Tak oglądałem sobie dzisiaj odcinek 5x02 chyba. No i jak widzę tych aktorów, dobra, spoko widze, że to jest jakiś klub,
ale nie ma tej chemii między aktorami , w pierwszych trzech sezonach było widać, że przyjaźń nie jest tylko w serialu, ale
w prawdziwym życiu. A jakie są wasze odczucia?
Ja już dawno pisałam że dla mnie Glee skończyło się na sezonie 3. Teraz to jest już inny serial. Ten nowy chór jest jakiś niedopracowany i tak jak piszesz bez większych emocji, Stare postacie zostały jak dla mnie zepsute Sam, Tina, Santana.
Można było zauważyć w sezonach 1-3 większą chemię pomiędzy postaciami( aktorami) ponieważ oni byli wszyscy przyjaciółmi i prywatnie Lea i Dianna były dobrymi przyjaciółkami tak samo Naya i Heather i Cory i Mark. Zresztą było dużo wywiadów o takich parach jak napisałam że sie te osoby wypowiadały jak się przyjaźnią, filmiki itp. Wiadomo oni razem "dorastali" na planie serialu, wspólnie spędzali czas codziennie więc tak bywa. Dla mnie wątek nowego chóru jest robiony na siłę, no bo musi tak być, ponieważ 4 osoby jeszcze nie skończyły szkoły( ze starej obsady) więc trzeba ciągnąć dalej "a niech się dzieje co chce!" Zero konkretnego pomysłu, oni tam siedzą jakby na siłę jak dla mnie...
Zastanawia mnie jedno czy Ryan miał taki plan od początku czy coś po prostu wyszło nie tak( że nie ma już Pucka, Quinn, Mercedes i Mika( oraz Brittany i Finna ale to z innych powodów) czy on miał plan na zatrzymanie tych aktorów i może włączenie ich w pewien sposób do NY czy coś czy po prostu się ich pozbył i postanowił zatrudnić nowych jakże "ciekawych" aktorów do szkolnego chóru. W ogóle byłoby łatwiej gdyby oni wszyscy byli w jednym wieku.
Od samego poczatku wydaje mi się, że Ryan nie chciał się nikogo pozbywać z obsady. Potem jednak poszło coś nie tak (odmładzanie częsci) i z tego co wiem, gdzieś w połowie 3 sezonu było powiedziane, że Chris, Cory i Lea zostają w serialu na więcej odcinków, niż reszta absolwentów. Zaproponowano to też Diannie, ale odmowiła i stąd mamy Nayę w NY zamiast niej (tak słyszałem, więc fani Nayi i antyfani Dianny prosze mnie nie zabijać!). Byłoby 1000 razy lepiej, gdyby np wszyscy w 1 sezonie byliby freshman, wtedy oglądalibyśmy 4 sezony przygód paczki w liceum i może porządne zakończenie serialu?
Dokładnie. Dlatego ja jestem takiego zdania że bez sensu było robienie i starszych i młodszych tylko wszyscy mogliby być w tym samym wieku tak byłoby o wiele prościej. Poza tym jak ktoś musiałby być już młodszy to np. Lauren(i tak odeszła po 3 sezonie), Sugar, Rory i Joe ( i tak postacie poboczne) i nie byłoby problemu. Potem wszyscy razem by zakończyli szkołę i powiedzmy w końcówce 3 sezonu albo przedłużyć ten 3 sezon albo zrobić 4 sezon o ich życiu na uczelniach o dalszej drodze życiowej, lub z 2 odcinki takie migawkowe jak tam się im powodzi i to by było na tyle i zakończenie serialu. Dla mnie nie zrozumiałe jest to że serial z którego 60% starej obsady nie ma( a i tak nie wiadomo co będzie z Willem i Sue(pewnie też się ich pozbędą po zakończeniu roku, bo jakoś nie widzę ich w NY) wiadomo Emmy nie bedzie już) a na siłę zostali zatrudnieni nowi młodzi aktorzy do chóru no bo przecież chór musi być. Jeżeli by zabrakło Willa i Sue to by był dla mnie koniec, ponieważ to oni byli głównym spoiwem serialu. Will dobry który zebrał wszystkich nieudaczników i popularne osoby pod swoje skrzydła i był takim ojcem, pokazał im prawdziwe życie, a Sue była tą złą która chciała wszystko zniszczyć. Serial opierał się na starych postaciach ich rozterkach życiowych, to oni byli głównym wątkiem tego serialu ich życie, ich różne historie, oprócz tego chór który ich połączył i świetna muzyka. Teraz mamy 3 osoby w NY( z czego jest zniszczona Santana) oraz 4 w Limie z czego Sam i Tina zostali również zniszczeni.
Ryan chyba się coś w tym wszystkim pogubił. Wydawało mu się, że ma pomysł, a tu bum.. pomysłów brak!! A jakie skutku? Wywalenie części obsady, debilne odcinki o muppetach, psucie postaci które zostały (choć Tinę nadal lubię i do Santany mam sentyment, ale z Sama gorszego debila nie mogli zrobić). Moim zdaniem jedynym ratunkiem jest powrócić do życia na stałe Mike'a, Brittany, Mercedes i Pucka (chciałbym Q , ale nie sądze, żeby Dianna chciała) i ich życie w NY, czy gdzieś tam, nie ważne, ważne żeby byli. Chciałbym również widzieć Willa i Sue w NY. Broadway to było zawsze marzenie Willa, a nie obchodzi mnie co Sue tam miałaby robić, niech po prostu tam będzie!!