Pominę już opinie dotyczące oczekiwań co do serialu. Jednak ,,Gąsce" po prostu czegoś brakuje - jest papierowo i dziwnie. ,,1670" nawet w scenografii wyprzedzał ,,Gąskę". O ile w poprzednim serialu były zachowane jakiekolwiek realia epoki, błoto i ciekawe stroje, tak w ,,Gąsce" mamy mdłe alejki sklepowe, jakby ,,wymuskane", a na dodatek już nie wspomnę o bezsensownych moim zdaniem wstawkach z ,,gwiazdami". Te z Włodkiem i nagrywaniem do kamery pomijałam od razu, bo były bezsensowne. Można było tu spokojnie zastosować schemat przebijania ekranu, tak jak w 1670, narratorem mógł być Włodek, albo jeszcze lepiej Dominika - tymczasem system, gdzie Lena jest główną bohaterką w ogóle się nie sprawdza. Obejrzeć można, bo w sumie 8 odcinków to jakieś 2,5 h oglądania, więc sezon na raz to nie problem, ale niedosyt i sztuczność ,,pozostaje". Moim zdaniem na ,,niemoc" tego serialu złożyły się: zły casting, słaby scenariusz, dziwne i niepotrzebne udziwnienia i na dodatek (i to chyba najważniejsze) brak kogoś, kto ciągnąłby ten serial na barkach, tak jak robił to Tola w ,,1670" - w ,,Gąsce" żaden z bohaterów nie podejmuje się tego zadania i jest jak jest.