Sześć stóp pod ziemią: jeden z najlepszych seriali na świecie
Krąży legenda, że Alan Ball postanowił nakręcić "Six feet under" żeby poradzić sobie ze
stratą ukochanej siostry i śmiercią ojca. Sam reżyser twierdzi jednak, że dostał na
niego
zlecenie od Carolyn Strauss z HBO, która poprosiła go o napisanie scenariusza
serialu
o zakładzie pogrzebowym. Niezależnie od tego czyj był pomysł - "Sześć stóp pod
ziemią"
okazało się skończonym arcydziełem. Serialem, który jako pierwszy opowiadał o
śmierci
i wszystkich jej aspektach w głęboki, odważny ale nie pozbawiony humoru sposób.
Jednym z najlepszych jakie kiedykolwiek nakręcono.
O ile "Rodzina Soprano" rozpoczęła w telewizji nową epokę seriali, które przestały być
tylko zapychaczami czasu, a zaczęły ocierać się o sztukę, o tyle "Sześć stóp pod ziemią"
ustanowiło całkowicie nowe standardy dotyczące tego o czym i w jaki sposób można
mówić w serialu. Ogromna zasługa w tym Alana Balla - specjalisty od trudnych
tematów,
który za scenariusz "Six feet under" wziął się niewiele po sukcesie "American Beauty".
Mimo zielonego światła ze strony HBO serial o mały włos by nie powstał, bo na
nakręcenie pilota serii Ball miał zaledwie 13 dni. A że przy okazji był to jego reżyserski
debiut, Ball z nerwów bliski był zawału serca. Na szczęście opłaciło się. Decyzja o
przedłużeniu serialu na drugi sezon zapadła po emisji zaledwie jednego odcinka!
"Six feet under" opowiada o śmierci. To ona jest centrum wydarzeń i obecna jest na
kilku
poziomach. Od śmierci zaczyna się każdy odcinek serialu, a także sam serial, bo to
śmierć ojca rodziny Fisherów, prowadzącego dom pogrzebowy Fisher & Sons
rozpoczyna historię, która rozwijać się będzie przez pięć kolejnych serii. Śmierć jest
czymś codziennym w ich niezwykłym domu, a jednocześnie jest czymś czego się
obawiają i przed czym nie są w stanie uciec. Pod tym względem "Six feet under" jest
jednym z najbardziej metafizycznych, a nawet filozoficznych seriali, jakie kiedykolwiek
nakręcono. Sam Alan Ball, odpowiadając na pytanie "o czym jest Sześć stóp pod
ziemią"
mówi, że to historia o walce życia ze śmiercią. Bo choć śmierć jest w tej opowieści
wszechobecna, pełno w niej także życia i wszelkich jej przejawów. To także opowieść o
człowieczeństwie: ludzkich lękach, poczuciu samotności, poszukiwaniu zrozumienia i
miłości, a także odmienności i walce o akceptację. Mimo poważnej tematyki nie
brakuje
jej mrocznego humoru, jakby miała na celu oswojenie tych wszystkich ostatecznych i
nieuniknionych rzeczy, które czekają każdego z nas.
Głównym bohaterem serialu jest Nate Fisher - rozrywkowo nastawiony do życia
najstarszy syn Ruth i Nathaniela Fisherów, który po tragicznej śmierci ojca zostaje
zmuszony do powrotu w rodzinne strony (wyjechał jako młody chłopak) i zajęcia się
branżą, do której od dziecka czuł dystans i odrazę. Prowadzenie domu pogrzebowego
przejmuje razem z bratem, cztery lata młodszym Davidem, który na pierwszy rzut oka
sprawia wrażenie dobrze ułożonego i pewnego siebie biznesmana. Rzeczywistość
jest
jednak całkiem inna: David jest zamkniętym w sobie homoseksualistą, który nie potrafi
ujawnić się przed rodziną w obawie przed odrzuceniem. Nate dostaje także niejako
pod
opiekę matkę i młodszą, zbuntowaną siostrę Claire, która chodzi do liceum i
kontestuje
otaczającą ją rzeczywistość. Eksperymentuje też z substancjami psychoaktywnymi i
zakochuje się w nieodpowiednich facetach. Na dodatek Nate wdaje się w - pozornie -
przelotny romans z kobietą przypadkowo poznaną w samolocie. Informacja o śmierci
ojca dociera do niego kiedy uprawia z Brendą przygodny seks. Być może właśnie to
traumatyczne doświadczenie sprawia, że drogi tych dwojga nie rozchodzą się zaraz "po
fakcie", a Brenda odegra kluczową rolę w życiu najstarszego z rodzeństwa Fisherów.
Powstający na początku lat 2000 serial zasłynął z bardzo odważnego ukazania tematu
homoseksualizmu i seksualności w ogóle. Twórca "Six feet under" Alan Ball jest
homoseksualistą, podobnie jak jeden z reżyserów Jeremy Podeswa, trudno dziwić się
zatem występowaniu w fabule wątków dotyczących związków osób tej samej płci.
Homoseksualizm ukazano bardzo otwarcie i bez zahamowań. Nie brakuje erotycznych
scen Davida i jego chłopaka Kietha, za co niejednokrotnie konserwatywne
środowiska
krytykowały serial. Nie przeszkodziło to produkcji w zdobyciu trzech Złotych Globów,
dziewięciu statuetek Emmy i trzech nagród Screen Actor's Guild. W 2008 roku serial
został sklasyfikowany przez magazyn Empire na 27 miejscu w rankingu "50
najwybitniejszych programów telewizyjnych wszech czasów".
"Sześć stóp pod ziemią" to nie tylko przepiękne zdjęcia, rewelacyjna reżyseria i
odważny,
niespotykany w telewizji scenariusz. To także aktorzy, którym udało się stworzyć
przekonujące, wybitne role. Nie ma w tym serialu ani jednej osoby "nie na miejscu".
Castingi trwały długo i były bardzo wyczerpujące. Twórcom nie wystarczyły znane
nazwiska i status gwiazdy. O rolę Brendy Chenowith ubiegała się sama Juliette Lewis,
której podziękowano, bo po prostu nie pasowała do serialu. Priorytetem było
znalezienie
takich aktorów, którzy będą nie tylko wiarygodni w swoich rolach, ale i będzie między
nimi
istniała pewna naturalna dynamika.
Peter Krause, który początkowo starał się o rolę Davida, poruszony społeczno-
politycznym przesłaniem jakie niesie ze sobą ta rola, został obsadzony jako Nate
Fisher -
najstarszy z rodzeństwa - ponieważ Ball wyczuł niezwykle silną chemię między nim, a
odtwórczynią roli Brendy, Rachel Griffiths. Rzeczywiście - wątek Brendy i Nate'a
naładowany był wprost emocjami. Davidem został natomiast Michael C. Hall,
telewizyjny
debiutant z zapleczem teatralnym, który stworzył kreację tak wybitną, że aż trudno
uwierzyć, że nie został za nią uhonorowany żadną z prestiżowych nagród. Do roli matki,
Ruth Fisher zaangażowano eteryczną, ale jednocześnie neurotyczną Frances Conroy,
która w rzeczywistości jest zaledwie 12 lat starsza od Krause. Również aktorka grająca
Claire, Lauren Ambrose, nie była rocznikowo zbliżona do swojej postaci (Claire
urodziła
się w 1983 roku, a Lauren w 1978). Nie przeszkodziło to obu aktorkom idealnie wcielić
się w swoje bohaterki. Wszyscy aktorzy zaangażowani zostali po castingach. Tylko
jedna
rola napisana została z myślą o konkretnym nazwisku - Freddym Rodriguezie, czyli
Federico.
Krause, Hall, Conroy i Ambrose właściwie stali się Fisherami i sprawili, że ich postaci
stały się ludźmi z krwi i kości. Zadanie było tym trudniejsze, że każdy z głównych
bohaterów przechodzi na przestrzeni pięciu powstałych sezonów, bardzo głęboką
psychologiczną przemianę. Mimo, że obserwujemy tylko wycinek ich życia, widzimy jak
ewoluują i dojrzewają, a także jak umierają.
Serial ustalił też nowe standardy jeśli chodzi o realizację: zdjęcia, montaż, dynamikę
opowieści. Od pierwszej do ostatniej sekundy "Six feet under" jest wizualnie
dopracowanym i bardzo pięknie nakręconym serialem, który zrealizowano bardziej jak
pełnometrażowy film, niż produkcję przeznaczoną dla telewizji. Dominują w nim
chłodne
kolory, przywołujące na myśl śmierć, jest mnóstwo symboliki, a czasem gotyckich
odniesień. Za kamerą stanęły znane w Hollywood nazwiska, w tym (prócz samego
Alana
Balla) m.in: Jeremy Podeswa, Rodrigo Garcia, Kathy Bates i Daniel Attias.
O "Six feet under" mogłabym pisać godzinami, ale nie o to przecież chodzi. Serial broni
się sam, jeśli tylko damy mu szansę i zaczniemy oglądać. Ci, którzy nie widzieli i ci,
którzy
widzieli i już trochę zapomnieli powinni sięgąć po ten wybitny, niepowtarzalny serial.
Na
zachętę dwa klip - fenomenalna czołówka, oraz zakończenie - jedno z najpiękniejszych
w
historii telewizji: