Sezon się skończył więc można powylewać żale bo ..... czemu nie.

Powala mnie indolencja twórcza scenarzystów tego sezonu.
Brak jakiegokolwiek ciągu przyczynowo-skutkowego. Serial doprowadził mnie do momentu kiedy to nie oglądam już go z przyjemności a z ciekawości jakim absurdem zaskoczą nas tym razem twórcy.

1 odcinek: Barry wyleczył się z ‘demencji’ aby uratować Iris, jak?Skąd?Po co? No właśnie Allen sam nie wie.Twórcy nie wiedzą jak to wyjaśnić więc tego po prostu nie robią.
Najlepsze jest to że ludzie spekulowali na forum że to nie Barry, że to Thawne itd. wymyślali teorie spiskowe a scenarzyści po prostu olali sprawe xD

Wrzucają jakąś kulke do speed force aby ta utrzymała ją w ryzach aby Barry mógł z niej wyjść. W 15 odcinku kulke wyciągają i co się dzieje ze SF ?................NIC

Caitlyn mówi że przemieni się w KF tylko jak się boi. W następnych odcinkach przemienia się kiedy chce m.in. kiedy prawi morały Dibnemu bo ten nagle[a raczej znowu] ma kryzys emocjonalny. Swoją drogą ma kryzys kiedy to wcześniej sam prawił morały Westowi by ten nie podrzucał dowodów Thinkerowi bo on taki nie jest bla bla bla, my jesteśmy inni. <SMIECHŁEM>

Znowu 15 odcinek. Barry przez ponad 30 minut używa Flashtime tylko po to by w kolejnych epizodach serialu z tej umiejętności nie korzystać. Jest cały czas jest tym samym idiotą co w 1szym sezonie. Postać nie przechodzi żadnej ewolucji charakteru, w postępowaniu, nie uczy się na błędach mimo że ma do dyspozycji najlepsze umysły świata jak Wells czy Cisco.

Brak konsekwencji w opowiadanej historii. Odcinki pisane są tak jakby poprzedni nie istniał….czyli na kolanie aby zapełnić papier i zmontować to w 43 minuty.

W crossoverze wypuszcza Reversa ………….. w jakim celu właściwie? Dlaczego go nie zabił albo obezwładnił by zamknąć go w celi ? No tak będziemy musieli skorzystać z jego usług w następncyh sezonach więc nie możemy się go teraz pozbyć.

Scenariusz czuć w każdym odcinku który ma na celu tylko i wyłącznie popchać fabule do przodu.

Czarne charaktery to są jakieś parodie postaci z lat 90’.

Odcinek 17: Jedna z villainów odcinka okrada te same miasto 3 razy w ciągu tego samego dnia tylko po to aby nasz poczciwy Barry mógł ją w końcu złapać bo za pierwszym i drugim jest to zbyt trudne. Nie poznajemy jej motywacji ani tego jak okrada bank bo jej moc to dotykanie ludzi co skutkuje stanem nieważkości. Jakim cudem udaję jej się okraść bank z taką żenującą umiejętnością ?
Na końcu ją łapie, w jaki sposób ? Musi mu 15tu ludzi w słuchawce powiedzieć co ma robić bo ten sam dalej nie potrafi myśleć. Nawet sam nie wpada na pomysł by założyć przestępcy kajdanek albo uratować ludzi w budynku.


Zmieniam ocene na 5 tylko i wyłącznie ze względu na dwa pierwsze sezony.


A i jeszcze jedno #feminizm