a mnie się cholernie nie podobało. Zaczynając od gry aktorskiej, poprzez rys historyczny, a kończąc na... no, zakończeniu, które totalnie mnie dobiło :P
Szkoda, bo po Coffee Prince miałąm nadzieję zobaczyć Eun-hye w ciekawej roli, a tu klops. Oglądanie skończyło się na przewijaniu scen do momentów, w którym występowała ona z tym swoim boyem :D
PS. Yul. Czym się ludzie tak podniecają? Ohydny typ.