Wspaniały, wspaniały, wspaniały!!! Chyba pierwszy odcinek w którym wszyscy byli ok, poza Finnem oczywiście- on nie zasługuje ani na Q ani na R!!! No i było dużo Blaine'a, którego uwielbiam z każdym odcinkiem bardziej. Wszystkie sceny K+B były fantastyczne. Ta scena w restauracji, a później ten taniec... ach!
Nie sądziłam, że to, że wybiorą Kurta na królową zostanie odebrane jako coś złego, mnie to ucieszyło. A ta scena z Quinn i Rachel- fajnie, że się od razu pogodziły :)
Tylko nie dokończyli wątku Finn+Jesse, ciekawe co było dalej???
A samo pojawienie się Jessego- jaki on ma głos! Ta scena była cudowna i najlepsza w całym odcinku!!!!
Jessie- wybaczam mu wszystko!! Jego głos jest przewspaniały- świetnie sie komponuje razem z głosem Rachel;D Kurt i Blaine- ok, lubię ich i fajne sceny, nawet się wzruszyłam. Santana- kocham ją, jej scena z Britt była cudna- szkoda, że się nie zakończyła pocałunkiem- ale rozumiem, że musimy poczekać do końca sezonu. Finn- fuj, nie mówmy o nim. Mercedes- słodziak w tym odcinku, tak jak Sam. Rachel& Quinn- kocham sceny tych dwóch pań, bitch slap w wykonaniu Quinn- i reakcja Rachel- super. Podziękować za takie coś- to w jej stylu.W ogóle najśmieszniejsze jest to, że Rachel lubi Quinn, to widać. Sue miała fajne momenty w tym odcinku. Ale co z Willem?? Strasznie go było mało. Odcinek dobry, a nawet bardzo, jednak czuje pewien niedosyt- po promo spodziewałam się więcej- dodatkowo poprzednie 2 odcinki również podniosły poprzeczkę bardzo wysoko.
a co takiego zrobil Finn ? i czy rozstal sie z Quinn ? niech mi ktos zespoileruje bo bede mogl obejrzec ten odcinek dopiero poznym wieczorem a nie moge wytrzymacz zeby dowiedziec sie co sie stalo,
SPOILER ;) Finn zobaczył Rachel (tańczącą i dobrze się bawiącą) z Jesse'm i wpadł w szał zazdrości i wściekłości, zostawił Quinn samą na parkiecie i zaczął się kłócić a później przepychać z Jesse'm za co Sue wywaliła ich z balu.
Ja też uważam, że tak naprawdę Rachel i Quinn się lubią. Myślę nawet, że wszyscy w Glee skoczyliby za siebie w ogień, ale nie potrafią tego przyznać.
Ciągle wspominam pojawienie się Jesse'go- co za głos!!! Nie potrafię tego opisać, ale miał dobre wejście :D
No i moja najulubieńsza para: Kurt i Blaine- KLAINE na zawsze!!!
W tym odcinku wszystko się strasznie szybko działo! Zdecydowanie powinni niektóre wątki przedłużyć, szczerze mówiąc, czuję niedosyt. Duet Rachel i Jessiego nie przypadł mi do gustu, ale "Dancing Queen" był super, podobnie jak solówka Blaina. Friday zdecydowanie najlepszy - Puck i Sam świetnie razem wyglądali.
Już dawno tak nie wzdychałam i nie szczerzyłam się do monitora jak przy tym odcinku. Gdy Dave przepraszał Kurta naprawdę chciałam go przytulić. Miałam głupią nadzieję, że Kurt to zrobi, co byłoby nader nierozsądne skoro stali na szkolnym korytarzu. Nie zrozumcie mnie źle, uwielbiam Klaine (jeszcze bardziej po tym odcinku... Blaine przeszedł samego siebie w byciu chłopakiem roku ;3) ale Karofsky potrzebuje więcej miłości :P Tak samo Mercedes, niech jej w końcu faceta znajdą.
Uch, Finn niech się zdecyduje, irytuje mnie cholernie. Za to Jesse nie jest zbyt bystry O_O Rachel chyba ma do takich słabość. Skoro przy niej jesteśmy, jej interakcja z Quinn w łazience-bezcenna. Sądziłam, że wyjdzie z tego większy dramat, ale panie pięknie wybrnęły. Santana i Britt muszą się w końcu zejść! Normalnie męczą nas jak przy Klaine ;D A Sam to najbardziej uroczy facet w ND...
Jeśli chodzi o wyniki wyborów, nie było to dla mnie zaskoczeniem, ale i tak wstrzymałam oddech. Od razu przyszła mi na myśl scena z Ugly Betty, gdzie Justin równie odważnie wkroczył na podest i odebrał koronę (choć jemu to zajęło mniej czasu^^,) A "Eat your heart out Kate Middleton" całkowicie mnie rozbroiło, sama miałam ochotę zacząć klaskać:) Znów w tym miejscu miałam nadzieję, że Dave zatańczy z Kurtem i niestety się przeliczyłam, ale za to mieliśmy okazję zobaczyć inny uroczy taniec.
Oby wyszedł z szafy razem z Santaną jeszcze w tym sezonie... Niecierpliwa jestem.
świetny odcinek, ale wszystko już napisaliście więc wklejam tylko promo następnego ("Funeral");P
http://www.youtube.com/watch?v=NPwwf30eE8E
Odcinek świetny, piosenki cuuudowne. Nawet 'Friday' było świetne. To jak Artie śpiewał było takie słodkie. ;)
A Jessie - ahhh. jak ja jego uwielbiam. ;) I Rolling in the deep było wspaniałe. Ja mam nadzieję, że Rachel mu wybaczy, choć wydaje mi się, że już mu to wybaczyła. ;) Ale żeby ona wreszcie przestała myśleć o tym Finnie. Ja już mam go serdecznie dość. W dzisiejszym odcinku pokazał jaki jest: Sam nie weźmie a cudzemu nie da - sądzę, że to zdanie na prawdę dobrze go opisuje. Zerwał z Rachel to niech ją zostawi w spokoju, Rachel się dobrze bawi z Jessiem a on się, zazdrośnik jeden, wpycha z butami i wszystko psuje... A co do tego plaskacza co Quinn dała Rachel to ja troszeczkę żałuję, że Rachel nie pokazała pazura i jej nie oddała, ale to chyba dobrze, zachowała się z klasą przynajmniej. ;)
A fajnie Rachel z Mercedes wymyśliły jak pójść na bal i pomogły Samowi, to na prawdę fajne z ich strony. ;)
Odcinek 100% na tak... mogło być tylko więcej scen Rachel- Jessie. ;D ale może w nast. odcinku. ;)
Co wy wszyscy z tym Jessiem! Ja go nie cierpię... Zakochany w sobie i tylko bawi się Rachel. Wiadomo, że R kocha tylko Finna, bo cały czas o tym powtarza. lepiej było by jakby znowu byli ze sobą. A Finn mi się podobał w tym odcinku:) Pokazał że też ją nadal kocha. Zazdrość jest najlepszym tego dowodem. Żałuje że się bardziej nie tłukli i że nie pokazali co z nimi dalej...
Ogólnie myślałam, że odcinek będzie ciekawszy...
Popieram to co napisała urszulankaa- sam nie weźmie a cudzemu nie da! Skoro nadal czuje coś do Rachel to dlaczego jest z Quinn? Jestem pewna, że gdyby tylko rozstał się z Q i ona znalazłaby sobie innego, to też by zrobił wszystko żeby namieszać. On na żadną nie zasługuje. Moim zdaniem to one powinny obie go zostawić i poszukać sobie fajnych facetów, a on niech spada. Finn kompletnie nie uczy się na błędach. Liczę na to, że Jesse jest mądrzejszy i nie zrani Rachel tym razem. Nie chodzi mi o jakiś związek tych dwojga, piszę w aspekcie przyjaźni.
po pierwsze: Jesse. po drugie: <3 jak wcześniej słuchałam Rolling in the deep, to średnio mi się podobało, ale w odcinku to był strzał w dziesiątkę. strasznie urzekło mnie, jak mu się głos trochę załamuje, gdy śpiewa "the scars of your love they leave me breathless". normalnie mogłabym tę scenę cały dzień oglądać. wkurza mnie tylko, że robią znowu z niego dupka, i mam takie przeczucie, że znowu jest tylko szpiegiem dla VA. co jeszcze mnie wkurzyło: wydaje mi się, że w pierwszym sezonie był bystrzejszy, a teraz nie wie nawet, co to jest recesja?!
co mnie rozbawiło:
scena, kiedy mr Schuester powiedział, że będą śpiewać na balu, a pierwsza propozycja Rachel to "Run, Joey, run" ^^
oraz Sue i to, jak strzegła tego ponczu i ta jej historia o babci, która się utopiła w wazie z ponczem?!
"Run, Joey, run"- tekst Sue, że powinni za to przeprosić Amerykę, a później Rachel z tym wyskakuje- faktycznie bezcenne :D Na samo wspomnienie tego teledysku mam rogala na buzi ;) No i faktycznie robią z Jessego dupka, ale i tak wolę stokrotnie taką wersję Jessego niż palanta Finna ;)
no tak, ja też sto razy bardziej wolę arogancję Jessego niż głupkowatość Finna, bo tak naprawdę, jeśli chodzi o śpiew to tylko on w tym serialu jest w stanie dotrzymać kroku Rachel. co prawda Don't you want me pokazało, że Rachel dobrze brzmi też w duecie z Blainem, ale akurat tych dwoje śpiewających razem nie możemy się już chyba spodziewać ;)
Kurt & Blaine - uwielbiam ich razem i podobało mi się co powiedział Kurt Santanie w sklepie "Go with God Satan. Santana." Strój Kurta na balu wymiata. Podzielam zdanie Delianne co do Dave'a. Wydaje mi się, że on jest zagubiony i potrzebuje chłopaka który pozwoli mu się poczuć dobrze w jego skórze. Może już niedługo pęknie i wyjdzie z ukrycia. Uwielbiam patrzeć jak Blaine śpiewa i tańczy na scenie. Jego miny są niesamowite i jak wykrzywia nogi. Blaine'a pokazał się jako SUPER chłopak w tym odcinku. Chyba wszyscy wiedzieli że Kurt wygra koronę ale podobało mi się że wrócił na bal i jak się zachował.
Rachel & Jesse - ich wykonanie piosenki "Rolling In The Deep" jest naprawdę super ale nie pobiło oryginału. Jesse ma mocny głos ale może mi się wydaje ale zmienił się trochę z wyglądu. Bardzo mi się podobało jak Rachel wykonała piosenkę "Jar of Hearts" (już wtedy było widać że do Finn'a zaczyna dochodzić że pomylił się zrywając z Rachel).
Arttie & Britt - trochę mi szkoda go ale za to co powiedział Britt powinien trochę pocierpieć. Jego wykonanie piosenki "Isn't She Lovely?" jest tylko OK.
Quinn & Finn - trochę mnie denerwuje ta cukierkowata para. Quinn jest piękna ale uważa, że nie powinni być razem.
Mercedes - mija 2 sezon a ona nie ma chłopaka (poza tę chwilą z Puckiem).
Arttie, Puck & Sam - ja nie przepadam za piosenką "Friday" ale należy im sie szacunek za wykonanie tej piosenki i Puck mógłby śpiewać częściej.
Sue - She RULES.
A i "Dancing Queen" super wykonanie przez Mercedes i Santane i tańcem Kurta i Blaine'a.
Nareszcie obejrzalem. Jestem zachwycony. Na pewno jeden z najlepszych odcinkow w ogole. Swietny Jessie swietny Blaine, genialni Kurt i Dave, rozbrajajace "friday" wogole wszystko na wysokim poziomie i az sie prosi zeby byly tylko takie odcinki. Szkoda mi tylko strasznie Finna scenarzysci ewidentnie chca zeby zostal najbardziej znienawidzona postacia w serialu (chociaz dla mnie to nadal ulubiony bohater). Mam nadzieje ze ta bojka to celowy zabieg zeby go zaczac zmieniac na lepsze. I najwazniejsze on musi zostac z Quinn. Z Rachel razem sa straszni. Chociaz mysle z koniec koncow to jednak z panna Berry zostanie spikniety :).
A co myślicie o tym jak byli ubrani na balu? Ja uważam, że najciekawsze sukienki miały na sobie Rachel i Brittany. A jeśli chodzi o chłopców: najlepiej wyglądał Blaine- klasyka zawsze górą, ale oryginalny strój Kurta też był niczego sobie- idealnie do niego pasował. A mina Santany, gdy zobaczyła dziewczynę w takiej samej sukience? S jest boska!!! Za to Quinn i Finn byli zbyt dopasowani do siebie, to nie jest modne ;)
A zauważyliście Jacoba ślędzącego Rachel i Finna, gdy rozmawiali na korytarzu?;> Ciekawe czy jakoś to wykorzystają...
Aj aj aj swietny odcinek! Zgodze sie z ktoryms z poprzednikow, ze jeden z lepszych w calej historii Glee :D Dawno zaden nie podobal mi sie do tego stopnia.
Sluchajcie, nigdy nie lubilam Jessiego, ale po dzisiejszym odcinku ..... ach .... sama siebie nie rozumiem. Moment, w ktorym uslyszalam jego glos w "Rolling in the deep" .... cos mna wstrzasnelo :) W ogole wszystkie piosenki i wykonania jak dla mnie - perfekcyjne.
Chyba ogladne odcinke raz jeszcze - a to na prawde rzadko mi sie zdarza :)
Bardzo fajny odcinek, ale chyba nie mój ulubiony. Dużo się działo, muzycznie też było całkiem ok. No i Jesse... Uwielbiam go i ma genialny głos :D Chętnie bym go widziała w stałej obsadzie, zamiast Finna, który jest dla mnie teraz najbardziej irytującą postacią w całym serialu. Sue, jak zwykle genialna. Co do Santany i Dave'a... czekam niecierpliwie na ich wyjście z szafy... Aby do następnego ;-)
kurde... co powiedzial kurt jak wyszedl na scene?
slachalem tego ze 100 razy ale wylapac nie moge:/
W napisach przetłumaczono: Niech cię skręca z zazdrości Kate Middleton.
Ale nie przysłuchiwałam się specjalnie ;)
Powiedział "Eat your heart out Kate Middleton" .
http://dictionary.cambridge.org/dictionary/british/eat-your-heart-out
Czyli takie żartobliwie stwierdzenie, że bije na głowę Kate Middleton^^
Świetny odcinek!
Wykonanie Rolling in the deep świetne, ale jednak nie pobiło oryginału.
Kurt & Blaine-uwielbiam ich, a śpiewający Blaine zawsze powala mnie na kolana. Obaj są tacy uroczy. <3
Arttie & Britt - zrobiło mi się szkoda Arttiego, bo było widać, że naprawdę żałuje i mu zależy, a piosenka była urocza.
Rachel & Jesse- lubię Jesse'ego, ale nic z tego nie będzie.
Quinn & Finn- męczy mnie już ten wątek, w szczególności Finn...
Sądziłam, że Britt pocałuje Santanę w tej scenie po ogłoszeniu wyników, ale to chyba było by zbyt proste.
Mercedes- no właśnie, kiedy ona w końcu sobie kogoś znajdzie?
rolling in the deep zdecydowanie wymiata :D
taka powinna być rachel. adorowana i wspaniała.
pierwszy odcinek po którym czuje taki niedosyt i jak się skończył przez 10 minut zastanawiałam się czy aby na pewno nie mam jakiejś krótszej i uboższej wersji, zdecydowanie za małego Jessiego nie po to czekałam tyle odcinków żeby mignął mi przez ekran parę razy po minucie, i wkurza mnie z odcinka na odcinek coraz bardziej Finn nie chce żeby był z Rachel jakoś nie lubię ich razem już wolę jak jest z Quinn.
Świetny był ten odcinek. Na zmianę płakałam i śmiałam się. Jeden z lepszych, to na pewno. Niech Jesse sobie pójdzie, matko, od początku go nie lubiłam. A zresztą, kij mu w oko, wszystko poza nim było cud mod, choć muszę przyznać, że świetnie zaśpiewał. Strasznie mi było smutno, kiedy wybrali Kurta na królową balu, szuje jedne. Nie ma to jak anonimowość.
Brittany była w tym odcinku świetna, tak samo jak Santana. Chciałabym, żeby rozwinęli ich wątek, ale również chciałabym, żeby Brittany była z Artie'm, ech. Ach, to niezdecydowanie.
Scena z Rachel i Queen mnie trochę zaskoczyła - myślałam, że Rachel coś zrobi i pokaże, że "ma jaja", a tu taki wyskok. Ale i tak mnie to wzruszyło.
A taniec Kurta i Blaine'a pod koniec - kocham ich po prostu!
No i na koniec ta scena, kiedy Karofski odprowadził Kurta na lekcję - teraz polubiłam tego goryla. Wątpię, żeby szybko się ujawnił, ale okazało się, że wcale nie jest taki zły.
Nie mogę się doczekać następnego odcinka!