie, miłość itd to tęcze, jednorożce i fioletowe koty, a Lucas to jest jej wyśniony książę na białym koniu, a wyraźnie widać, ze z Farklem ma głębszą relacje, uratował jej życie 2 razy, domyślił się, że ktoś jej dokucza, przyszedł z nią pogadać i wesprzeć w Permanent Record. Lucas... a on to mnie wkurzył na maksa w SL bo w ostatnich odcinkach mówiła jaka to ona mie jest wspaniała, piękna itd i że luni jak omi sie z siebie śmieją, a tu on wyskakuje, że tego nie lubi, a przecież on sie czuje z nią lepiej niż z Riley, ich rozmowa w Belief, New Year, Texas, Creativity + ona go lubi takim jakim jest, a nie idealizuje go jak Riley oraz oni doskonale się rozumieją.

* mówił jaka Maya
*nie
*że lubi jak się z siebie śmieją
Sorry, za błędy, uroki pisania na telefonie.

Dokładnie o to mi chodzi! Ja co prawda uznaję Lucayę dopiero po odcinkach w Teksasie (wcześniej wydawało mi się to niemożliwe). Związek Riley i Lucasa jest/będzie zbyt cukierkowy. Joshaya mnie denerwuje. Disney robi problemy z niczego. Ich różnica wieku już teraz nie jest ogromna. Mogli wymyśleć inny powód. Głupi wyjazd Josha byłby już lepszy niż to co mamy teraz.

Jak dla mnie bezsensowne jest dalsze shippowanie Mayi i Lucasa skoro wyraźnie powiedziała Joshowi "I don't like Lucas like that" i obiecali sobie, bedą przyszłą parą, będą grać w długa grę no i to "Someday". Gdyby Josh nie kochał Mayi a ona jego nie czekaliby na siebie tyle czasu. Koniec. Joshaya wygrała. Teraz poznostaje kwestia Riley. Nie wyobrażam sobie jej z nikim innym niż z Farklem. Pamiętacie cytat "W długiej grze przyjaciele stają się rodziną"? Pasuje idealnie do Riley i Farkla. Auggie i Ava, Maya&Josh oraz Riley i Farkle najlepsze pary według mnie.

To co z Lucasem? :P

Nie zasługuje na żadną z dziewczyn i tyle, może kiedyś ktos się dla niego pojawi

Maya po prostu stara się grać "starą wersje siebie" i oczywiście znowu się cofnęła i poświęciła szczęście dla Riley. Dobra Lucas teraz nie jest dobrym materiałem na chłopaka, ale Josh tym bardziej, bo nie wiem czy jeżeli nie wyszłaby ta sprawa z Lucasem byłby zainteresowany Mayą. Rok go nie było, a jak już był to udawał wielkiego dorosłego i ciągle tylko: "Jestem dla ciebie za stary", nawet w Ski Lodge. Już nie chodzi mi o całe to shippowanie bo, kto będzie endgame ten będzie, ale wkurza mnie, że wszyscy przyjaciele mówią Mayi kim ma być. co ma robić, co ma ubierać i co ma czuć i to są przyjaciele?

Skąd masz informację, że Josha nie było rok? Chciał ją uświadomić po prostu, że jest miedzy nimi różnica wieku, która tłumaczy dlaczego nie jest gotowy na związek z nią. Według Ciebie powinien mówić "Hej Maya, niedługo będę miał samochód i własne mieszkanie hehe"? Nie udawał dorosłego, po prostu jest doroślejszy i już. Joshaya wygrała powtarzam jeszcze raz.

Nic jeszcze nie jest w 100% wiadome. oglądałaś Bear jak Zay równiutko jedzie po całym tym SOMEDAY, LONG GAME itd?
Po tym odcinków już nic nie jestem pewna, może nie będzie ani Lucayi czy Joshayi tylko Zaya właśnie, moim zdaniem Zay najbardziej zasługuje na Mayę, nigdy nie traktował jej jak dziecko czy odskocznie, nie śmiał się z jej sytuacji domowej jak wszyscy. A że Josha nie było z rok łatwo sobie policzyć, ostatni raz widzimy go w odcinków Tell Tale Tot, a potem dopiero w Ski Lodge.

Przepraszam bardzo, ale KTO ŚMIAŁ SIĘ Z MAYI SYTUACJI W DOMU? To mnie bardzo ciekawi. Przecież takie liczenie czasu w serialach jest bezsensu, przecież nie pokazują każdego dnia ich życia więc tak naprawdę nie wiemy jak długo Josh był nieobecny. Jeśli według Ciebie Josh nie jest odpowiednim chłopakiem dla niej między innymi dlatego, bo "nie było go rok" (Serio wierzysz, że nie odwiedzał swojego brata przez rok?) to taki Zay, którego prakrycznie nie zna jest nagle idealny tylko dlatego bo Maya mu się podoba?

Nie twierdzę, że tylko dlatego, ale kurde on jest w college'u [nie chodzi mi o wiek, ale o pokusy, które na niego czyhają] nie wiem do końca czy na 100% traktuje Mayę na poważnie, oni ciągle mówią to Someday, to kiedy będą razem oficjalnie? Jak Maya skończy osiemnaście lat? To wtedy naprawdę very long game. Jesus, nie twierdzę, że Zay jest dla Mayi odpowiedni tylko dlatego, że ona się jemu podoba, ale on traktuje ją tak jak na to zasługuje, a nie dam ci nadzieje, ale naprawdę mam cię gdzieś czy jesteś dla mnie za młoda, poczekajmy, kiedyś itd.

Idąc Twoim tokiem myślenia wszędzie są pokusy, nawet jak wyjdzie do sklepu po bułki. Naprawdę uważasz, że jest taki okrutny, żeby robić nadzieję bez powodu dziewczynie, która jest praktycznie częścią rodziny? Dalej czekam na przykłady, kiedy to według Ciebie wyśmiewali się z jej sytuacji :)

Chyba źle to ujęłam, chodziło mi o to, że Riley zawsze znajdzie pomysł by przypomnieć Mayi, że nie ma pełnej rodziny, ma życie nie tak perfekcyjne jak ona itd Np. Riley w Creativity, Lucas w Yearbook. I zaznaczam, że to tylko moja opinia i możesz się z nią nie zgadzać, a to o nadziei było o Lucasie, nie o Joshu.

Po prostu Twoje argumenty przeciwko związku Josha i Mayi są bezsensowne, ale to Twoje zdanie.

Jak będą razem to będą, nie przeszkadzam mi to :D
Decyzja writersów nie moja, ja po prostu jako pary ich nie widzę.

:PPPP