Kolejny bardzo dobry odcinek, a wszystko za sprawą, że odseparowano Karme i Liama, ale oczywiście dostaliśmy nową dramę, w postaci Lauren wkupującej się w łaski matki Amy, co było całkiem pocieszne...
W jakimś stopniu zrobiło mi się nawet żal Lauren, hah. :D Croquembouche wymiata! ^^