1.Armia Freya zostaje rozbita przez połączone armie Stannisa i Białego Portu(dowodzący oddziałów Manderly'ego wyjaśnia przekręt z Davosem i że wysłał go po Rickona)
2.Wojska Manderly'ego które przeżyły wracają do Winterfell nosząc ciała zabitych Freyów i oznajmują Boltonowi że Armia Stannisa została rozbita, a sam ucieka na mur. Mówią też że wysłali za nim oddział 100 wojaków jako pościg(Bolton nie wie ile zgineło) a tak na prawde dołączają do Stannisa.
3. Ramsay myśląc że wygrał wysyła list do Snowa że wygrał.
4. W nocy pozostałe oddziały Manderly'ego zabijają wartowników i otwierają bramy. Wpuszczają ludzi Stannisa. Do króla dołączają pozostali lordowie.
5. Rzeź ludzi Boltona(i sąd Boltonów i Freyów)
6. Do Winterfell wraca Rickon Stark, zostaje obwołany lordem Winterfell a Manderly zostaje Namiestnikiem Północy
Heil Stannis und Rhlorr akbar!
Trochę za dużo nadziei pokładasz w Manderlym, ale mam nadzieję, że twoja wizja się sprawdzi. A co najmniej w takim stopniu, że to Stannis wygra.
Coż,to nie do końca moja wizja,znalazłem ją na jednym forum i mi się spodobała,i sam w nią nawet wierze.Tylko z Manderlym jest w tej chwili tak-albo poprze Stannisa,albo Boltona,i nie chce mi się wierzyć że tak potulnie u lorda Dreadfort będzie siedział.Do tego Davos przez pół Tańca raczej nie próżnował.No i to wojska Wymana będą kluczowe dla Stannisa,bo wypoczęte dość w końcu :p w kazdym bądź razie-nie chce mi się wierzyć,że Stannis,który jako jedyny z 5 królów ze Starcia przeżył-miał zginąć w jakimś polu,tak jak to przedstawili w serialu.Wiec myslę,że wygra,a te domysły są dość prawdopodobne i mi się spodobały.
Manderly naprawde schował Rickona w piwnicy a Lord Cebula w tym czasie jest jedzony przez Skagosów i jednorożce. Manderly zdradza Stannisa,jego wojska dzięki nowym statkom lądują na tyłach Stacha i wycinają ich w pień,reszta niedobitków ze Stachem idzie pod bramy Winterfell i przygotowuje się do zgubnego oblężenia a w międzyczasie bramy się otwierają i widać tylko Ramsaya i jego 20 dobrych ludzi szarżujących na Stannisa z jakąś ładną muzyką w tle.KONIEC!
Ten scenarisz w ogóle nie pasuje do Martina. To Boltonowie i Freyowie wyjdą zwycięsko z tej bitwy.
Freyowie zawładną Westeros, w końcu Walder ma tyle synów i córek, że obsadzi nimi wszystkie ważniejsze stanowiska.
Ciekawa teoria, ale Bolton to nie idiota, a cwany lis. Nie dałby się tak łatwo oszukać. Kto by uwierzył, że zupełnie przypadkowo wszyscy Freyowie zginęli, a Manderly sam rozgromił Stannisa? Z pewnością nie Roose. Po czymś takim natychmiast by zamknął lorda Białego Portu w celi i wydusił wszystkie informacje. Nadal uważam, że Boltonowie wygrają starcie na północy.
Zobaczymy. Jestem pewien, że WoW któryś z cwanych lisów bekowo zginie. Obstawiam LF, ale może to też być Bolton czy nawet Frey.
Mam przeczucie, że przed śmiercią coś jeszcze mu się przydarzy :) Tyle lat chciał by jego ród był zauważony, budował to wszystko kupę czasu i nie zdziwię się, że przed zgonem zdąży zobaczyć upadek swojego rodu :P
Wątpię, gdy ci wszyscy lordowie się zabijali Walder zadbał o przyszłość rodu. Niemożliwe, żeby jeden haniebny uczynek miał doprowadzić jego ród do upadku. Zresztą Martina zainspirowały dwa historyczne wydarzenia, gdzie "sprawcy" przetrwali i ludzie z czasem ochłonęli, każdy ród ma swoją ciemną stronę, nawet święta Północ kiedyś składała krwawe ofiary swoim drzewom serca.
To nawet nie muszą być skutki KG, po prostu Martinowi wszystko może wpaść do głowy. ;)
Wydaje mi się, że po Czerwonym Weselu Frey nie może spać tak spokojnie. Ciągle będzie wisiał nad nim topór Północy.
Jest bezpieczny w zamku, a przypominam, że nadeszła jedna z najdłużych zim, jakie widziało Westeros.
Tak tylko Freyowie żyją głównie ze ściągania myta za przeprawę, w zimę nikt nie będzie podróżował ;)
"6. Do Winterfell wraca Rickon Stark, zostaje obwołany lordem Winterfell a Manderly zostaje Namiestnikiem Północy"
7. Inni rozwalają Mur i najpierw rozwalają całą Północ kończąc krótkie rządy Rickona i Manderlyego.