Anime jest dobre niestety za dużo w nim Króla Artura który o dziwo w tym anime jest kobietą (żal) :O Za mało walk innych bohaterów. Jedna walka Arturii się kończy i już zaczyna ona następną (żałosne). I najbardziej irytująca rzecz - po co walka herosów skoro i tak Arturcia posiada (niestety) największą moc. ( Pomyślmy - potrafi uzdrawia, chodzić po wodzie, jej miecz ma najpotężniejszą moc magiczną. Jeszcze czegoś nie wymieniłem.... Ona moća dorównuje samemu Bogu chyba!!! ) Masakra!!! Odcinki z jej minimalnym wystąpieniem albo beż niego (o ile takie są) - choć nieliczne są wprost błogosławieństwem. I jeszcze ta Iri (No comment...)!!!
Jest kobietą bo taki zamysł mieli twórcy visual novel Fate/stay night której to Zero jest prequelem.
Gil wydaje się potężniejszy. Nie rozumiem z czym masz problem.
No właśnie sam ten zamysł był żenujący! A sama postać jest irytująca!!! Za dużo jej w tym anime!!!
I dlatego mimo świetnych innych postaci ciężko było przetrwać to anime( w momentach z Saber!). Choć Fate/stay night to największe nieporozumienie!!!
Według mnie trochę przesadzasz. Bywały momenty, w których za bardzo angstowała to fakt, ale nie była to jakaś wielka tragedia. Sto razy bardziej denerwowały mnie rozmyślania emo księdza...( No i oczywiście Kayneth...)
Abstrahując od tematu- Ufotable po raz kolejny udowodniło, że ma zdolnych animatorów, jeśli ktoś wpadłby na pomysł ekranizacji HF to bardzo bym się ucieszył.