Akurat było malowanie, więc kulawy Andrzej Korytowski zostawił swoje odciśnięte ślady butów na podłodze. Jakby tego było mało akurat kupił weksle na licytacji, przez co został namierzony i złapany. Był głupi, bo nawet nie zmienił butów, nie domyślił się, że w internecie może być podpucha. Po za tym według scenarzysty zamiast kupować tanie weksle, postanowił napadać na antykwariaty i nawet zabić człowieka przez co został skazany na 25 lat wiezienia, taki motyw to jakaś kpina. Gliniarze byli wcześniej u Maksymiliana Kindziuka więc wiedział on o całej sprawie i nie powinien on ujawniać tych skradzionych papierów nie dostałby wtedy 8 lat pierdla i zakazu wykonywania zawodu adwokata przez 6 lat. Gliniarzom pomagał ich wszechwiedzący Okoń, nawet nie pokazali jego twarzy więc mogli podać inne nazwisko nowego informatora zamiast bez przerwy
korzystać z usług tego samego, bo to podejrzane, żeby aż tyle wiedział.