Zauważyłem cośco nie daje mi spokojnie oglądać Elementary.
Nie wiem czy to było wcześniej bo oglądałem 1 i 2 sezon z napisami, a nie lektorem ale Joan i Sherlock cały czas sobie "panują".
Nie wiem jak dla Was ale dla mnie to takie sztuczne i pompatyczne. Ktoś chciał na siłę podkreślić brytyjski rodowód postaci, a wprowadził tylko sztuczne maniery.
Ostatnie odcinki oglądam w wersji z lektorem i szczerze mówiąc w pierwszej chwili zastanawiałam się, do kogo Joan mówi "proszę pana". Jonny Lee Miller jest bardzo sztywnym Sherlockiem, ale to chyba nie powód, by jego wieloletnia już współpracownica mówiła do niego per "pan" - i vice versa. Może tłumacza zmyliło to, że Sherlock zwraca się do Joan po nazwisku? Ale przecież to dość częste, nawet małżonkowie zwracają się do siebie w ten sposób (Brody w "Homeland", Castle i Beckett w "Castle"). Bardzo to dziwne...
Tłumaczenie jest kretyńskie i tyle. Nie ma ono nic wspolnego z faktycznymi dialagomi w oryginale, wiec najlepiej zignorowac te głupoty.
bo to kolejny dowód że nasi tzw. profesjonalni Tłumacze są do kitu.Przecież nawet ktoś nie oglądający filmu,ktoś kto nie czytał książek ale cokolwiek słyszał o Holmesie i Watson /ie
to wie że nie mówiliby sobie na pan -pani.A chyba nie ma kogoś kto choć z grubsza nie zna tej historii...No ale mogę się mylić.
Jeśli chodzi o tłumaczy to pamiętam jak nasi tłumacze-amatorzy (na myśli mam tych co nie zajmują się tłumaczeniem filmów zawodowo) chyba przy okazji zamykania stryny z napisami prosili polskich dystrybutorów filmów by pozwolono im tłumaczyć filmy i seriale za darmo lub znikomą opłatą a że efektem będą szybciej i lepiej przetłumaczone filmy i seriale szybciej i niższym kosztem trafiające na nasze ekrany.Ale oczywiście po co się zgodzić,lepiej właśnie płacić krocie za polonizację filmów czy serial (w efekcie my płacimy też więcej za obejrzenie filmu czy serialu )i,która długo trwa o tych tzw. profesjonalnych tłumaczy i lektorów a na koniec dostajemy do tego ,takie buble jak Pan Holmes i Pani Watson.A każdy z nas zna na bank wiele takich irytujących tłumaczeń nazywanych profesjonalnymi,a których jak ktoś choć z mierną znajomością angielskiego słyszy to mu się scyzoryk w kieszeni otwiera.
Oglądałam 2 i 3 sezon z lektorem na AXN i wszystko było normalnie. Teraz oglądam 1 na ID i pierwsze 9 odcinków w porządku, aż tu nagle w odcinku 10 ni z gruszki ni z pietruszki irytujące paniowanie. Żeby to jeszcze miało jakieś wytłumaczenie w oryginale, a nie 'Joan, you are here...'= Jest pani... Mam nadzieję, że to tylko jednorazowy wyskok.
Widocznie tłumacz korzystał z translatora googlowego. :-D
Trzeba być analfabetą, żeby nie skojarzyć, że oni wszyscy mówią sobie po imieniu.
Nie jest powiedziane, że tłumacz w ogóle widział ten serial czy wiedział, co tłumaczy. Czasami taki tłumacz dostaje po prostu listy dialogowe w tabelce, bez filmu, stąd głupoty. Ale fakt, że od 3. sezonu zmienili tłumacza i albo wzięli kogoś, kto sam ma 120 lat, albo mu nie powiedzieli, że to nie jest serial, którego akcja nie toczy się w XIX wieku, bo poza tym paniowaniem tam się co chwilę pojawiają jakieś archaizmy od czapy.