Dwa nasuwają się od razu - niedorzeczne elementy wystroju wnętrz oraz sympatyczni policjanci, do których wszyscy bez przerwy mówią per "zastępco szeryfa". Z Twin Peaks - jak i z twórczości braci Coenów - przejmuje też dość charakterystyczny, trudny i niezbyt często spotykany sposób zabawy konwencjami.
Coś pominąłem? Pewnie tak.
Tak, kilkoro z bohaterów to policjanci, a akcja toczy się na amerykańskiej prowincji. I to by było na tyle...
Coś w tym jest. Podobieństwo widzę w trochę odrealnionej fabule, specyficznym klimacie i postaciach Lorne Malvo oraz duetu z milczkiem (ich można by na żywca wrzucić do serialu Davida Lyncha).
Kazdy widzi podobienstwa, bo tworcy ewidentnie inspirowali sie "klimatem" Twin Peaks. Jasne jest, ze serial nawiazuje do filmu pod tym samym tytulem, ale jesli chodzi o "forme serialowa" to bez watpienia odwoluje sie do "tradycji" Twin Peaks.
Widzę podobieństwa do pierwszych odcinków Twin Peaks, ale myślę, że przede wszystkim jest to umiejętnie przejęty przez autorów styl braci Cohen. Oglądając "Fargo" mam wrażenie, że to się dzieje jako kontynuacja "To nie jest kraj dla starych ludzi".
A ja oglądałam "Fargo"pełnometrażowy, i nie zapadł mi jakkolwiek w pamięci. Jakaś walizka i śnieg. Był tam Malvo?
Po drugim. Dziś w planie nr 3. Czy finał już wyemitowano i jesteś już po całym sezonie?
Nie, zupełnie nie. Sam fakt, że oba dzieją się w małym miasteczku, może budzić jakieś skojarzenia, ale tak poza tym - to niewiele jest wspólnego.
hmmm w sumie amerykańskie seriale kryminalne Twin Peaks, The Killing, True Detective, Fargo są dość podobne.
Brytyjskie Luther oraz Sherlock mają inny styl.
"Z wiśniowych placków nie wyszło jeszcze nic dobrego". A tak ogólnie to Fargo ma się dla mnie tak samo do Twin Peaks, jak do Przystanku Alaska, nawet jeśli twórcy puścili oko.