Na fali popularności "Wspaniałego Stulecia" TVP zakupiła jakiś tuzin tureckich seriali. Trzeba przyznać, że WS to doskonała, wysokobudżetowa produkcja, zrealizowana z rozmachem ambitna epopeja, która spopularyzowała prawie na całym świecie historię Imperium Osmańskiego. Cała reszta (może poza "Zranioną Miłością") przypomina odpust, zabawę choinkową w szkole specjalnej i nieudane dożynki w strugach deszczu. Ktoś to ogląda na poważnie?
Tak sobie teraz patrzę kątem oka na to dzieło i jestem zdumiony. Jakość tego serialu przebija wszystko to, co tak nas bawiło w modnych dwie dekady temu serialach z Ameryki Łacińskiej. Tu po prostu wszystko jest złe albo bardzo złe. Fatalny scenariusz, reżyseria, aktorstwo, dialogi, dekoracje, zdjęcia i montaż. Trzy tandetne motywy muzyczne odtwarzane na okrągło przez 80% czasu każdego odcinka. Ściany pobazgrane kilkoma pociągnięciami różnokolorowej farby odgrywające czyjąś odrapaną melinę. Pełne dramatyzmu półminutowe zbliżenie na twarz bohatera, który pyta się dzieci podlewających drzewo "Co robicie?". Jakiś młokos włamujący się w cudzym mieszkaniu komuś do laptopa, który zostaje złapany na gorącym uczynku tylko dlatego, że zamiast po skończonym zadaniu ewakuować się stamtąd jak najszybciej, koniecznie musiał wykonać telefon.
Gra tych nieszczęsnych aktorów sprawia wrażenie, jakby wyrwano ich chwilę temu z głębokiego snu po bardzo ciężkim dniu. Właśnie - snu. Z braku lepszego porównania można przyrównać ten serial tylko do dziwacznego snu. Tak bardzo jest absurdalny, niespójny i sprzeczny ze zdrowym rozsądkiem. Właśnie jakaś kobieta zmarła w szpitalu, bo potrącił ją samochód jadący 20 km/h. Poruszające.
Na dodatek lektor ewidentnie nie czuje tych żałosnych linii dialogowych (trudno mu się dziwić), bo drętwa intonacja czytanych przez niego dialogów jeszcze bardziej eksponuje nieprawdopodobną nędzę gry aktorskiej i scenariusza tego serialu. Jedynym plusem jest obecność kilku ładnych aktorek, o co zdają się dbać producenci chyba każdego tureckiego serialu.
Ten serial - i prawie każdy serial z Turcji, którym TVP nęka widzów od jakichś dwóch lat - przekracza wszelkie granice tandety i bylejakości. Niebywałe, że nawet nad czymś takim musiał pracować sztab ludzi. Przecież ktoś musiał pełnić rolę specjalisty od zdjęć, od oświetlenia, charakteryzacji, dekoracji, trzeba było również zatrudnić jakichś statystów udających aktorów. Ktoś na to musiał wyłożyć kasę. A więc jednak ktoś to ogląda...
No nie wiem. Do stylu Tureckich seriali trzeba przywyknąć a akurat Elif do najlepszych nie należy. Ale trudno mówič że taki serial jak "Grzech Fatmagul" jest słaby.
Zgadzam się że Elif to przeciętność ale nie wrzucajmy wszystkich Tureckich seriali do jednego wora
A Zraniona Miłość to też serial historyczny jak i Wspaniałe stulecie. Inna półka. A Elif to zwykły tasiemiec na poziomie naszych M jak Milośč czy Klan czyli niskim.