W 1 sezonie to Quinn była tą wredną, niemiłą, okrutną chearioską, ale moim zdaniem Rachel wcale nie była taka święta, wystarczy spojrzeć na to jak dowalała się do Finna po mimo tego że on był chłopakiem Q. No cóż zakochała się w nim, robiła wszystko aby być blisko niego, pomagała mu, nawet miała gdzieś to że Quinn jest z nim w " Ciąży", moim zdaniem właśnie takie zbliżanie sie Rachel do niego i kokietowanie w pewien sposób a potem ten pocałunek, też miały znaczenie w zerwaniu związku z Quinn. Co prawda ta go zdradziła, ale wydaje mi się że ten związek już wcześniej nie miał prawa bytu właśnie przez Rachel.. Potem kiedy stali się parą Rachel była zadowolona no ale w 2 sezonie zerwali z własnej woli Finna, nikt go do tego nie zmuszał. a Berry nie potrafiła się z tym niestety pogodzić. A kiedy Finn i Q znów zostali parą to już w ogóle.. Denerwowała mnie też swoim zachowaniem i tym że przyjaciółka która wspierała i wspomagała Q a w pewien sposób próbowała nastawić Finna przeciwko niej spójrzmy na sytuację kiedy rozpowiadała plotki że Q zdradza Finna z Samem, nawet dobrze nie wiedziała o co chodzi, ale już doniosła ukochanemu że tamta nie jest z nim szczera i wspólnie śledzili Q a potem oboje robili jej wyrzuty mimo że ona niczemu nie zawiniła i tutaj są trafne słowa Santany: " To wina Sama i .. Rachel!" Rachel" A co ja zrobiłam?" Santana" Nie wiem ale coś na pewno" Dalej moment kiedy Berry zachowywała sie jak jakaś obłąkana jakby chciała żyć związkiem Quinn i Finna, wieczne wypytywanie itp. to było dziwne przytoczę tutaj : Emma" Na ostatnim spotkaniu klubu celibatu Rachel przepytywała przez godzinę Quinn z jej związku z Finnem" Rachel" i nie uzyskała odpowiedzi" Quinn" Bo to nie Twoja sprawa"

Jeżeli chodzi natomiast o postacie osobno to bardzo lubię Quinn- za charakter, za wolę walki, za to jak się nie poddaje i walczy o swoje, za to ile musiała w tym liceum przejść lubiłam ją nawet w 1 sezonie kiedy była jeszcze wredna. Natomiast za Rachel jakoś specjalnie nie przepadam ma dobre momenty, ale w 1 sezonie była taka przemądrzała " ja jestem najważniejsza, wszystko mi się należy" A potem takie jakby zagubione dziecko, a na nią i Finna jako parę nie mogę już w ogóle patrzeć, albo się kłócą o pierdoły, albo przesłodzeni jacyś, za dużo ich ogólnie. Rachel jako tako nie jest zła szczególnie jej sceny z Quinn, ale Finna strawić nie potrafię niestety, sama nie wiem dlaczego, może dlatego że jest nudny i jakiś taki bezbarwny..

A i ciekawe jak się potoczą dalsze losy przyjaźni Quinn i Rachel