PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=688850}

Fargo

2014 -
8,2 76 tys. ocen
8,2 10 1 75928
8,4 47 krytyków
Fargo
powrót do forum serialu Fargo

Cześć,
chciałem podzielić się z Wami moją interpretacją serialu. Oczywiście na wstępie zaznaczam, iż mogę się mylić. Gdybyście mieli inny punkt widzenia na którąś z poruszanych przeze mnie kwestii, wspomnijcie o tym, a być może zweryfikuje moją opinię.
Zacznijmy zatem od hipotezy: Lorne Malvo to Szatan.
Na tym można by właściwie poprzestać. Oglądając serial z powyższym założeniem, nastawiając się na wyłapywanie wszelkich, najdrobniejszych nawet sugestii czy metafor, które mogłyby to założenie potwierdzić, nietrudno dojść do wniosku, że coś jest na rzeczy. Zdaję sobie jednak sprawę, że większość z Was, tak jak i ja zresztą, oglądaliście Fargo bez jakichkolwiek oczekiwań, a wszystko, do czego doszliście, pojawiło się na podstawie występujących w kolejnych odcinkach motywów. W takiej sytuacji interpretacji dotyczących Lorne Malvo i samego serialu może być wiele, co zresztą widać po Waszych komentarzach na filmwebie. Jednak po głębszym zastanowieniu się i kładzeniu dużego nacisku na wszelkie detale, ze wszystkich wersji pozostaje de facto jedna i jest to ta, w której Lorne Malvo jest Antychrystem.
Przejdźmy zatem do rzeczy i uściślijmy, na jakiej właściwie podstawie śmiem tak twierdzić:
1. Serial zaczyna się od sceny, w której Lorne kieruje kradzionym samochodem. W zamkniętym bagażniku znajduje się pracownik jakiejś firmy, o której dowiadujemy się w późniejszych odcinkach. Na drogę wybiega zwierzę, które zostaje potrącone przez Malvo. Samochód wpada na pobocze i zostaje unieruchomiony w zmarzniętym śniegu. Klapa od bagażnika otwiera się i zamknięty mężczyzna, ucieka do lasu. Ma na sobie tylko slipki.
Następnego dnia przyjeżdża policja i na dobrą sprawę rusza akcja.
W tym momencie należy zadać sobie pytanie. Do kogo należał kradziony samochód? Lorne Malvo w trakcie serialu porusza się wieloma samochodami i wszystkie były kradzione. Ten konkretny model należał do Lestera Nyggarda. Potwierdzenie tego można znaleźć w wątki z Gusem Grimly'm, kiedy ten zatrzymuje Malvo i puszcza go wolno. Dopiero następnego dnia dowiaduje się, że Malvo prowadził kradziony samochód, który należał do Lestera. Tymczasem Lester w jednym z odcinków został poinformowany przez oficera dyżurnego parkingu policyjnego, że samochód jest do odebrania po uiszczeniu opłaty 150 dolarów. Następnym razem, kiedy Lester dzwonił, okazało się jednak, że auto jest badane i na razie Lester nie może otrzymać zwrotu.
Zatem, to, czego nie pokazali nam twórcy Fargo, to moment, w który Lorne Malvo kradnie samochód Lestera Nyggarda. Można by tutaj powiedzieć, że to czysty przypadek, za sprawą którego Lorne i Lester spotkali się. Jest to jednak błędne założenie. W produkcjach tego typu nie ma przypadków, a wszystkie elementy pojawiające się w wątku głównym i wątkach pobocznych, są fragmentami całości układanki, która odpowiednio ułożona daje właściwą interpretację.
Nie wiemy jednak, dlaczego Lorne ukradł auto Lestera. Możemy tylko przypuszczać, że zaszczuty, zahukany przez puszczającą się, wiecznie pojękującą, wykłócającą się i poniżającą go żonę, która na każdym kroku wytyka Lesterowi jakim jest nieudacznikiem, Lester stanowi świetny materiał na zasianie ziarna mroku i zła w jego duszy.
A czym innym, według naszej kultury i religii, zajmuje się Antychryst?
Buddyści nazwaliby to karmą. Wydaje mi się, że w momencie, w którym Lorne kradnie Lesterowi auto, mamy miejsce ze zjawiskiem karmy, która zawiązała wydarzenia obu grubym węzłem. Malvo deprawował ludzi. Szeptał im do ucha czarne słowa i groźby. Nie był niezwyciężony, a jego moc nie była nieskończona. Ludzie o prawym sercu mogli zostać przez niego zaślepieni, tak jak Gus, kiedy zatrzymał go do kontroli, a Malvo zagroził, że córka Gusa stanie się niebawem sierotą, ale na dobrą sprawę Malvo ich nie krzywdził. Potwierdzeniem tego twierdzenia może być młody mężczyzna z dziesiątego odcinka prowadzący komis samochodowy. Malvo przyjeżdża do niego, kradnie auto i nakazuje chłopaki podjechać wprost pod dom Lestera, gdzie czekają dwaj agenci FBI. Agenci, jak wszyscy ludzie wchodzący w drogę Malvo, zostają zabici. Nie ma jednak pokazane czy prowadzący auto chłopak również stracił życie. Ja uważam, że nie. Bynajmniej nie dlatego, iż błagał Malvo o litość i wspominał, że jest ojcem małej córeczki. Raczej dlatego, że prowadzące na teren posesji ślady opon na śniegu, były po tym ujęciu zabarwione na czerwono. Można domniemywać, że Malvo jeden samochód wycofał w stronę domu, a drugim odjechał właśnie ten wąsaty chłopak, który nota bene pojawił się w serialu po raz pierwszy dużo wcześniej.
Skupmy się jednak na samym Malvo. Dlaczego uważam, że jest Antychrystem? Cóż, sam Malvo wielokrotnie nam się do tego przyznaje. Mamy scenę, w której żydowski rabin nazywa go mianem oznaczającym "demona" w kulturze izraelskiej. Mamy scenę, w której Malvo wykorzystuje plagi Egipiskie i rzuca nimi na Greka - króla supermarketów. Szarańcza, krew świni - etymologia tych została wyjaśniona. Co jednak z rybami? Te spadły z nieba już po śmierci syna Greka i czy Malvo byłby w stanie dokonać czegoś takiego, gdyby był człowiekiem? Wypuszczenie szarańczy i napełnienie bojlera krwią. Owszem, ale ryby nie. Mamy w końcu scenę, gdzie Malvo rozmawia z ojcem Molly. Ojciec Molly wspomina o wydarzeniach sprzed wielu lat, gdzie w jednym ze stanowych miasteczek doszło do wydarzeń podobnych do tych, które teraz rozgrywają się w serialu Fargo. Malvo zaprzecza, mówiąc, że nigdy tam nie był, a kiedy wychodzi dziękuje ojcu Molly za kawę i ciastko. Zwróćcie uwagę, co wtedy mówi.
Mamy również sceny, w których rozgrywające się wokół bohaterów wydarzenia zdają się potwierdzać, że Lorne Malvo nie jest człowiekiem, lecz jakąś formą istoty nadprzyrodzonej. Wchodzi do piwnicy Lestera i znika w niewyjaśniony sposób tuż przed przybyciem Molly. Kiedy przytaczana jest przypowieść biblijna, w której padają słowa: "Bóg patrzy", mamy wstawkę ze stojącym na dachu budynku Malvo, który oddycha i spogląda na świat pod nim. Mamy zadziwiająco powtarzające się zjawisko niewypalającej broni. Malvo wycinający syndykat w Fargo. Na ostatnim piętrze, tuż przed wykończeniem głównego bossa, słychać jak ochroniarz próbuje wypalić, ale tygiel uderza w niewypał. To samo spotyka Lestera, kiedy mierzy do Malvo w swoim domu (po tym jak ten wpadł w pułapkę na niedźwiedzia). Lester strzela jeden raz, trafiając Malvo w nogę. Drugi nabój to już jednak niewypał. Mamy również scenę, gdzie Malvo zabija dentystę, jego żonę i swoją narzeczoną w windzie w hotelu w Las Vegas. Lester ucieka, uderzając go swoją statuetką w głowę. Lorne Malvo mówi: "do zobaczenia, Lester. Do zobaczenia niebawem". Zobaczcie z jakiej perspektywy jest wtedy pokazana jego sylwetka. Zobaczcie, w co układa się krew na ścianach windy.
Ostatecznie mamy scenę, w której Lorne Malvo zostaje zabity przez listonosza Grimly'ego. Trzy kule w korpus. Malvo żyje i wpatruje się w Gusa w triumfalny, prowokujący sposób. Zostaje zabity, ale można sobie zadać pytanie, czy faktycznie przegrał? Czy zło, którego dokonał i przede wszystkim, którego dokonali przez niego ludzie, pójdzie w niepamięć? Molly, Gus i wielu innych bohaterów nigdy już nie będzie takich samych. Pomimo, że Malvo nie żyje, efekty jego deprawującej, wyniszczające dobro ludzkie pracy trwają i najpewniej wciąż zbierają żniwo.
Zwróćcie jeszcze uwagę, że Malvo niszczył życie ludzi, których serca nie były prawe. Tych, do których miał dostęp i których umysły był w stanie zatruć. Lester zabija żonę, osobisty trener żony Króla Supermarketów zostaje wciągnięty w motyw z szantażem, który nota bene był jego pierwotną inicjatywą. Król Supermarketów, pomimo, że dany mu przez Boga milion dolarów, traci syna. Być może dlatego, że wywarł presję i powołał się na jego autorytet przy wyjeździe z parkingu; nie płacąc jednocześnie za miejsce.
Jest bardzo wiele takich motywów. Summa summarum wszystkie składają się na powyższe twierdzenie: Lorne Malvo występuje w Fargo w roli Antychrysta - siły, która sięga po sprawiedliwość, karząc tych, którzy na karę zasługują. Jednocześnie sieje destrukcję i niszczy ludzką dobroć tam, gdzie jest tylko w stanie. Jego nieustanne nawiązywanie do ludzkiej natury. Do tego zwierzęcego, wilczego instynktu, który robi z nas drapieżniki i każe zabijać. Tak jak w historii o świętym, bodajże Wawrzyńcu, który został spalony przez Rzymian. Lorne tłumaczy, dlaczego pochodzący od wilków Rzymianie zabili Chrystusa. Na komisariacie pyta Gusa, dlaczego ludzkie oko widzi więcej odcieni zielonego. Lesterowi wspomina, że kiedyś byliśmy gorylami, a na wzmiankę o apokalipsie zombie, mówi, że świat już dzisiaj bardzo go przypomina.
Fargo jest bardzo głębokim i trudnym serialem. Jest wiele elementów, które mamią i wypaczają zamierzoną interpretację. Jednak po wnikliwym przestudiowaniu wszystkiego - a ja poruszyłem tutaj tylko niektóre kwestie - kreuje się jednoznaczny obraz Malvo. Szatan z naszej kultury, który w pewnych teoriach bywa również uosabiany z pniem mózgu, czyli tym, co my nazywamy instynktem. Kwestia natury religii, światła, Boga i ciemności, zła, Antychrysta, to już jednak osobny temat i nie chcę się tutaj w niego zagłębiać. Myślę, że to, co należy o Fargo wiedzieć, to fakt, że nic nie dzieje się bez przyczyny, a Malvo w roli Antychrysta jest pewnego rodzaju narzędziem w rękach samego Stwórcy.

Mam nadzieję, że po tym serial stanie się nieco mniej enigmatyczny ;-)

maskonurek

Malvo nie jest żadnym Antychrystem a Fargo to nie horror, czy jakaś religijna opowieść. Serial można odbierać jako współczesny moralitet ale z dużą dawką satyry i humoru. Oczywiście Malvo jest pozorowany na diabła/demona siejącego zniszczenie, czyniącego też drobne złośliwości, ale to tylko taki demoniczny sztafaż w dodatku z przymrużeniem oka. Twórcom zależało, aby opowieść była silnie osadzona w rzeczywistości, dlatego przed każdym odcinkiem pojawia się informacja, że przedstawione wydarzenia są prawdziwe. Nie ma w serialu żadnych cudownych zdarzeń - ryby zostały rzucone przez tornado (tak - ma to też ironiczny podtekst ale nie jest nadprzyrodzonym zdarzeniem). Malvo nie zniknął w piwnicy tylko zwyczajnie wyszedł i odjechał samochodem Lestera (pisałeś powyżej o samochodzie Lestera ale chyba Ci się pomyliła chronologia). Malvo nie jest narzędziem Stwórcy, nie działa zgodnie z jakimś wyższym sensem - zabija przecież także osoby całkowicie przypadkowe i niewinne. Ogólnie - serial Fargo jest dlatego taki dobry ponieważ nie da się go sprowadzić do tak jednoznacznej i prostej interpretacji jaką zaproponowałeś.

francislionel

Proponuję raz jeszcze obejrzeć na spokojnie całość :)

ocenił(a) serial na 8
maskonurek

Z tego co napisałeś wynika, że auto, którym Malvo wiózł golasa należało do Lestera, a był to Chrysler - Lesterowi ukradł Forda, którego zatrzymał Gus ;)

ocenił(a) serial na 10
maskonurek

Ciekawe - w 1 sezonie odc. 5 gdy Malvo przyjeżdża pod dom Grimly'ego, podchodzi do niego sąsiad Gusa- ze straży sasiedzkiej. Po wymianie zdań, gdzie Lorne Malvo mówi jak zawsze - prosto, ale z dreszczykiem, sąsiad mówi....' SE'IRIM' co oznacza... demon ;)

maskonurek

Zgadzam się z użytkownikiem Francislionel - siła Fargo leży właśnie w tym, że nie da się go sprowadzić do jednej interpretacji. To o czym napisałeś nasunęło się raczej każdego rozgarniętemu widzowi serialu, "szatański" sztafaż Lorne'a Malvo jest bardzo wyraźny. Jest on tym ciekawszy, że na jego działania można patrzeć dwojako - z jednej strony, rzeczywiście można uznać, że są pokłosiem diabelskiej mocy, ale z drugiej strony mają też proste racjonalne wyjaśnienie. Malvo jest cynicznym mordercą odbierającym życie dla zabawy, łatwo zmienia twarz, wydaje się, że wszystko wie o wszystkich, sprowadza szarańczę i morze krwi, jego przeciwnicy są wobec niego bezsilni. Jego okrucieństwo, zręczność i szczęście są tak wielkie, że nasuwa się myśl, czy nie jest czasem szatanem zabawiającym się na ziemi. Ale z drugiej strony Malvo może być po prostu socjopatą, bardzo inteligentnym, sprytnym, długo szkolonym, płatnym zabójcą, doskonale znającym się na ludziach, do tego złośliwym i traktującym swój zawód jako hobby. Ta dwoistość wyjaśnienia jest przez twórców jak najbardziej zamierzona. Jeśli bowiem sprowadzić Fargo do jednego przesłania, to chodziłoby o kwestię natury zła. Czy zło musi być efektem działań demona, czy raczej jest to element wbudowany w ludzką naturę, z czym tak bardzo nie możemy się pogodzić, że wolimy "szatańskie" wytłumaczenie? Czy zły, okrutny człowiek to wcielony Antychryst, czy po prostu... człowiek?

TorZireael

Macie rację w kwestii samochodu. Malvo w pierwszej scenie jedzie kradzionym samochodem i nie jest to samochód Lestera. Za wprowadzenie w błąd przepraszam i koryguję. Reszta - w całości się zgadza. Oczywiście każdy z nas patrzy na świat nieco inaczej - stąd różne interpretacje w sferze sztuki, z którą obcujemy. Twierdzę jednak, że pomimo pozornego potencjału na otwartość w dyskusji i w/w interpretacji, większość dzieł można wyjaśnić odwracając proces myślowy twórców i poprzez analizę dojść do tego, co faktycznie mieli oni na myśli. Każdy autor wie, co tworzy i zdaje sobie sprawę z tego, jaki przekaz zawiera jego "rzecz". Fargo nie jest tu wyjątkiem i myślę,że twórcy bardzo dobrze wiedzieli, co chcieli w nim zawrzeć, co uwypuklić, na co zwrócić uwagę i ostatecznie, co chcieli przekazać. Nie ma, co się denerwować, złościć i obstawać przy swoim, kiedy fakty mówią coś zupełnie innego. Każdy może przecież ponownie wrócić do serialu i przyjrzeć mu się z większą uwagą i świadomością detali, oraz wątków, które ja tu poruszyłem. Fargo to historia manifestującej się pod postacią Lorne Malvo mrocznej siły drzemiącej w każdym z nas. Religia Chrześcijańska określa tę siłę mianem Antychrysta i to nawiązanie, ze względu na kulturę, do której adresowany jest serial i z której wywodzą się twórczy, jest tutaj mocno uwydatnione i obudowane w fabułę. Fargo jest również historią o deprawacji człowieka przez tę siłę. Szkód, destrukcji, zmiany (negatywnej) i zniszczenia, jakie za sobą niesie, oraz ceny, jaką prędzej czy później każdy musi zapłacić. Jest też historią o walce w świecie, który zdaje się rządzić prawami Antychrysta i o tym, że obok postaci takich jak Lester, czy zabójcy z Fargo, są też ludzie dobrzy, broniący swoich racji i przeczuwający w głębi siebie, że rozsiewana przez Malvo wizja rzeczywistości nie jest wcale tą właściwą. Pomimo, że wszystko wokół zdaje się przeczyć przekonaniom tych ludzi.