Odcinek bardzo dobry. Multiplex mało rozwinięty, ale szczerze mało mnie obchodził, bardziej interesuje mnie rozwój Flasha. Jego kostium nadal drażni, chociaż w niektórych scenach ujęcja jego stroju mi się podobały. Efekty specjalne są na wysokim poziomie. Niestety nadal nie mogę się przekonać do Iris. Wolę ją jako pierwowzór komiksowy. Czyli cichą i spokojną z charakterkiem rudowłosą dziewczynę. Ta Iris jest strasznie namolna i ciągle gada, wypytuje. Co do Wellsa, jednak muszę zmienić zdanie. To nie Flash z przyszłości. Raczej tak jak inni oceniali Hunter Zolomon.
Bardzo mi się ten serial podoba jak na razie. Przede wszystki sam Barry - jest świetny, sympatyczny, taki gość, którego nie da się nie lubić, Widać, że twórcy poprawili, to co w Arrow się nie udało. Barry też przeszedł tragedię i to nawet większą niż Oliver, ale nie biadoli w każdym odcinku o tym, tylko leci naprzód :P Wątek Wellsa nabiera rozpędu, orientuję się w komiksowym świecie, ale nawet dla mnie jest to z lekka zagadką, więc się jaram. No i tak się zastanawiam, czy retrospekcje w tym serialu to też będzie norma, czy to tylko jednorazowy wyczyn?
Przeszedl wieksza tragedie niz Olivier ? Porownujesz 9 miechow spania do 5 lat na wyspie,w Honkogu itd ?
Jaja se czlowieku robisz ?
Aha i sprawa ze smiercia Barrego mamy. Moja teoria ktora prawdopodobnie wyjasni sie na koniecu sezonu jest taka ze nikt jej nie zabil tylko Flash z przyszlosci po nia przyszedl (cos w tym stylu) Poniewaz dzieki predkosci FLASH moze podrowac w czasie.
Dziekuje DObranoc.
Ale kto tu mówi o jego śpiączce? Oskarżenie ojca o zabójstwo matki to nie jest według Ciebie tragedia?
spiskowanie matki i jej kochanka przeciwko ojcu arrowa nie jest gorsze? w dodatku udało im się go zabić
tylko że sprawa wygląda tak, że Oliver w ogóle o tym nie wspomina. Tym, co go powstrzymuje przed bliższymi kontaktami jest "wyspa", nie "brak zaufania" czy "śmierć w rodzinie".
Nie mówie że nie ma tragedii ale czlowieku nie mów że przeszedł wieksza tragedie niż Oli. Barrego ojciec przynajmniej żyje i jakby Barry bardzo chcial to mógłby go uwolnić .
Odcinek fajny , jak z resztą po przedni, Barrego od samego początku uwielbiałam i zdania nie zmienię, aktor wprost stworzony do tej roli. Wells pytanie kim jest, wiemy że prawdopodobnie jest z przyszłości, pytanie najważniejsze kim jest naprawdę i czego chce od Barrego. Co do Iris, jakoś nie mogę się do niej przekonać, może z czasem to się zmieni, zobaczymy. I tak czekam na kolejny odcinek.
Odcinek taki sobie. Strasznie naciągane było to, że Flash który jest super szybki może dostać łomot od paru kolesi (chodzi mi o pierwszą scenę). Nie powinien mieć problemu z uniknięciem każdego ciosu i jeszcze podłubaniu sobie w nosie w tym czasie. Poza tym akcja kiedy spuszczają mu lanie te klony jest zaraz po scenie w której detektyw West próbuje przekonać Barry'ego do zaniechania bawienia się w super bohatera. I po spuszczeniu mu lania Barry dochodzi do wniosku, że rzeczywiście to nie dla niego. Jak dla mnie to motyw za banalny i głupi i muszę przyznać, że jak na razie serial rozczarowuje i nie dorównuje do Arrow. Mam nadzieje, że jeszcze się rozkręci :)
Słabo. Brak elementu zaskoczenia oprócz końcówki. Rozpoznanie MetaHumana, próba powstrzymania go, fail, rozterki miłosno-przyjacielskie, powstrzymanie złego typa.
Na + motyw z glukozą i większym zapotrzebowaniem energii.
W Arrowie złamali trochę schemat pod koniec 2 sezonu wraz z przybyciem DeathStroke'a serial stał się nieobliczalny, w Agentach S.H.I.E.L.D również mimo co odcinek pojawiającego się nowego złego typa, to jednak jest więcej elementów zaskoczenia i serial jest po prostu lepszy.
Ale Arrow też zaczynał nudnym schematem. Miejmy nadzieję, że tak samo będzie z Flashem
W Agentach nie ma nic, co by zaskakiwało, praktycznie. Może ostatni odcinek trochę namieszał, ale skończyło się tak, jak zawsze. Wilson to była rozwinięta postać, prawdziwy rywal sezonu, we Flashu mamy prawdziwego rywala pojawiającego się dopiero około 5 odcinka, więc nie wiem czego oczekujesz po masie metaludzi. Mnie np. zaskoczyło zachowanie Wellsa na końcu, chyba najbardziej mnie ciekawi jego postać.
Co do motywu z glukozą, to jedzenie tylu posiłków spowodowałoby też trochę więcej wizyt w toalecie, a ludzkie ciało, nawet superherosa jednak ma dość znormalizowaną pojemność. Ciacho na końcu rozwiązuje ten problem.
Co do wypowiedzi kubasa, to wszystko zależy od tego, co musi zrobić, by się rozpędzić. Jeżeli musi się skupić, to każdy cios, którego się nie spodziewa wybije go z rytmu, więc nic dziwnego, że dostał łomot.
Zgadzam się - to nie jest tak, że Flash widzi cały świat wciąż w zwolnionym tempie. On po prostu gdy ma zamiar szybko biec to wtedy dla niego wszystko zwalnia. Jak dostanie strzała od tyłu to nic nie zrobi.
Tak, jeszcze Wells na +, ale po prostu oczekuje więcej nieprzewidywalności po Flashu, żeby Smalville się z tego nie zrobiło
Zajebisty odcinek. Zawsze chciałem zobaczyć, jak superszybkość sprawdza się przy wykonywaniu czynności laboratoryjnych.. przykładowo potrząsaniu ampułką. 10/10!!!!!!1111^^^
"Nothing is impossible" (reklama Nike czy co? xP)
Niestety, słaby odcinek jak dla mnie. Niby wszystko jest, ale czegoś mi brakuje - podobnie miałem z pierwszą połową 'Arrow' w s1 przy starcie, więc liczę bardzo na to, że im dalej tym jakość serialu będzie szła w górę.
Na plus:
+ efekty specjalne;
+ Barry Allen.
Na minus:
Cała reszta. Najbardziej kulał scenariusz i rozpisane dialogi, a najbardziej działania bohaterów i ciąg przyczynowo-skutkowy. Niestety, śmiesznie mi się oglądało jak papa-czarny mówi swoje po czym po jednej rozmowie z doktorkiem papa-murzyn zmienia zdanie. Nie kupuję takiej prostoty i wiem, że wielokrotnie tak może być na początku serialu ale nie czepiam się - mam nadzieję, że podobnie jak źródło tego serialu z czasem będzie super. Choreografia walk - to, czego się spodziewałem na początku serialu czyli rozpisanie 'walk' czy akcji z Flashem. Oj, czeka nie lada wyzwanie dla twórców serialu a zwłaszcza scenarzystów aby ukontentować me serce bo to co widziałem nie podobało mi się : ) Tak czy siak czekam na następny odcinek, a jak : )))
Coraz bardziej intryguje mnie doktor Wells. Ta gazeta z pierwszego odcinka sugeruje, że jest z przyszłości. Jestem prawie wręcz pewna, że jest to nawet sam Barry.
Ogladnij sobie JL-flashpoint paradox, widzę tu lekkie nawiązanie, zresztą z tego co pamiętam w tejże animacji było pokazane, co mogło się stać, jak Flash powstrzymał Zolomona przed zabiciem jego matki.
Niemniej gdyby miało być tak, że Wells to Hunter Zolomona, to dziwne by było to, że pomaga Flashowi
Nie wydaje mi się, że Wells to Zolomon, bo w komiksowym uniwersum Hunter był raczej wrogiem Wally'ego Westa, a nie Barry'ego. Przypominam też, że mamy tu postać o nazwisku Thawne... Twórcy serialu chyba nie zlekceważą komiksów do tego stopnia, że kompletnie to zignorują.
"Wypadek" który powstał dzięki Wellsowi dał Barry'emu moce Flasha (a przynajmniej na to wygląda). Stworzył też pierwszych przeciwników Flasha (pewnie wielu). Wells opiekował sie Barrym podczas śpiączki, pomógł mu też potem i wciąż pomaga..
Wells stworzył Flasha. A w przyszłości wiemy że Flash istniał.
Jeśli Wells jest Barrym/Flashem z przyszłosci to wyszłoby na to że Flash powstał bo Flash go stworzył.
To parodoks.
Inna sprawa że wygląda na to że to Wells jest tym żółtym błyskiem któryego Barry widział podczas zabójstwa matki.
Tyle tylko że tam były DWA błyski - czerwony i żółty. I wygląda na to że to żółty zabrał Barry'ego w bezpieczne miejsce (co by pasowało do poczynań profesora).
Wychodzi więc na to że matkę Barry'ego zabił czerwony błysk.
Więc to że Wells jest Zoomem (podróże w czasie, żółty strój,) by ładnie ze sobą pasowało, ale wtedy Zoom nie jest tutaj villainem (a przynajmniej nie takim oczywistym, bo Wells jest gotów zabijać aby chronić Barry'ego co z pewnością doprowadzi w przyszłości do konfliktu, prawdopodobne jest też to że sam sprowokował wypadek - przez co zginęli ludzie).
"Jeśli Wells jest Barrym/Flashem z przyszłosci to wyszłoby na to że Flash powstał bo Flash go stworzył.
To parodoks."
A ja uważam, że takie rozwiązanie ma ręce i nogi. Załóżmy, że Barry zyskał moce w inny sposób niż przez wybuch akceleratora. Potem w przyszłości stało się "coś" co sprawiło, że postanowił wrócić do przeszłości i nie dopuścić do tego żeby narodził się Flash. Udało mu się, ale przez przypadek doprowadził do narodzin bohatera w inny sposób (wypadek z akceleratorem). Na początku chciał zniechęcić młodszego siebie do zabawy w herosa, ale potem zmienił zdanie i postanowił, że będzie usuwał mu/sobie kłody spod nóg. I zaczął od Stagga, o którym wie, że w przyszłości zaszkodziłby Flashowi...
Trochę chaotyczny wywód, wiem, ale mogło tak być ;) W każdym razie z niecierpliwością czekam na kolejne odcinki.
Dokładnie. Sama gazeta może pokazywać konsekwencje jego rezygnacji z bycia herosem. Nieodwracalne i nie do powstrzymania dla policji. Wraca i stara się stworzyć coś, co ochroni świat przed nim samym, ale paradoksalnie pomaga swojej młodszej wersji stać się flashem, po interwencji Zooma, z którym w przyszłości mógł się nie zetknąć.
To faktycznie możliwe.
Tym bardziej że tak naprawdę NIE WIEMY czy Barry otrzymał moce dzięki akceleratorowi. Mógł np mieć te moce po którymś z rodziców a akcelerator tylko je "przebudził". To by zresztą tłumaczyło czemu był ten atak na matkę Barry'ego (a może na ojca? Dzięki temu ojciec wylądował w więzieniu).
W 1 odcinku dokładnie wyjaśniono całą tą akcję z akceleratorem. Podczas awarii urządzenia siła wybuchu poszła w górę (niebo), uwalniając cząsteczki x i tworząc chmurę burzową naładowaną tymi cząsteczkami. Zasięg burzy objął prawie całe miasto, dlatego nie można określić dokładnej liczby osób, na które miała wpływ. Barry znalazł się w jej zasięgu, trafił go piorun. W tej scenie ładnie to pokazano, bo widać błysk, który rozchodzi się po głowie Barry'ego a potem na jego stopach kiedy jest w szpitalu - najpewniej jest to speed force. Zakładam, że w przypadku innych metaludzi było podobnie. Być może Barry miał w sobie coś, co przyciągnęło ten piorun albo po prostu został wybrany, jak to ładnie Oliver ujął ;) Dlatego raczej nie ma co tu kombinować.
Co do Wellsa, to rzeczywiście jest to intrygująca postać.Tu dobre byłoby stwierdzenie " everyone has their dark side " . Mam co do niego już pewne podejrzenia, ale jak na razie czekam na dalszy rozwój wydarzeń.
Nowy odcinek jak najbardziej na + i tak jak wy z niecierpliwością czekam na następny :)
Nie, właśnie nic nie wyjaśniono :D
A konkretnie - wyjaśnienia złożył profesor Wells (bo wyjasnienia asystentów mozna traktować jak jego własne).. Pozostaje pytanie czy profesor Wells powiedział prawdę, czy też....
Więc, to zależy za jak bardzo wiarygodnego uznajesz naszego profesorka ;p
Jest jeszcze jeden zonk - płyny które unoszą się z naczyń przed uderzeniem pioruna (a po wyładowaniu akceleratora). Taki sam efekt był przed zabójstwem matki Barry'ego.
W jego ustach brzmiało to całkiem konkretnie ;) Ale zobaczymy co będzie dalej.
Fakt, jak sobie teraz przypominam, to unosiła się ta woda z akwarium w pokoju Barry'ego. Wygląda na to, że tą samą energię co burza wygenerował też ten gość co zabił jego matkę. Cóż to jeszcze bardziej ciekawe.
"Fakt, jak sobie teraz przypominam, to unosiła się ta woda z akwarium w pokoju Barry'ego. Wygląda na to, że tą samą energię co burza wygenerował też ten gość co zabił jego matkę. Cóż to jeszcze bardziej ciekawe."
Albo w obu przypadkach to był Barry ;)
Albo ta sama postać która wyciągnęła Barryego z chaty w chwili gdy zginęła jego matka ;) no gdybań jest dużo, trzeba czekać
Flash podoba się i to bardzo, póki co zdecydowanie lepiej idzie niż 3 sezon Arrow, bo tam to żenada jest