A "Girls" są serialem feministycznym, bo innego sobie o kobietach nie wyobraża. Podobnie mówi wiele popularnych amerykańskich kobiet, jak Beyonce, czy Keira Knightley. Pytanie kiedy zaczną tak robić polskie gwiazdy?
Mam nadzieję, że wkrótce, chociaż niestety nadal w naszym kraju mówienie o sobie- feministka- jest uważane za jakiś akt odwagi...
Jeśli uważasz, że "rewolucyjny pogląd, że kobiety też są ludźmi" (bo o tym tak najprościej mówiąc jest feminizm) jest głupotą to naprawdę gratuluję poziomu...
Dobra, dobra. Feminizm feminizmowi nierówny. Uważam, że kobiety oraz mężczyźni są jak najbardziej równi, jednak w życiu feministek (współczesnych) nie poprę i nigdy nie nazwę się feministką. Widziałaś o co ostatnio ''walczą'' te osoby?Bądźmy szczerzy, feministki są absolutnie niepotrzebne w zachodnim świecie.
Słyszałam, że walczymy o równe płace i obalenie stereotypów płciowych, jeśli słyszałaś o czymś innym to może jest to jakiś nurt feminizmu, którego nie znam. Chętnie się dowiem! A to, że feministki niestety nadal są potrzebne widać chociażby po tym jakie emocje wzbudza serial, który jest zrealizowany przez feministkę. Albo to, że dopiero w Igrzyskach Śmierci możemy zobaczyć silną kobiecą rolę główną.
Niby w jaki sposób feministki walczą o obalenie stereotypów płciowych? Krzykiem, cenzurą? Dziękuję za taką walkę. W kwestiach społecznych feministki są potrzebne jak rybie rower, naprawdę. Nie możesz zmusić kogoś to rezygnacji ze swoich poglądów. Co do równych płac - jeżeli kobiety pracują mniej, mniej dostają. Żaden normalny szef nie zapłaci pracownikowi mniej ze względu na płeć, ponieważ jedyne co się dla niego liczy, to zysk. Niestety, zatrudniając kobietę, trzeba się liczyć z faktem, iż zajdzie w ciążę, a to już nie jest niczyja wina, więc wasza ''walka'' jest bezsensowna.
tylko że kobiety zarabiają często gęsto mniej na tych samych stanowiskach co mężczyźni, przy przepracowaniu tej samej livzby godzin, a poza tym nie każda kobieta jest dzieciata (większość jest, ale większość to nie wszyscy), i żadnym krzykiem/cenzurą, jeśli zauważasz tylko to, to współczuję
swoją drogą świetnym przykładem są tu właśnie gwiazdy filmu, sprawdź sobie ile zarabiają aktorki i ile aktorzy, a jedni i drudzy potrafią wystąpić nieraz w równie dużej liczbie filmów, rozumiem że przy filmach akcji muszą popracować jeszcze nad tężyzną i to zajmuje im dodatkowy czas, ale akcja to tylko część kinematografii
Ciężko jest rozmawiać z kimś, kto w moim mniemaniu jest ignorantem (patrząc po tym, co piszesz). Ale jak mawiał klasyk "warto rozmawiać", więc polecę Ci dwie fundacje, ot, pierwsze z brzegu, które są mi bliskie. Zobacz jak wiele ich działanie ma wspólnego z cenzurą- niewiele. Z krzykiem- być może, nie uważam, że krzyk jest czymś złym, jak dzieje się krzyda- trzeba krzyczeć. Ale najwięcej ma wspólnego z uważną obserwacją, wiedzą, merytoryką i aktywnym, mądrym działaniem. To Feminoteka: http://feminoteka.pl/news.php oraz Przestrzeń Koviet: http://przestrzenkobiet.pl/ . Wracając do tematu dzieci, pamiętaj, że dziecko ma dwoje rodziców, a nie jedno, więc "twój argument jest inwalidą", mam nadzieję, że doczekamy czasów naprawdę równościowych urlopów rodzicielskich.
po twoich komentarzach widać, że masz słabą świadomość różnorodności feminizmu i zamiast spróbować bardziej zgłębić temat, posługujesz się absolutnie powierzchowną wiedzą. przecież wiadomo, że najbardziej radykalne zachowania niezależnie od tego, w jakiej sferze się dzieją, są podchwycane przez media i później powstaje niesprawiedliwa perspektywa, a feministki ignorancko uważane są za nienawidzące mężczyzn furiatki. a tak się składa, że ile feministek, tyle może być poglądów, jednak wspólnym jest świadomość istnienia patriarchatu, który ma wielki, najczęściej krzywdzący wpływ na każdą sferę naszego życia, jeżeli tego nie dostrzegasz, to gratuluję dobrego samopoczucia. ja niestety silnie doświadczyłam tej patriarchalnej dyktatury już w domu i żałuję, że moja mama nie ma bardziej feministycznych poglądów, więc choćby na tej podstawie wiem, jak bardzo potrzebny jest ten ruch i jak jeszcze długa droga przed nami, żeby cokolwiek zmienić na lepsze. na pewno nie ułatwia tego kompletny brak świadomości społecznej w tej sferze i jak widać, brak chęci głębszego zainteresowania się tematem. ciekawe, że osoby, które zwykle mało wiedzą, mają najwięcej do powiedzenia
Ciąża to, rozpatrując z punktu widzenia zyskowności, produkcja przyszlego podatnika, ktorego koszty wychowania pokrywaja rodzice, a beneficjentem jest panstwo, ktore grosza na dzieciaka nie dalo. Owszem, dla konkretnego pracodawcy ciąża pracownicy krotkoterminowo patrzac, jest nieoplacalna. W szerszej perspektywie, wrecz przeciwnie. Pracownica z malym dzieckiem traci mobilnosc, wiec jest duza szansa, ze bedzie lojalna i sumienna pracownica przez dlugie lata.
Jeżeli ten serial jest ''feministyczny'' to mam kolejny powód, aby nie oglądać kolejnego sezonu.
Nie, w Polsce feminizm jest demonizowany. Brak jednolitej definicji, brak współpracy tzw. feministek, kościół, który ma do kobiet (i ich "wydumanych" postulatów) co najmniej pobłażliwy stosunek. Nie dziwię się, że ludzie w Polsce tak reagują na te słowo.