Policja już wie z czym ma do czynienia.
Widać, że zaczęli walić od razu w głowę po scenie ze strajkiem.
Do tego ekipa FEMA w kombinezonach już zbiera ciała truposzy do badań.
To znaczy, że wojsko powinno się pojawiać już w następnym odcinku, a więc będzie robiło się ciekawie.
Mnie tez trochę nudzi to powolne tempo, ale w końcu to historia opowiadana od Day 1, musi się dopiero akcja rozkręcić.
Nadal nie jest zle. Dwa odcinki dosyc spokojne, pokazali jak wygladalo zycie bohaterow, kiedy mogli jeszcze kupic zel do wlosow sklepie u Waldka, i bardzo dobrze, nie trzeba sie nigdzie spieszyc.
Serial ma ogromny potencjal, przede wszystkim dlatego, ze nie ogranicza go komiks i tworcy moga zaskoczyc widza, jezeli tylko wykaza sie odrobina kreatywnosci, lub wezma przyklad z lepszych od siebie, np Telltale i ich TWDGame.
Nick ma szanse zostac bardzo fajna postacia, wystarczy zeby nadal cpal i mial do calej tej apokalipsy chory stosunek, niech rzuci jakims glupim tekstem przy paskudnie zdeformowanym zombie, albo wyjatkowo udanej egzekucji. Nie przypominam sobie w serialu TWD postaci z poczuciem humoru, mysle ze mogloby to zdac egzamin na piatke, w koncu do tej pory mielismy tylko 2 fronty emocjonalne w serialu - smutek i agresjo-nawalanke. Skoro powstal nowy serial, warto pokusic sie o kolejne elementy, ktore sprawia, ze ukladanka stanie sie jeszcze bardziej atrakcyjna, moze to byc humor, ale jakims dobrym romansem, albo wyjatkowo agresywnym/zboczonym bohaterem w glownej grupie tez bym nie pogardzil.
Od samego początku nie miałem wątpliwości, ze to briliant. A Nick to perła w koronie. Ale troche przez moje własne skrzywienie, bo uwielbiam firmy o narkomanach (Dzieci z Dworca Zoo, ulubiony) a juz narkoman w świecie zombie z difoltu musi być moja ulubioną postacią ;-)
Nick będzie przez Apokalipse ZOmbie będzie niestety musiał przejść przymusowy odwyk. Po prostu nie będzie dilerów.
Albo będziemy mieli całkiem ciekawy wątek pt. "Nick szuka wszystkiego czym można się naćpać". jako że to początkowe stadium apokalipsy, to apteki są jeszcze względnie nieobrabowane, więc podejrzewam, że gdzie się bohaterowie nie udadzą, tam Nick będzie szabrował domy i apteki w poszukiwaniu oxy i innych smakołyków.
może spotka Merla :)
Ale tak na serio Nick od początku jest moją ulubiona postacią, zresztą tej chłopiec z lekką nadwagą też jest bardzo dobry. Tacy są - realni w tym co mówią i prezentują.
Haha, Nick szuka wszystkiego czym można się naćpać a ostatnio nawet udało sie przekonać jego matkę, żeby też szukała :D Niezłe było jak w pierszym odcinku Nick probował otworzyc szafki w szpitalu, to samo potem w domu chłopaka Alicji, też przegląd szafek w poszukiwaniu czegokolwiek :D A na koniec jego starsza włąmująca sie do depozytu szkolnego po dragi dla Nicka :D
Może znajdzie gdzieś niebieską mete Heisenberga. Twórcy wrzucili taki easter egg do torby z lekami Derylla w pierwszym sezonie.
oj tam, już nie będzie dilerów. Inni będą szabrować naboje, wodę i żarcie a nicuś "dopalacze". Nie wiem czy oglądałaś Z - Nation, ale tam był taki koleś na któego mówili "Doc" (bo znał się na lekach, dzięki oglądaniu seriali medycznych :P), który wymieniał np naboje za tabletki oxy, a nawet aspiryne :P
Nie widziałem Z Nation, nie wiem jak to mnie ominęło, muszę nadrobić, dzięki za info :-)
Ile razy możesz powtarzać ten sam, wyssany z palca argument, że TWD jest "ograniczone przez komiks"?
Jeśli nie ogarniasz zwrotu "based on graphic novel by Robert Kirkman" to wytłumaczę, że oznacza on, iż serialowe TWD jest OPARTE o wydarzenia i postaci z komiksu. OPARTY, więc nie jest wierną adaptacją komiksowej historii. Fakt, scenarzyści TWD czerpią pełnymi garściami z pracy Kirkmana, ale to nie znaczy, że idą z nim rączka w rączkę przy tworzeniu przygód RYYYYKA! i spółki.
Gdybyś miała porównanie między historią, która toczy się na ekranie, a tą, która jest na kartach komiksu to przestałabyś pieprzyć farmazony o tym, że komiks "ogranicza" serial.
Jej chyba chodzi o to, że TWD generalnie podąża ścieżką fabularną komiksu i oglądając go w zasadzie główny element zaskoczenia to "co zmienią w stosunku do komiksu". Inna sprawa że komiks czytało może 10% widzów u nas, więc argument uznaję za wyssany z dupy.
No jaha. Choć ostatnio się trochę opuściłem. Muszę nadrobić :/ Tak czy siak i tak jestem sporo do przodu w stosunku do tego, co w serialu. Ostatni numer jaki czytałem był jak Carl się wybrał na solo misję chcąc rozwalić Negana.
Faktycznie, masz do nadrobienia l]
Ale nie generalizowałbym, że w Polsce tylko 10% czyta komiks - moim zdaniem ta liczba jest dużo, dużo większa.
Fakt, możliwe że przesadzam, stosuję rozszerzone prawo Murphyego mówiące że 90% wszystkiego jest nic niewarte :P
Mój ulubiony komiks (niestety nie pamiętam tytułu) była to psychodelia, o dzieciakach, które chciały być jak roboty - zapanowała taka moda - wymieniały sobie te dzieciaki różne części ciała na mechaniczne!!! LOL A na dyskotece roboty grały im taką piosenkę: "Wyprani z emocji, wolni od kłopotów, nadchodzi mechaniczny czas miłości robotów!!" Zajebisty komixo był.
El Borbach, autor Charles Burns
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/78880/el-borbah11
http://www.amazon.com/El-Borbah-Charles-Burns/dp/1560976934
TWD naprawdę nie podąża ścieżką komiksową, każda postać może zginąć w każdej chwili (większość postaci z obecnej komiksowej ekipy i tak już w sumie nie żyje, między innymi Andrea która nadal się trzyma, i jeszcze żeby było śmieszniej miała romans z Rickiem)
Kopiowane są niektóre motywy, ale często w nieco zmodyfikowanej w stosunku do pierwowzoru formie.
Pierwszy odcinek serialu był chyba jednym, jedynym zrobionym kropka w kropkę jak komiks.
Ścieżka fabularna jest oparta na komiksie, nie da się tego ukryć. Scenariusz i owszem odbiega miejscami dość znacznie, ale fabuła już nie. To są dwie różne sprawy. W komiksie Rick budzi się w szpitalu, znajduje rodzinę, dołącza do grupy przetrwańców, wędrując trafiają na farmę Hershela, potem do więzienia, walczą z Gubernatorem, więzienie upada, grupka szlaja się po lasach napotykając The Hunters, trafiają do strzeżonego osiedla - jak na razie wszystko się zgadza i jedynym sporym motywem który dodał serial był jak na razie szpital pod protekcją policjantów.
Ale tak czy siak sądzę ze serial gdy skończy mu się komiksowy materiał (a do tego jest bardzo blisko) pójdzie już kompletnie innym torem i czasami będzie korzystał z motywów najnowszych zeszytów.
Ale niewątpliwie komiks jest znacznie brutalniejszy i ciekawszy, serial to taki komiks w wersji dla dwunastolatków.
Komiks jest nadal wydawany, i dopóki tak będzie, będzie "do przodu" z wydarzeniami, bo serial ma tendencję do przeciągania niektórych wątków. Wystarczy przypomnieć sobie ile czasu w komiksie spędzono na farmie Hershela albo w więzieniu a ile sozonów zostało na to przeznaczonych w serialu.
Oczywiście, że jest w pewnym sensie ograniczone przez komiks. Chciał nie chciał.
P.S. Komiks do pewnego momentu czytałem, ale potem uznałem, że szkoda na to mojego cennego czasu...
Wiesz co? Po przeczytaniu Twojej konwersacji z MrXander nie chce mi się odpowiadać na to pytanie. Nie chce mi się toczyć bezsensownej wymiany zdań, która do niczego nie doprowadzi. Jeśli nie widzisz to Twoja sprawa i masz prawo do własnego zdania. Tyle w temacie.
Komiksu nie mialem w rekach, ale znam jego tresc i roznice miedzy historyjka z obrazkami, a serialem TWD sa kosmetyczne. Ftwd ma ten atut, ze nie znamy nawet w najmniejszym stopniu losow wesolej gromadki i dobrze poprowadzona akcja moze sprawic, ze po dwoch udanych sezonach, to Fear zostanie flagowym okretem stacji AMC, bo komiksowa historia jest po prostu slaba. Nie mowie, ze nie moze sie podobac, czy cos, ma swoje niezle momenty, ale na dluzsza mete, tak brutalne okolicznosci stwarzaja mozliwosc do wykreowania znacznie, ale to znacznie ciekawszej opowiesci.
Grales w gre TWD? Ciezko to w zasadzie nazwac gra, bo 85% stanowia dialogi i scenki.
Kosmetyczne zmiany?
W komiksie Karol ginie w więzieniu (samobójstwo) a jej córa żyje do dziś - w serialu jest na odwrót, zaiste, kosmetyka tak bardzo.
Tajris miał romans z Myszonem, z powodu którego Karol się zabiła, a w serialu te dwie postaci nawet się nie przecięły jeśli chodzi o fabułę. (Kosmetyka tak bardzo, że much bardzo)
Szejn ginie zanim ekipa ruszyła dupę spod Atlanty, w serialu staje się to dopiero na farmie Herszela. (I tu kombo brejker - w komiksie etap farmy zajął dwa zeszyty, w serialu - cały sezon:D)
Itd, itd, itd.
a co do gry, tak, grałem i rzeczywiście to taki dramat, że gra składa się z dialogów i scenek? Bo przecież w realnym życiu, gdyby zombie apokalipsa stała się faktem, to nic byś nie robiła przez cały dzień prócz biegania z tasakiem i mordowaniem łokerów, tak?
Ogarnij się ;]
I tak się składa że ta "historyjka z obrazkami" ma taki klimat, że serial się nie umywa. Mamy pokazać jak Govenor gwałci Myszona? Powaliło?! Wycofają się reklamodawcy! Mamy pokazać jak Meggi wiesza się po tym jak usłyszała że jej bliscy zginęli w więzieniu? Mamy promować samobójstwa? FTW? Mamy pokazać jak Negan roztapia ludziom twarze? Przecież to oglądają dzieci, które narzekają że gra jest w 85% oparta na scenkach i dialogach! :]
Tak jak pisalem, kosmetyczne zmiany. Znamy przyszle losy CALEJ grupy, ewentualne zmiany dotycza POJEDYNCZYCH bohaterow, a takie cos nie wywoluje ciar, ani nie powoduje opadu szczeki, a tego oczekuje od BARDZO DOBRYCH seriali.
Co do gry, to w ktorym momencie mojej wypowiedzi napisalem, ze to jakis dramat? Gra byla wlasnie BARDZO DOBRA, tylko miala malo elementow stricte growych, co dla mnie akurat jest ogromnym atutem tej produkcji, bo malo jest gier, ktore maja dobra mechanike, po prostu zaznaczylem fakt.
Co to znaczy ogarnij sie ? Teraz w kazdym kontekscie mozna uzyc tego zwrotu. Mam sie nawrocic na Twoje zdanie, czy moze umyc sie, bo jak pisze to smierdzi ?
Gdybyś nie czytał komiksu, przecieków z internetu itd, to byłbyś zaskoczony. trochę moim zdaniem to wyssany argument, bo negujesz tym samym sensowność jakichkolwiek adaptacji - po co oglądać ekranizacje, skoro wie się mniej więcej o co będzie chodzić..?
Bo zdazaja sie takie ekranizacje jak chociazby Fight Club, gdzie autor ksiazki twierdzi iz film Finchera jest lepszy niz jego dzielo.
Serial obdarto z najwiekszej(jedynej) zalety komiksu - brutalnosci.
Nie czaję o co ci w końcu chodzi, o brutalność czy o nieprzewidywalność?
Fight Club to nie jedyna ekranizacja, mam rozumieć że Szczęki, Szklaną Pułapkę, Władcę Pierścieni, Tańczącego z Wilkami, Działa Nawarony i dziesiątki innych ekranizacji uznasz za niepotrzebne bo oglądając widz ma szansę na znanie przebiegu wydarzeń?
Całkiem też nie rozumiem tego argumentu brutalności, bo sam piszesz że chciałbyś w FTWD czy TWD zobaczyć romanse, postaci komediowe - nigdzie nie widziałem żebyś się zkarżył na zbyt mała ilość flaków, ba, chwalisz grę TWD która polegała głównie na dialogach.
Zdecyduj się pan :D
Największą zaletą komiksu jest to, co wybija go ponad inne serie o podobnej tematyce: skupienie się na psychologii postaci w kontekście apokalipsy. Na tym, jak w obliczu zagłady ludzie skupiają się nie na tym, żeby sobie pomóc, tylko żeby za wszelką cenę, po trupach (dosłownie) zapewnić sobie bezpieczeństwo. Oczywiście że brutalność ma w tym swój potężny udział, ale jednak raczej drugoplanowy. Na pierwszym miejscu jest analiza społeczna.
Jak to nie rozumiesz? Twd jest slaba ekranizacja, pozbawiona atutow komiksu, brak brutalnosci, bo dzieci patrza, a cala psychologie mozna o dupe rozbic, gdyz kiepscy aktorzy dramatyczne sceny zamieniaja w slaba komedie.Proste.
Nie musze sie decydowac, w dobrym filmie, romas moze isc w parze z absolutna apokalipsa, juz pisalem, ze nie chodzi mi o tandetna historyjke rodem z serialowego TWD, tylko kawalek soczystej opowiesci, napisanej przez zdolnych ludzi.
Romanse to nie tylko harlekiny, a ze tworcy TWD nie sa jacys specjalnie mocni w tym co robia, to jzu inna bajka.
Napisalem co chcialbym zobaczyc, nie musisz sie ze mna zgadzac i nie stawiam szczegolnego nacisku na romas, juz wczesniej pisalem, ze czarny humor, albo inne nowe elementy rowniez wzbogacilyby Ftwd.
Najlepszy bylby zupelnie nowy serial stworzony dla Netflixa/Hbo, ktory pozwoliby pokazac jak rzeczywiscie wyglada "koniec swiata" bez urywania scen w brzydkim miejscu, z mroczna historia dla doroslego widza, gdzie zombie stanowia realne zagrozenie. Ale to juz strefa marzen
Ok, teraz wszystko jasne, skoro nie lubisz TWD to nigdy ci się TWD nie spodoba...
Ty naprawdę jesteś dziwny jeśli to, co napisałem w porównaniu to dla Ciebie "kosmetyczne zmiany".
Serial sugeruje się komiksem a nie krok po kroku go przedstawia i tyle w temacie.
Zmienia sie 10-15% rzeczy wzgledem komiksu, wiec trudno nazwac to inaczej niz kosmetycznymi zmianami.
Nie wygłaszaj swoich mądrości na temat różnic między serialem i komiksem, skoro tego ostatniego nie miałeś w rękach (Twoje słowa)
10%-15%? Dżizas krajst in chewen.
Nie odnos sie do moich wypowiedzi jezeli nie chce Ci sie ich nawet przeczytac dokladnie.
"Komiksu nie mialem w rekach, ALE ZNAM JEGO TRESC"
No właśnie pokazujesz swą wiedzę twierdząc że między tym, co jest ukazane w serialu a tym, co jest w komiksie jest "10-15% różnicy"
No masz racje 10% to max, przesadzilem z tymi 15 ;)
Szkoda czasu na klotnie o sredni komiks i jego slaba ekranizacje.
Bywaj.
Nie wydaje mi się, żeby Xanderowi chodziło narzekanie, tylko zwrócił uwagę na to, że z tradycyjną grą video TWD nie ma wiele wspólnego - i tu mu trzeba przyznać rację, bo 85% produkcji to dialogi i scenki, co czyni z niej bardziej interaktywny film niż grę w klasycznej formie. Nie pisał, że to coś złego, ot zwrócił uwagę na pewną cechę charakterystyczną. Tak samo Heavy Rain ciężko w zasadzie nazwać grą, a przecież to niesamowite doświadczenie.
Inna sprawa, że bardzo nie chciałbym, żeby TWD czy FTWD było podobne do gierkowej wersji. W The Walking Dead najciekawsze nie są romanse, tylko konflikty. Pokazanie jak ludzie zwierzęceją w obliczu apokalipsy. Dość powiedzieć że jednym z najlepszych fragmentów komiksu było spotkanie z The Hunters czy wojna z Gubernatorem. Jakbym chciał oglądać smęty, to bym sobie włączył Six Feet Under :P Tak samo w FTWD strasznie się ucieszyłem, że chłopaczek córeczki został szybko odgryziony - już się obawiałem że czeka nas "Miłość w czasach zarazy". Dawać wojsko, dawać zamieszki, dawać survival!!!
I bardzo dobrze, że go i tego dyrektorka już ukatrupili, przynajmniej o dwóch czarnuchów mniej i od razu się serial robi jaśniejszy
Ty musisz być tak such much biały, że nawet twoja kupa musi być biała, zgadza się?
Ale to już nie twoja zasługa, lecz twych kolegów
HASZTAG ukryty przekaz....