Pierwsze dwa sezony mimo kilku większych niedociągnięć, błędów logicznych i irytującej postaci Iris oglądało mi się z wielką przyjemnością, a postać Barry’ego była bardzo zrozumiała - młody człowiek, który przeżył wielką tragedie poznaje siebie, swoje moce, pokonuje swoje słabości i zdobywa doświadczenie, a przede wszystkim wyciąga wnioski z popełnionych błędów. Niewiedzieć czemu w trzecim sezonie każda postać robi się z odcinka na odcinek coraz głupsza z Barrym na czele. Irracjonalne, nielogiczne zachowanie, często pomijane są również oczywiste rozwiązania i strasznie ciężko się to ogląda. Wcześniej cała drużyna wyciągała wnioski, a w trzecim sezonie impulsywność i działanie w stylu „najpierw robie potem myśle” jest rozciągnięta do granic absurdu. Mimo wszystko kilka wątków było bardzo ciekawych, ale smuci mnie fakt, że trzeci sezon zyskał dopiero po 15/16 odcinkach. Warto jeszcze wspomnieć, że Kid Flash godnie zastapił Iris w byciu irytującym, ale przy tym dziwiło mnie podejście drużyny do jego osoby - na samym początku w ramach ochrony powiedziano mu, że ma się trzymać zdała od kłopotów mimo tego, że mówił otwarcie wcześniej, że CHCE I BĘDZIE pomagać i robił to w momentach, nawet gdy nie miał swojej mocy - to naprawdę nie było do przewidzenia, że mając moce będzie jeszcze gorzej? Dziwi mnie również to, że nikt nie wpadł na to, żeby pokazać mu przede wszystkim co to rozwaga? Przecież od niego kipiło wręcz pajacowaniem na pokaz. Smutne, bo podważyło to wykreowane przez dwa sezony charaktery danych postaci.