Haha, mezalians? Nie ogarniam użycia tego słowa w przypadku Samcedes...

A co do chemii - całkowicie się zgadzam. Fabrevans byli uroczą parą, Chord i Dianna mieli fajną chemię, poza tym , moim zdaniem, Sam to była najlepsza opcja partnera dla Quinn.
A Merc + Sam = NUDA. Niestety...

"musieli dla Mercedes znaleźć kogoś z chóru" - o, i to właśnie mnie dobija w Glee - wszyscy w ND są nawzajem sparowani, nikt nie ma partnera spoza chóru... To jest takie nierealistyczne; a jak do tego by dodać te wszystkie pogmatwane związki i trójkąty, "każdy z każdym" to ręce opadają...
Dobra, przestaję narzekać. :)

Ja tez nie lubię tej pary. Uwielbiam Sama i uwazam ze powinnien mieć jakąś fajnieszą dziewczynę chocby Quinn ;]

No wreszcie ktoś myśli jak ja : D Jestem zagorzałą fanką Sama i Quinn <3 Ale czy kiedykolwiek jest mi jeszcze dane ich ujrzeć razem? :(

Nie sądzę by jeszcze do siebie wrócili :(
Mogliby wprowadzić jakąś ładną nową postac dla Sama.

Jeeny, ja też uwielbiałam Sama i Quinn! A Sam i Mercedes to jest jakieś wielkie nieporozumienie, w ogóle do siebie nie pasują, nie widzę między nimi żadnego uczucia:P Z Sam i Quinn widzieliśmy jak to się rozwija, byli razem tacy cudowni, aż polubiłam wtedy Quinn, której nigdy wcześniej nie lubiłam. Fajnie by było, gdyby byli razem,ale małe szanse.

dla mnie też Quinn i Sam byli świetni razem - wizualnie, 'chemicznie', itp. ich wykonanie 'Lucky' jest przeurocze! takie dwa słodkie blondaski. :)
Sam i Mercedes z góry byli skazani na porażkę, dlatego nie rozumiem tworzenia tego wątku, ale cóż. twórcy Glee mają głupawe pomysły. niemniej, trzymam kciuki za Sama i to, że znajdzie miłość, może niekoniecznie w chórze :)