Kitty - lubimy, czy nie?
Ja po najnowszym odcinku zdecydowanie lubię, chyba najzabawniejszy punkt w odcinku.
W odcinkach 1-4 był to szatan wcielony, ale po ostatnim epizodzie nawet mam do niej sympatię :) ciekawe, jak rozwinie się jej wątek, zwłaszcza Marley/Kitty. W 7 odcinku mają zaśpiewać razem "I need a hero", jestem ciekawa, jak im wyjdzie :)
Przez te 5 odcinków jeszcze mnie do siebie nie przekonała i raczej odbieram ją negatywnie, ale to się jeszcze może zmienić.
Początkowo zafascynowała mnie jej uroda, szczególnie twarz, ale z każdym kolejnym odcinkiem jej postać coraz mnie przemawia do mnie. Właściwie nic konkretnego nie mogę jej zarzucić, oprócz tego, że jest wredna, ale pomimo tego nie jestem jej fanką. Zdecydowanie wolałam cheerleaderki z poprzedniej generacji.
Podobno zacznie się "przyjaźnić" z Marley już w najbliższej przyszłości... wcześniej trudno było ją lubić, chociaż moim zdaniem od początku miała potencjał komediowy, ale jeden z ostatnich momentów w odcinku- jak krzyczy "Kim do diabła jest Patty Simcox?!" - istny zwiastun, że jest już przegrana i będzie musiała przejsć na ciut jaśniejszą stronę :).
Zresztą a'propos jej zachownania "bitch style"- muszę tu chyba przyznać rację wypowiedzi yootsu z wcześniejszego posta, twórcy na pewno wymyślą dla Kitty jakieś traumatyczne przeżycie z historii, które powoduje u niej zachwianie emocjonalne i stan wiecznego rozdrażnienia- u Quinn była to ciąża i chora zazdrosć o Finna, u Santany niepewność co do własnej orientacji seksualnej, dla Kitty też pewnie się coś znajdzie.
Ja osobiście wymiękam przy scenie "Shut it, Avatar" po prostu nie wyrabiam :D Porównanie Joe do Avatar'a jest dla mnie tak prześmieszne i trafne zarazem. I dokładnie nie wiem czy ją lubić czy nie. Jest wredna dla Marley & jej matki, a je akurat darzę sympatią.. I ogólnie jest dość sukowata. W tym odcinku zdobyła trochę mojej sympatii. Zobaczymy jak będzie dalej :)
Zdecydowanie lubimy :D Taka miniaturowa wersja Sue! W dodatku Becca świetnie ją gra. Po ostatnim odcinku polubiłam ją jeszcze bardziej. Piosenka z Jakiem to było najlepsze wykonanie w ostatnim odcinku ;)
lubimy . lubie ją od początku, a konkretniej od chwili, gdy Sue skwitowała jej postać słowami "Nie przejmuj się Kitty, ona tylko mówi na głos to co każdy uważa". W GLEE zawsze musi być naczelna suka. Wcześniej mieliśmy słodką, ale dwulicową Quinn i Santane, która obrażała każdego - teraz mamy ich sukowatość w jednej osobie :)